Niki, Edie i Luck wysiedli właśnie z taksowki. Mają kilometr do pokonania na nogach. Musieli wysiąść wcześniej żeby nie było skapy. Ja z Lotte wysiadamy tez kilometr przed naszym celem.
-Lotte, zgarniamy cała broń do tortur. Ja zbieram baty bo są najlepsze...- zaczęłam ale mi przerwała śmiechem.
-Ostro siostro. Nie wiedziałam ze lubisz sie tak ostro bzykac.- poruszala zabawnie brwiami a ja przez słuchawkę uslyszalam śmiech reszty.
-No no siostra! Ja tez nie wiedziałam ze taka ostra dzikuska z ciebie jest.- zaczęła się śmiać Nikola a ja przewrocilam oczami.
-Alokin! Bo jak przyjedziemy to ten bat przetestuje na tobie!- powiedziałam tez rozbawiona tą sytuacją
-No wiesz ze ja lubię tak na ostro... A propozycja jest bardzo kuszaca Bad Angel.- mruczala jak napalona nastolatka a ja z Lotte wybuchlam śmiechem.
-Dobra koniec tego erotycznego gadania. Do roboty!- pokrecilam głowa i Wrocilam do rozmowy z Lott tym razem trzymajac mikrofon żeby nie usłyszał tego nikt.
-Jak mam na ciebie mówić na misjach?- zapytałam po pierwsze z ciekawosci a po drogie żeby nie zdradzić naszych prawdziwych imion.
-Black Princess. Zawsze bylam tak nazywana na akcjach.- zasmiala sie a ja z nią. Black Princess... Nawet fajny pseudonim!
-Dziewczynki jesteśmy na miejscu.- poinformował nas kierowca. Lotte zapłaciła za drogę i ruszylysmy dalej.
-Jesteśmy na miejscu.- poinformowała mnie Nikola.
-Co tak długo szliście?- zapytałam bo nam dojazd tutaj zajął około dwadzieścia minut i mamy jeszcze dziesięć żeby dojść do celu.
-No bo chłopakom zachciało sie jeść przed akcją.- zasmiala sie. No tak mamy swierzakow.
-Dobra wiecie co macie robić. Uzywajcie tylko ksywek i tylko jak zajdzie potrzeba używać broni. I to tej z tlumikiem.
-Zrozumialam.- Nikola potwierdziła gotowość i zaczęła akcje. My z Lotte mamy do pokonania jeszcze kilkadziesiąt metrów i tez będziemy u celu. Bronie mamy schowane za pasek u spodni i nie widać nic a nic. Po kilku minutach byłyśmy u celu. Musialysmy czekać aż pierwsza grupa da nam sygnał ze możemy zaczynać.*Pov Niki*
- Dobra wiecie co macie robić. Uzywajcie tylko ksywek i tylko jak zajdzie potrzeba używać broni. I to tej z tlumikiem.- powturzyla nam Ivy cały plan.
-Zrozumialam.- potwierdzilam gotowość i tak zaczęła sie nasza akcja. Wyciagnelam specjalny spray. Spsikalam wejście do klucza i wszystko zaczęło sie wypalać. Weszlam do środka i zaczęłam szukać dobrych aut na przemyt broni oraz żeby nie było skapy ze to auto może należeć do gangu. Nie przejmowalam się kamerami bo Edie miał je wyłączyć
-To co? Które bierzemy?- zapytał Luck który miał nadzieje ze wybierzemy właśnie jego auto, czerwone lamborgini
-Nie Joker nie będę brała tego auta.- powiedziałam i przewróciłam oczami bo jego ksywa byla glupia! Chciał żeby go tak nazywać bo on lubi Jokera, ale ja nie bardzo.
-Ale czemu?!- zapytał jak malutkie dziecko.
-Bo to byłoby podejrzane! Jaki normalny człowiek który ma osiemnaście lat jeździ lamborgini?! No właśnie! Żaden. A teraz idź podłóż to do każdego auta. Oprócz tych dwóch.- podalam mu male bomby działające na pilota. Chłopak spełnił moja prpróbę. Wybrałam białe BMW terenowe i czerwone audi r8.
-Juz!- poinformował mnie chłopak.
-Dobra. Wskakuj za kółko BMW. Chyba wiesz jak odpalic nie?- chłopak potwierdził kiwaniem głowy. Zgarnęłam jeszcze Ediego a gdy byliśmy pół kilometra dalej od miejsca naszego napadu nacisnęłam guzik i wszystkie auta ekplodowaly.
-Siostra za dziesięć minut u was będziemy.- gdy zobaczyłam ze ten Luck chce się ścigać poprawilam sie.- Albo wiesz co. Jednak za pięć.*Pov Ivy*
Gdy uslyszalam ze będą tu za piec minut wstalam z ziemi i chwycilam cegle ktora rozbilam szybę. Alarm nie wyl co znaczy ze idioci go nie założyli albo nie włączyli. Nie martwilam się o to czy zobaczą nasze twarze bo miałyśmy bandany na nich a na rękach rekawiczki. Zaczęłam wszystkie możliwe rzeczy wrzucac do dużej torby a Lotte do drugiej. Po pięciu minutach miałyśmy juz wszystko co potrzebne wiec wyszliśmy i czekaliśmy na Nikole i chlopakow.
-Bad Angel, jesteśmy juz.- poinformowała mnie siostra. Zobaczyłam dwa auta jadące w naszą strone
-Widzę was, Alokin.- gdy tylko przyjechały bliżej wsiadłam szybko do auta Nikoli a Lott do drógiego.
