Rozdział 33

282 21 5
                                    

Liam


- Na zapleczu czeka na ciebie Andre Cola – oznajmił Hazza. – Powiedział, że nie zajmie ci dużo czasu.

Odłożyłem pudełko ze słomkami i nie chętnie poszedłem w miejsce, gdzie czekał na mnie Cola. Nie było go już na zapleczu, ale mogłem go dostrzec na zewnątrz. Stał i palił papierosa. Był przystojnym mężczyzną o niebieskim spojrzeniu, ostrych rysach twarzy i zaroście, który przysłaniał jego różowe usta. Podszedłem, a on przez chwilę patrzył się na mnie. Przyglądał. Obserwował.

- Słucham?

- Bardzo oficjalnie – rzekł. – Czemu nie przyszedłeś do mnie? Prosiłem, a teraz chyba będę musiał być trochę nie miły. – Zerknąłem na niego, ale szybko odwróciłem wzrok, gdy spojrzał w moje oczy. – Seth miał idealny plan od samego początku do końca. Miałem pojawić się i wmówić Zayn'owi, że potrzebuje jego pomocy, aby nie spodziewał się ataku z mojej strony. To było proste. Zbyt łatwe. Powiem ci, że myślałem, iż szykuje nam jakąś niespodziankę, a on po prostu przeszedł do konkurencji myśląc, że Seth wykończy firmę, a ten. Nie zanudzam cię? – spytał, a ja wzruszyłem ramionami. – Przejdę do rzeczy. Skusiłem się, bo chcę odbudować stare kamienice, które były ważne dla dziadka...

- Ktoś, kto myśli o kimś innym, a nie o sobie – wtrąciłem.

- Sarkazm. Rozumiem.

- W tym planie jest jak widzę specjalne miejsce dla mnie, tak?

Uśmiechnął się, a ja zapaliłem papierosa.

- Seth wyjechał, a ja od wczoraj jestem prawowitym właścicielem z tym, że Zayn ma jeszcze maleńkie udziały i tutaj jest problem.

- I ja mam ci pomóc go rozwiązać? – spytałem, a on pokręcił głową.

- Mogę dojść do porozumienia z Zayn'em. Wszyscy go szanują, pytają o niego na spotkaniach, zarząd był bardzo do niego przywiązany i wiemy obaj, że działał na własnych zasadach. Wywoływał w ludziach strach.

- Nadal nie rozumiem? Mam nakłonić Zayn'a do rozmowy z tobą?

- Myślałem o tym, ale on nie chce wchodzić ze mną w układy. Odpuścił sobie firmę, a może ma wsparcie wujka i uważa, że pozbędę się firmy, jeśli parę osób się wycofa z inwestycji. Myli się...

- Chyba nie skoro tu jesteś? – spytałem niepewnie.

- Mogę podzielić władzę po połowie, ale jeśli nic nie ugram, że tak powiem nie zabawię się jego i twoim kosztem to mam kupca. I od razu mówię nie sprzedam swoich udziałów Dan'owi Malko. Ta firma nie ma dla mnie wartości. Po prostu Seth i ja chcieliśmy odegrać się na Zayn'ie, bo każdy ma jakiś żal do niego. Rozumiesz, do czego zmierzam?

- Nie – odpowiedziałem.

- Weekend nad morzem, kolacja, spacer po plaży, seks, śniadanie i rozmowa – oznajmił. – Chcę wiedzieć, co masz takiego w sobie, że Zayn zmienił swoje nastawienie. Co takiego potrafisz robić dobrze, że człowiek chce być dobry i jest tak bardzo szczęśliwy. Straciłem to kiedyś i wydaje mi się, że on też, ale odzyskał to dzięki tobie i widzisz ja też tak chcę.

- To chore – burknąłem.

- Firma ma dużą wartość dla Zayn'a – rzekł.

- Mam uwierzyć, że za seks ze mną podzielisz się z nim firmą. Nie rozśmieszaj mnie. Seth wpadł na ten durny pomysł czy ty?

- Ja – odpowiedział. – Po prostu chce na nowo zaznać szczęścia i nie proponowałbym ci tego, gdyby nie fakt, że podobasz mi się i wzbudzasz we mnie pewne emocje.

Niemoralna Propozycja / Immoral Offer   #ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz