15.

5.1K 172 0
                                    

-Dobra ja tez podpisze. Tylko masz jeszcze nie opuszczac nas.- powiedział Lucas i podpisał ten dokument. Było mi smutno a łzy same spływały mi po policzkach.
-Ile ci jeszcze zostało?- zapytałam z nadzieją.
-Może tydzień. Może kilka dni. Nie wiem. Mam prośbę do was, dzisiaj przedstawię was całemu gangowi. Mam nadzieje ze sie zgadzacie bo innego wyjścia nie ma.- zasmial sie a my z nim.- A Ivy.... Bo ten... No bo w tedy to ja na ciebie napadłem.- powiedzial a ja dopiero po chwili zrozumialam o co mu chodziło.
-Ty debilu! A potem udawałeś ze go szukasz i jak go znajdziesz to urwiesz jaja! Ty malpo jedna ty! Ja sie tak bałam wychodzic z domu a to ty byłeś!- Lucas wybuchł śmiechem a ja po chwili sie dolaczylam do niego.
-Dobra idziemy do reszty im to oświadczyć. Ciekawe jak zareagują.- chwilę później wszyscy mieszkańcy tego domu, siedzieli na kanapie w pokoju i czekali na rozwój wydarzeń.
-Na początku chciałem wam przedstawić nowych bossów naszego gangu. Ivy u Lucas.- Popatrzylam na reakcje przyjaciół i wszyscy byli zdziwieni a po chwili odezwała sie Lotte.
-No no. Długo Alan z tym zwlekales. Dwa tygodnie. Aż tyle sie do tego zbierałeś?- Popatrzylam na nią zdziwiona i na Alana
-Ty o tym wiedziałaś?- zapytałam z niedowierzaniem.
-Tak juz od dwóch tygodni. Podsluchalam kiedyś jego rozmowę i on mi powiedział co ma w planach, ale nie sadzilam ze aż tyle będzie sie do tego szykował.- odpowiedziała a ja sie zasmialam. Serio aż tyle? Spojrzałam na Alana a ten tylko sie uśmiechnął blado.
-A teraz druga sprawa. Zostało mi tylko kilka dni życia i mam nadzieje ze akceptujecie mój wybór. Ja im ufam i mam nadzieje ze wy także w końcu znacie sie juz miesiąc. To znaczy więcej ale ona was zna miesiąc. No wiecie o co chodzi.- zasmialismy sie.
-Tak wiemy o co chodzi.- odpowiedziałam za wszystkich.
-To co idziemy dzisiaj na impreze?- zapytał Alan z nadzieja.
-Dzisiaj jest wyścig. Nie jedziemy?- zapytał Ash bo on zawsze jeździ na wyscigi i mimo tego ze zajmuje drugie miejsce to kocha sie ścigać.
-To najpierw wyścig a potem impreza co wy na to?- wszyscy przytakneliśmy.- Dobra to o 15 ty i Lucas macie być gotowi. Jedziemy na spotkanie Lotte wytłumacz Ivy jak ma sie ubrać. Ja będę u siebie w gabinecie.- powiedział i wyszedł. Ja z Lott poszłam do mojego pokoju.
-O co chodzi z tym jak mam sie ubrac?- zapytałam ciekawa. Mimo tego ze jestem tu miesiąc to nie bylam na żadnym spotkaniu czy akcji.
-Ubierasz sie luźno ale elegancko.
-Czyli jak?
-No na przykład podobnie jak byłaś ubrana na wyścigu. Luźno ale typowo dla gangu. Możesz nawet tak samo byle makijaż troszkę mocniejszy. Dla nich mocniej i mroczniej jest typowo dla gangu.
-Gdzie odbędzie sie to spotkanie?- zapytałam bo ona to bardziej ogarnia nawet nie wiem czemu?
-Wiem co ci chodzi po głowie. Bylam kiedyś na takim spotkaniu z Alanem. To jest stary magazyn K5. Największy z naszych magazynów.- odpowiedziała. To ile oni maja tych magazynów?
-To ile macie tych magazynów?
-Mamy do L2. Od K2 do K4 są magazyny do tortur a reszta na broń, dokumenty, narkotyki czy garaże na nasze auta i motory. Niby ich dużo ale są tylko cztery domy w których mieszkają najlepsi. I po dwa garaże są przeznaczone dla nich włącznie z nami. Tych ludzi jest 32 osoby razy dwa to 64. Reszta jest tez dobra ale nie aż tak. Gdyby więcej ćwiczyli byliby tak dobrzy jak my.- zasmialam sie na słowa dziewczyny. Taka skromna ze masakra.- Dobra jest 13. Jestem głodna.- narzeka a ja biorę telefon do ręki i zamawiam osiem pizz. Wychodze z pokoju i krzyczę
-CHLOPAKI ZAMÓWIŁAM NAM PIZZE NA OBIAD!- po chwili chlopaki wbiegaja do góry i sie na mnie rzucają.
-Kocham cię normalnie!- mówi mi do ucha Mike. On jest dla mnie jak brat i najlepiej z chlopakow sie z nim dogaduje. Z Lotte sytuacja jest podobna dogaduje sie z nią tak jak z Mike'm jest dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Chlopaki podziękowali mi po czym Wrocilam do pokoju.
-Dobra idź sie przebierz a ja cię pomaluje, bo mamy mało czasu.- jak powiedziała tak zrobiłam.

Very bad girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz