Pov. Ivy
Obudziłam się kiedy zadzwonił budzik czyli o 19.30. To jak na mnie troszkę późno ale przecież umiem się bardzo szybko wyrobić co dowiodłam dzisiaj rano. Z niechęcią że już po kilku dniach od kąd wróciłam z Londynu muszę iść na akcje wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam ciało truskawkowym szamponem a włosy czekoladowym. Takie zapachy kocham i pobudzają mnie do życia. Owinęłam się ręcznikiem i z zaczęłam suszyć włosy. Cholera jasna. Gdybym nie zostawiła ich na tej imprezie i wracała z Lucasem to razem dalibyśmy sobie z nimi radę, albo chociaż on nie byłby tam sam a całą karę przejęłabym na siebie. Kolejny raz nie chcę stracić bliskiej mi osoby. Nie wiem czy bym wytrzymała to.
Wysuszyłam włosy i ubrałam bieliznę. Wyszłam z łazienki i nabrałam nowy cel- garderoba. Skoro mamy Halloween za niedługo to zaszaleje. Ubrałam czarną bardzo krótką sukienkę z poszarpanym dołem (Zdjęcie u góry). Mocno pomalowałam się a na stopy założyłam czarne trampki. Idealne na misje. Z pod łóżka wyciągnęłam młot który kupiłam w Londynie i z rozmachem uderzyłam w drzwi. Rozwaliły się na pół. Do pokoju wbiegli Mike i Niki.
-Matko co to było?! Chcesz nas przed misją zabić że strachu?!- zaśmiał się Mike.
-To nic. Po prostu testowałam swoją nową broń.- wzruszyłam ramionami.
-Idiotka.- podsumowała Niki.
-Taka jak ty wariatko.- wystawiłam język a ona kręcąc w rozbawieniu głową skierowała się do swojego pokoju. Ja za to skierowałam się z Mike'm do kuchni. Nie będę nic jadła bo na widok flaków tej dziwki mogę puścić pawia.
-Nie strasz mnie tak więcej.- przytulił mnie do siebie.
-Dobrze. Obiecuję. A gdzie reszta?- spojrzałam w jego oczka.
-W bazie. Zostaliśmy tylko my. Jest 20.30 została nam godzina. Musimy się pospieszyć i ogarnąć w bazie na misje. Zawołaj swoją siostrę bo ostatnio jest taką wredną suką dla mnie. Jakby się z kimś dawno nie bzykała.- zaśmiał się a ja z nim. Wiedziałam jakie są relacje między nimi. Dogryzali sobie na każdy możliwy sposób. Ale się lubili.
-NIKI! DAWAJ NA DÓŁ! JEDZIEMY!- krzyknęłam a już po chwili widziałam siostrę. Ubrana była w strój Harley Quinn. Włosy miała spięte w dwa kucyki a makijaż rozmazany.
-No siostra masz dobry gust.- pochwaliła mnie.
-To samo mogę powiedzieć o tobie moja droga. Czemu mi nie powiedziałaś? Ubrałybyśmy się tak samo.- zaśmiałam się.
-A ty Mike? Czemu nie ubrany jak na Halloween?- zapytała Mike. Ten jedyne wzruszył ramionami.
-Strój mam w bazie i tam się na szykuje.- uśmiechnął się chytrze.
-A za kogo się przebierasz?- zapytałyśmy razem z Niki.
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła moje drogie.- posłał nam buziaka w powietrzu
-Nam to już nie grozi.- prychnęłam.
-To co? Jedziemy? Po to mnie wołałaś nie?- szturchnęła mnie siostra.
-A tak tak. Do auta marsz!- rozbawieni weszliśmy do auta Niki, którym była Audi rs7. Nasza baza to opuszczony psychiatryk na skraju miasta. Jeszcze jakieś 30 lat temu był on zamieszkany przez najgroźniejszych psychopatów świata. Teraz jest to nasza baza. Połowa pomieszczeń została zdemolowana na rzecz głównych zebrań naszego gangu. W kilku jest broń, w kilku są prochy, którymi handlujemy i na tym zarabiamy. No i nasza główna sala w której są zebrania. Zostało może z 10 pomieszczeń w których byli psychopaci, ale mamy na nie plan. Albo zrobić garaż albo salę więzienną na naszych wrogów. Ale to jest w trakcie planowania.
