Zayn
Jechałem ciemnymi uliczkami miasta Vice i będąc już cholernie zmęczony kilku godzinnymi negocjacjami zakupu kolejnego kasyna zadzwoniłem z prośbą do Seth'a, mojego wspólnika w interesach.
- Co tam, Zayn?
- Miałeś rację zgubiłem się i nie wiem za cholerę, gdzie jestem.
- Widzisz jakąś nazwę ulicy? – spytał ponownie, a ja otworzyłem okno i przyhamowałem. – Czy ty właśnie moim samochodem wykonałeś taki poślizg?
- Sorry – odpowiedziałem i wyjrzałem za okno auta. – Ulica Petru.
- Człowieku jesteś w najgorszej dzielnicy Vice. Mówiłem skręć w prawo, a ty pewnie zmęczony i znudzony skręciłeś w lewo, no nie?
- Myślę, że tak – odpowiedziałem.
- Myślisz? Człowieku zaraz wyślę po ciebie Tom'a i...
- Nie trzeba widzę kogoś na przystanku autobusowym – wtrąciłem. – Spytam się o drogę.
- Tylko nie wysiadaj. Spytaj siedząc swoimi czterema literami w samochodzie.
- Jasne. Spoko Seth – rzekłem i rozłączyłem się natychmiast.
Podjechałem bliżej.
- Przepraszam – zacząłem kulturalnie. Nie wiedziałem, na kogo mogłem trafić na tej opustoszałej uliczce wyglądającej jak tani bar, w którym ciągle unosi się dym papierosów tych dopalonych i tych dopiero wsuwających się ustników w usta. – Jak dojechać do hotelu Grand Theft? – spytałem, a chłopak podniósł głowę do góry i spojrzał na mnie. Następnie ściągnął słuchawki, podniósł się z ławki i zaczął iść w moją stronę. Zbliżył się do auta, nachylił, a ja powtórzyłem pytanie. – Jak dojechać do hotelu Grand Theft?
- Musisz zawrócić, a potem jechać przez godzinę prosto, skręcić w prawo, a następnie w lewo i dalej...
- Powoli – wtrąciłem. – Zgubiłem się, ale nie sądziłem, że aż tak bardzo.
- Niestety tacy jak ty nie powinni się tutaj gubić, bo wiesz...
- Wiem, że Zenvo ST1 jest tu rzadko widziane, ale nie przesadzajmy ktoś chyba musi tu pracować w jakieś myjni, albo...
- Zrozumiałem, że my w tej części Vice nie jesteśmy na tyle ogarnięci, aby dorobić się takiego samochodu w stylu Batmana – powiedział sarkastycznie i odszedł.
Po chwili zobaczyłem, jak dwóch szczeniaków opiera się o maskę auta. Postanowiłem zareagować. Wyszedłem z samochodu i patrząc na nich rzekłem.
- E, dzieciaki zabierać dupę z tego sprzętu. - Usłyszałem śmiech chłopaka, który mnie zostawił. – Co cię tak bawi?
- Twoja głupota – odpowiedział patrząc na mnie.
- To bogaty paniczyk się zgubił i chciałby nabić się na moją pięść? – spytał jeden z mężczyzn.
- David daj spokój znam go i jest w porządku – oznajmił nieznajomy.
Następnie wstał z ławki i podszedł do samochodu. Otworzył drzwi i wszedł do środka, a ja zrobiłem po chwili to samo. Dwóch szczeniaków odsunęło się i pozwoliło mi odjechać.
- Skręć w lewo – rzekł chłopak.
- Dobrze chłopczyku.
- Teraz prosto.
- A potem, dokąd przystojniaczku?
- Cały czas prosto, a chłoptaś i przystojniak ma na imię Liam – powiedział i spojrzał na mnie jasno brązowymi oczami, które wyglądały jak zmieszany brąz ze złotem.
CZYTASZ
Niemoralna Propozycja / Immoral Offer #ziam
RomancePrzypadkowe spotkanie Zayn'a i Liam'a spowodowało, że tych dwoje połączyła romantyczna, pełna wzlotów i upadków historia o miłości niczym z Pretty Woman. moja mina, kiedy zobaczyłem twoją twarz po raz pierwszy wydawała mi się szczera byłeś autentyc...