Rozdział 10

440 40 3
                                    

Liam


Wyszedłem na balkon i zapaliłem papierosa.

- Czemu nie położyłeś się do łóżka tylko spałeś na kanapie? – Usłyszałem pytanie. Zaciągnąłem się głęboko papierosem i zamknąłem oczy. – Liam?

Otworzyłem powolnie powieki, odwróciłem się i spojrzałem na Zayn'a. Nie wierzyłem, że jestem w jego czterech ścianach pokoju hotelowego, który on nazywa mieszkaniem, domem. Patrzyłem na jego lekko podpuchnięte oczy, zamglone spojrzenie i postać, która była delikatnie przygarbiona, a na jego skórze idealnie układa się jedwabista piżama, pod którą znajdowało się bardzo dużo tatuaży.

- Nie wiedziałem czy powinienem.

- Żartujesz? – spytał zaskoczony.

- Nie – odpowiedziałem.

- Przez te dwadzieścia dni to jest twoja kanapa, fotel, stolik i przede wszystkim łóżko. Jeśli chcesz spać tutaj nie widzę przeciwwskazań, ale jeśli masz ochotę...

- Czuje się skrępowany – wtrąciłem.

- To, czemu zgodziłeś się na moją propozycję? Dlaczego pozwoliłeś sobie na dyskomfort?

- Po prostu wydawało mi się, że to będzie proste tym bardziej, iż nie działamy emocjonalnie tylko...

- A ja myślałem, że trochę działamy w tym kierunku, bo obaj mamy w stosunku do siebie jakieś nieokreślone uczucia – oznajmił Zayn, a ja uśmiechnąłem się do niego.

- Może źle się wyraziłem, przepraszam.

- Nie przepraszaj – powiedział i przysunął się do mnie. Patrzył na mnie z taką nieokiełzaną dzikością. – Podejdź do mnie. Bliżej – szepnął. Znalazłem się ta blisko jego ciała, że czułem jak subtelnie dotykamy się mój nagi tors z jego cieniutkim materiałem piżamy. – Chcę cie pocałować.

- Zrób to – rzekłem stanowczo.

- Ale nie w usta, Liam – wymamrotał, a ja ominąłem go i stanąłem pod ścianą. Wygodnie oparłem się o chłodną powierzchnię. Podszedł do mnie i patrząc w oczy wydusił: - Obiecuję, że postaram się być delikatny tak jak ty wczoraj.


    Przez chwilę zamarłem. Zayn przybliżył się do mojej szyi i łagodnie przesunął po niej palcami. Badał powoli każdy milimetr mojej skóry, a ja mimowolnie wygiąłem ciało w łuk, ułatwiając mu dostęp. Zerknąłem, gdy poczułem jak zaciska zimną dłoń na moim nadgarstku. Widziałem jak jego palce mocno wbijają się w moja skórę, a później dostrzegłem, że patrzy na moja buzię. Nie wiem, czemu, ale przygryzłem wargę. On na to zachowanie uśmiechnął się i sięgnął ustami do szyi, następnie polizał każde miejsce, które wcześniej dotykał. Jego pieszczoty przyprawiały mnie o dreszcze. Jego druga ręka dotknęła mojej klatki piersiowej, a wargi zatrzymały się na obojczyku. Zassał moją skórę, co wywołało cichy jęk, a potem spojrzałem w dół. Językiem przejechał po pozostawionej malince.

- Taka mała pamiątka – powiedział i nonszalancko się uśmiechnął.

- Zniknie – szepnąłem mu do ucha.

- Obiecuję, że zrobię wtedy następną, następną i następną Liam.

Uśmiechnąłem się, a on całym ciężarem ciała przyległ do mojej postaci. Przysunął pospiesznie usta do moich warg. Pocałował mnie bardzo nachalnie, a kiedy przesunął dłoń na mój kark wywołał fale przyjemności, która przeszła po całym moim półnagim ciele. Zaczął pogłębiać pocałunek, a zimnymi palcami zaczął subtelnie pieścić moje wrażliwe miejsce. Nie powstrzymałem jęku, ale zdusił go pocałunkiem jeszcze bardziej agresywnym niż poprzedni.

Niemoralna Propozycja / Immoral Offer   #ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz