Jungkook
Wiedziałem, że Jimin jest niezadowolony z faktu, iż mam zamiar z nim mieszkać, a na dodatek go pilnować jakby był małym chłopcem. Jednak propozycja pani Park była dla mnie całkiem korzystna. Teraz jedyne co musiałem zrobić, to przekonać do tego chłopaka.
Jimin zaprowadził mnie do swojego pokoju, w którym nie tak dawno temu gościłem jedną noc. Dobrze pamiętałem jak spokojnie spałem w tym miejscu. Udało mi się zasnąć, a to musiało o czymś świadczyć.
- No to...- blondyn rozejrzał się niepewnie po swoim królestwie, a następnie skierował prosto ku szafie. Otworzył ją jednym pociągnięciem, a ze środka wypadła jego granatowa piżama zwinięta w kulkę. Zawstydzony chłopak wepchnął ją do środka, a potem popatrzył na mnie. - Zrobię ci trochę miejsca.
Położyłem torbę ze swoimi rzeczami na podłodze, prostując się. Wcześniej poszedłem do swojego mieszkania, aby się spakować. Potrzebowałem trochę swoich rzeczy. Póki co, nie wiedziałem jak długo będę tutaj mieszkał. Ale nie spieszyło mi się z powrotem, zwłaszcza że moi rodzice byli pijani. Oboje leżeli przy sobie na kanapie, chrapiąc. Czułem złość, a jednocześnie smutek na sam ten widok. Czemu moja mama dała się tak omamić? Po tym co jej zrobił, powinna go wyrzucić.
- Naprawdę dziękuję - szepnąłem, stając za blondynem i kładąc dłoń na jego ramieniu. Gdy to zrobiłem, Jimin odwrócił się w moją stronę, patrząc na moją twarz. Nadal wydawał się bardzo nieśmiały. - Słuchaj, to w końcu twój dom. Ja jestem tylko gościem.
- Wiem, ale...- zawahał się, spuszczając głowę na swoje stopy.
Odruchowo pogłaskałem go po włosach, oczekując jakiejś reakcji. Jak zwykle zaczął się lekko rumienić. Cofnąłem się, a potem bez namysłu sięgnąłem po jego okulary.
- Hej, zostaw! - krzyknął, ale byłem szybszy.
Schowałem jego szkła za siebie, uśmiechając się w jego stronę.
- Uwierz mi, tak ci lepiej.
Jimin wyglądał na zrozpaczonego. Widocznie nie wiedział co teraz zrobić. Zacisnął usta w kreskę, odwracając się do mnie tyłem. Czekałem, że coś powie. Chciałem z nim porozmawiać. Zrozumieć go i się z nim zaprzyjaźnić. Myślałem, że takie przekomarzanki sprawią, iż otworzy się przede mną. Widocznie byłem w błędzie. On wcale się nie odzywał, a ja nagle pomyślałem, że popełniłem błąd.
- Przepraszam, już nie będę - obiecałem, stojąc obok niego. Pochyliłem się żeby spojrzeć w jego oczy, ale uciekł ode mnie. - Czekaj, gdzie idziesz?
- Daleko od ciebie - rzucił cicho, a potem zostawił mnie samego w pokoju.
***
Włożyłem swoje rzeczy do szafy Jimina, a potem usiadłem na łóżku i popatrzyłem na drzwi. Czemu nie przychodził? Westchnąłem, spoglądając za okno. Tak nagle zaczął padać deszcz. A przecież świeciło słońce. Jak to się stało, że pogoda zmieniła się w ciągu jednej godziny?
Nie wiedziałem co mam teraz robić. Jimin przecież nie będzie się gniewał wiecznie. Dlaczego rozmawianie z nim było takie skomplikowane? Myślałem, że jesteśmy bliżej niż dalej. Jednak on ciągle mi nie ufał. Nie miałem pojęcia co zrobić z tym faktem.
Gdy tak nagle się pojawił, podniosłem się i pomachałem w jego stronę, wyciągając okulary przed siebie.
- Zapomniałeś, Jimin- ssi.
Chłopak prychnął, wkładając okulary na nos. Potem rzucił mi pochmurne spojrzenie.
- Nie zapomniałem. Ty mi je zabrałeś, głupku.
CZYTASZ
Zabierz mnie stąd...
FanfictionBuntowniczy Jungkook spotyka na swojej drodze nieśmiałego Jimina. Skłócony z rodzicami postanawia na jakiś czas pomieszkać ze swoim kolegą. Jednak sprawa wcale nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać, gdyż Jimin jest kontrolowany przez swoich n...