Edie był bez koszulki, w samych bokserkach. Na czole miał narynowanego chuja a na klacie różne podpisy. Największy z nich był "Chuj ci w dupe". Ciekawe kto to napisał.... (PS. Ja)
-Z czego sie śmiejesz?- zapytał zbity z tropu. Nie mogłam sie uspokoić a kiedy to zrobiłam to znów wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. Do kuchni weszła Lott. Gdy zobaczyła z czego sie śmieje tez wybuchła śmiechem.-Ja was nie rozumiem.- i wyszedl oszczędzając nam bólu brzucha i jeszcze większego bólu głowy. Podeszłam do szafki i zabrałam z niej tabletki na ból głowy po czym je zażyłam.
-Głowa mnie boli.- stwierdziła Lott a ja prychnęłam
-Ale ty spostrzegawcza. Serio bo mnie ona łaskocze.- powiedziałam sarkastycznie na co ona przewróciła oczami.
-Co dzisiaj robimy? Mamy jeszcze kilka godzin przed wyjazdem.- westchnelam bo tez miałam nadzieje ze spędzimy je razem ale niestety muszę uprzykszyc życie mojej matce.
-Niestety muszę jechać do mojej mamusi bo nie raczyla powiedzieć nam całej prawdy.
-Spoko. Jak przyjedziesz to zadzwoń do Lucasa i zapytaj sie o chłopaków. Chyba ze ja mam to zrobić? - to w cale nie jest taki zły pomysł. Miałabym mniej roboty a ona jakieś zajęcie.
-To nie jest zły pomysł wiesz? Możesz zadzwonić a informacje prześlesz mi sms-em.- zdradziłam jej mój plan.
-No to zjem i idę dzwonić. A o co chodzi znowu z matką?- zapytała a ja westchnęłam
-Nie powiedziała nam całej prawdy. Allan mówił że nasz ojciec nie ma pojęcia o naszym istnienia moja mama mówiła ze oni wyjechali z Niki a mnie zostawili pod jej opieką. W dodatku zginęli w wypadku samochodowym. A prawda jest taka ze ja widziałam mojego ojca juz na pierwszych wyścigach. Musze się dowiedzieć całej prawdy a ona mi to utrudnia i kłamie.- skróciłam jej całą historię. Miałam nadzieję że ona mi pomoże spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy.
-W sumie może być w tym połowa prawdy.- zamyśliła się.
-Co Masz na myśli?
-Twoi rodzice mieli wypadek w drodze do LA czy później?- zapytała.
-Później a po co ci to widzieć?
-No bo mogło być tak. Twoja prawdziwa mama urodziła was ale wasz ojciec o tym nie wiedział i nie mógł się dowiedzieć bo byście były zagrożone. On był już w tedy bossem i ona musiała to ukryć, więc ciebie oddala pod opiekę jej siostry a Nikole kazała któremuś z ludzi przywieźć do LA. Oddała ją do domu dziecka dzięki czemu wasz ojciec się nie dowiedział o waszym istnieniu. Później upozorowali wypadek bo musieli być zagrożeni z czyjejś strony. Tylko pytanie z czyjej?- zapytała sama siebie. Bylam zaskoczona jej tokiem myślenia ale w sumie tak mogło być....
-Ale myślisz ze dałaby radę ukryć brzuch ciążowy? To się wyklucza.- zaczęłam myśleć nad tą sprawą jeszcze bardziej.
-Mogła osądzić go o zdradę i życzyć osobnego pokoju, mogła się z nim pokłócić albo coś w tym rodzaju.- wzruszyła ramionami.- Ale ja tam nic nie wiem.- zabrała wodę i wyszła. Mam przez nią większy mętlik w głowie niż miałam przedtem. Czy moja mama byłaby wstanie ukryć ten brzuch? Przecież nie dałaby rady. Jeszcze z dwójką dzieci w brzuchu? Może wersja Lott byla prawdziwa ale po części. Mam coraz większą ochotę iść do mojego ojca, ale nie wiem jak miałabym to zrobić. Podejść do niego i co? "Czesc tatusiu jestem twoją córką i chce się dowiedzieć jak mama kryła przed tobą ciążę?" To głupie i nierozsądne.
Usiadlam na kanapie i wzielam do ręki kanapki które robił sobie Edie. Myślę i myślę ale raczej juz nic nie wymyślę
-Nad czym tak myślisz co?- do pokoju weszła Niki.
-Nad życiem mojej matki, ciotki i ojca. Co oni przed nami ukrywają jeszcze? Mam coraz większa ochotę iść do mojego ojca i się go o to wszystko spytać.- wyjaśniłam jej
-No cóż. Życie nie jest ani łatwe ani sprawiedliwe. Ale mimo wszystko cię kocham i będę wspierać zawsze.- podeszla do mnie i przytuliła do siebie. Poczułam jak wszystkie problemy, troski uratują ze mnie dzięki czemu czuje się lżejsza.
*******************
Przepraszam aniołki za moją nieobecność ale miałam dużo spraw do załatwienia. Postaram sie wynagrodzic wam moją nieobecność. Przepraszam za błędy. Miłego czytania i do następnego!💖💕❤
CZYTASZ
Very bad girl
ActionIvy- zwykła nastolatka jakich wielu. Ma problemy, w końcu nie wytrzymuje i ucieka do Los Angeles. Tam poznaje nowych przyjaciół i strasznie się zmienia. Pytanie tylko czy na dobre?