Gdy zajechaliśmy na miejsce było już dużo aut, ale to jeszcze nic. Dużo dużo więcej będzie za pół godziny. Weszłam do bazy i skierowałam się do mojego biura. Muszę obejrzeć wszystkie sprawozdania z tego tygodnia i plany na następne dni.
Po 30 minutach było już słychać okropny hałas. Podpisałam ostatni dokument i podeszłam do obrazu białego wilka. Podniosłam go i położyłam na ziemi. Moim oczom ukazał się sejf. Wpisałam hasło i drzwiczki ustąpiły. Wyjęłam kilka naboi i Glock. Na drugą broń zabrałam M4. Będzie rozruba. No a trzecia broń to młot. Zamknęłam sejf i powiesiłam obraz. Usłyszałam pukanie i po chwili do środka weszła Lotte.
-Angel. Są już wszyscy.- poinformowała mnie.
-Dobra powiedz że już idę i mam nadzieję że naszykowani już są.- spojrzałam na nią. Ubrana była w strój kościotrupa. Była to sukienka do połowy ud a pod spodem czarne getry. Włosy przefarbowała na czarny i biały. A makijaż był podobny do mojego. Mocny i straszny. Na stopach miała lity. Idealnie na misje.- I powiem ci że zajebiste przebranie.- uśmiechnęłam się wkładając Glock w opaskę na udzie. M4 natomiast umiejscowiłam na pasku na brzuchu.
-To samo mogę powiedzieć o tobie.- uśmiechnęła się.- A teraz choć. Wszyscy czekają.- pociągnęła mnie za rękę. Zamknęłam gabinet i ruszyłam do głównej sali zebrań. Byli tam już wszyscy tak jak mówiła Lott.
-CISZA!!- krzyknęłam i nastała cisza.- Za kilka minut ruszamy na odbicie Lucasa. Widzę że wszyscy się wystroili i są gotowi. Plan był omówiony wcześniej. Każdy jedzie za przedstawicielami swojej grupy. Prowadzę ja. Każda nie subordynacja będzie srogo karana. Zapraszam do pojazdów.- wskazałam ręką na drzwi prowadzące do wyjścia. Każdy zaczął się zbierać. Czekałam spokojnie aż każdy wyjdzie. Chwyciłam swój młot i po wyjściu wszystkich grup całą swoją ruszyliśmy do auta. Niki jedzie innym autem więc jej zabieram ja. Było jeszcze kilka minut do równej godziny ustalonej do wyjazdu. Chwyciłam za słuchawkę z mikrofonem i włożyłam ją do ucha.
-Wszyscy gotowi?- zapytałam.
-Tak.- odpowiedziała Niki.
-Tak.- odpowiedział Ivan.
-Tak.- odpowiedział Mike.
-No to ruszamy.- odpaliłam auto i po wpisaniu w nawigacje miejsca magazynu ruszyłam spod mojej bazy.
-To tak. Lotte i Simon. Przy wejściu do ścieków stoją dwa goryle. Ja i Oliver odwrócimy ich uwagę a wy ich załatwicie. Jasne?- posłałam im uśmiech.
-Ale nie oberwę już od ciebie?- zapytał się Simon i całe nasze towarzystwo wybuchło śmiechem.
-Sorki za tamto ale wiesz? Broniłam się. Ale jak zasłużysz to oberwiesz.- na moje słowa chłopak złapał się za krocze. Kolejny raz całe towarzystwo wybuchło śmiechem. Cała droga była pochłonięta salwami śmiechu i rozmów dzięki czemu te 40 minut minęło jak z bicza strzelił.

CZYTASZ
Very bad girl
حركة (أكشن)Ivy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?