-Misja wykonana.- poinformowalam resztę przyjaciół.
-Czyli możemy juz mówić swoje imiona?- uslyszalam przez słuchawkę głos Lucka
-Tak juz możemy.- zasmialam sie a oni ze mną.
-To dobrze. Nikola powiem ci ze bardzo kreatywną masz ksywe.- na spostrzegawczosc Lucka wszyscy wybuchlismy śmiechem.
-Wiem sama wymyśliłam.
-Ej Lotte. Dlaczego Black Princess?- zapytalam bo ksywka każdego pochodzi z czegoś. Moja Bad Angel bo boss naszego gangu. Demon bo jest szybszy nawet od diabla, Nikola to wiadomo a Lotte?
-Bo bylam kiedyś dla kogoś nazywana Princess zanim dolaczylam do gangu. Niestety potem ta osoba sie wsciekla i pod wpływem chwili powiedziała ze nie jestem juz tą samą slodką ksksiężniczką i mam czarną duszę dlatego tak mnie nazwała. Od tamtej pory jestem Black Princess. Czarna ksiezniczka.- odpowiedziała jak gdyby nigdy nic. Niestety wiedziałam ze od środka targały nią emocje. Ta osoba musiała być dla niej strasznie ważna.
-Rozumiem. Dobra to dzisiaj juz spać a jutro Niki mamy drugą akcje.- zasmialam sie a po chwili tez moja siostra.
-Będzie ciekawie.- podsumowała.
-Oj będzie.- dodalam. Oj to będzie dobre. Zdziwił mnie fakt ze na drodze były pustki bo zazwyczaj tutaj był taki ruch ze nie dało sie nawet zasnąć. Coś musi sie za tym kryc ale nie wiem co.
-Ej miejcie oczy i uszy szeroko otwarte... Za cicho tu.- poinformowalam na wszelki wypadek. Nie wyje nawet straż a przecież sie pali! Nagle uslyszalam strzał i z zza zakrętu wyjechały dwa czarne auta dostawcze.- KURWA! WIEDZIALAM!- krzyknęłam i Wyciągnełam kilka broni które szybko naładowałam. Podalam kilka Ediemu żeby mógł mi pomoc.- Luck!? Musimy ich zgubić! Rób zakręty i uciekaj! Jeżeli nas dorwą to juz po nas! Słyszysz!- krzyknęłam bo wiedziałam ze chłopak jest przestraszony.
-Dobra! Zrozumiałem!- potwierdził i widziałam jak przyspiesza żeby ich zgubić. Lotte otworzyła sobie szybę do góry i zaczęła strzelać wiec ja tez to zrobiłam. Edie otworzył sobie okno i tez nam pomagał. Było ciężko bo Nikola cały czas robiła zakręty. Dojechalismy do skrzyżowania i Luck skręcił w prawo a Niki w lewo tym samym powodując ze sie rozdzielamy i odciagamy od siebie wrogów. Kurwa nie przemyślałam tego ze będą nas gonić, inaczej kazalabym Nikoli wybrać inne auta! Chuj by to strzelił! Strzelalam do osób które sie wychylaly i celowaly w nas. Zabilam może dwie osoby a Edie jedną.
-Jasna cholera!- uslyszalam głos Lotte.
-Black Princess! Zgłosić co sie dzieje!- krzyknelam przestraszona ze im sie coś stało.
-Kurwa to sie dzieje ze mamy białe auto! Jest w chuj widoczne i nie możemy ich zgubić!- krzyknęła zdenerwowana.
-Zaraz coś wymyślę!- ciekawe co? Jak zgubić białe auto? Nosz kurwa nic mi nie ułatwia zadania! Jest jedyna opcja ukrycia go chociaż minimalnie to las!- Uciekajcie do lasu i wyłączcie światła! To chociaż trochę was ukryje! Potem wysiąść i uciekać!- odpowiedziałam i dalej strzelalam.
-Mamy mało gazu!- poinformowała mnie Nikola.
-Kurwa! Jeszcze tego brakowało!- teraz jeszcze raz myśl co zrobić! Ugh...- Ed! Celuj w koła!- krzyknelam do chłopaka. Strzelanie w szybę nic nie daje. Jest kuloodporna. Jedyny sposób to ustrzelenie kół przez co oni będą musieli sie zatrzymać. No i nasz urlop poszedł sie jebac.
-JEST!- wrzasnął uradowany Edie. Strzelił w jedno przednie koło dzięki czemu auto sie zatrzymalo.
-Nareszcie!- odparła Nikola.
-Black Princess! Jak sytuacja?!- zapytałam bo nie odzywała sie juz jakiś czas. Uslyszalam szelest a po chwili dziewczyna odpowiedziała.
-Bad Angel.. Jesteśmy w lesie i kierujemy sie przez krzaki w stronę ulicy. Jest szansa ze nas zgarniecie po drodze?- zapytała a ja spojrzałam na siostrę bo nie wiedziałam czy nam starczy paliwa.
-Musimy zatankować. Zaraz będziemy na stacji paliw.- odpowiedziala a ja pokiwalam głową
-Edie. Namierz ich. Musimy sie pospieszyc zanim oni ich znajdą.- rozkazalam.
-Tak jest szefowo!- zasalutowal. Zasmialam sie a on zaczął robić to o co go poprosiłam. Dwie godziny później szykowalam sie juz spać.
CZYTASZ
Very bad girl
ActionIvy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?