Rozdział 2

540 42 6
                                    

Zayn


- Odwiozłeś tego chłopaka tam, gdzie chciał? – spytałem, ale poczekałem na odpowiedź, bo Tom'a zapisywał coś w swoim maleńkim brązowym notesie.

- Nie. Nie chciał – odpowiedział, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. – Powiedział, że ma niedaleko do pracy.

- Powinieneś był mnie posłuchać. Chciałem wiedzieć gdzie pracuje. Mieć punkt zaczepienia gdybym chciał go jeszcze zobaczyć i...

- Jakiś chłoptaś odmówił ci? – spytał przerywając moją wypowiedź Seth, wspólnik w interesach i kolega od kieliszka oraz nocnych eskapad. – Tobie ktoś odmówił niesłychane. Chciałbym go poznać.

- Nie poznasz, bo Tom'a nie odwiózł go, a ja poznałem tylko imię chłopczyka – oznajmiłem. – Z resztą chyba przyjechałeś porozmawiać o umowie, a nie moich kolejnych podbojach, prawda?

- No tak – odpowiedział i zaczęliśmy dyskusje o otwarciu kolejnego kasyna, ale ja chciałem zamknąć przynajmniej dwa, które nie przynoszą dochodów.

Po długich rozmowach dałem namówić się Seth'owi i obiecałem, że pojadą po południu w te dwa kasyna, które on tak bardzo chce uratować. Nie rozumiałem jego decyzji, bo przecież nie chodziło mu o ludzi, którzy tam pracowali i teraz zostaną na lodzie. Ja może jestem krwiopijcą, ale trochę zostawiam po sobie dobre wspomnienia, a Seth nie przestaje niszczyć swojej ofiary dopóki ta nie wyda z siebie ostatnie tchnienie.

Uśmiechnąłem się na myśl o oddechu. Wczorajszy chłopczyk ledwo przy mnie oddychał, a kiedy w końcu pozwoliłem mu na odzyskanie swojej przestrzeni zaczerpnął jeden wdech, który powodował, że jego świetnie wyrzeźbione ciało nabierało objętości. Potem nastąpił wydech i poczułem delikatną pieszczotę ciepłego, świeżego powietrza na swoich policzkach.

- Jedziemy do tych kasyn? – spytał Tom.

- Tak. Zaproś na tę wycieczkę Kellan'a – odpowiedziałem, a on skinął głową.

Kellan jest starym wyjadaczem, który pracował w kasynach za czasu mojego ojca. Myślę, że kiedy przejąłem spuściznę po ojczulku pozostawienie mężczyzny było jedyną słuszną decyzją.


      Znalazłem się przed kasynem. Zostawiłem samochód. Tom potrząsnął głową, rozglądając się po biednej dzielnicy, w której znajdowało się duże stare kasyno.

- Czemu on chce tu zostać? – spytał ochroniarz mając na uwadze wcześniejsze prośby Seth'a.

- Nie wiem – burknąłem.

- Dobrze wiesz chłopcze, czemu – oznajmił podchodząc do nas Kellan. – Tutaj zadłużają się biedni, bogaci, uzależnieni od żetonów lub alkoholu i narkotyków ludzie. Korzysta na tym. Jestem pewien, że korzysta na tym, a ty nie potrzebnie...

- Przymykam oko na jego przedsięwzięcie? – spytałem, a mężczyzna skinął głową. – Widzisz ja czasem lubię się kimś wysłużyć, ale zapewniam cię, jeśli przekroczy granicę pozbędę się go z mojej firmy. On pamięta, że ja mam większe udziały.

- Ale i tak sobie za dużo pozwala – powiedział Tom'a.

- Rozejrzę się, a potem poruszymy temat kasyna i Seth'a – oznajmiłem i ruszyłem do środka pomieszczenia.


##  ##  # ##   ###

Liam


- Payno jak tam po wczorajszym boli tyłeczek? – spytali żartobliwie David i Sem, którzy wczorajszej nocy prawie obili tę śliczną twarzyczkę Zayn'a.

Niemoralna Propozycja / Immoral Offer   #ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz