Jimin
Nie rozmawiałem więcej ze swoim chłopakiem na temat tego co zaszło w środku nocy. Martwiłem się o swoje ciało, ale nic nie mogłem na to poradzić. Jungkook widać miał rację i nawet ktoś taki jak ja zaczął odczuwać pożądanie. Wcale nie pragnąłem w swojej głowie takich idiotycznych myśli, lecz wyrzucenie ich gdzieś daleko było prawie nieosiągalne. Niemal cały czas miałem przed oczami scenę z rana.
Brunet nie odzywał się gdy nie musiał, a ja zbyt zajęty nauką nie zwracałem na niego większej uwagi. Gdy usłyszałem jak przemieszcza się po pokoju, odwróciłem głowę.
- Idziesz gdzieś? - zapytałem, przyglądając się jak wciąga przez głowę grubszą bluzę. Na zewnątrz się trochę ochłodziło więc nic dziwnego, że zaczął się cieplej ubierać.
- Na spacer - mruknął, a potem popatrzył mi w oczy.- Chcesz pójść ze mną?
Zagryzłem wargi, zaciskając dłonie w pięści. Zbyt mocno drżały, a nie chciałem żeby to widział.
- Jimin-ssi...
- Tak - odpowiedziałem, podejmując decyzję w mgnieniu oka. Nie chciałem się z nim kłócić. Zresztą, o co?
Jungkook skinął głową, a potem zaczekał aż włożę sweter. Gdy na niego spojrzałem, przyglądał mi się uważnie.
- Coś nie tak?
- Nie, chodźmy - odpowiedział, a potem odwrócił się i zbliżył do drzwi. Czyżby poczuł się zraniony? Czy...znowu zrobiłem coś głupiego?
***
Między nami panowało dziwne milczenie. Zacząłem się zastanawiać czy przełamać ponurą ciszę, lecz w jaki sposób miałbym to zrobić? Nigdy nie umiałem przepraszać, nie tak jak Jungkook, któremu przychodziło to z łatwością.
- Przepraszam - rzuciłem nagle, wstrzymując oddech. Bałem się, że tym razem się ode mnie odwróci.
Jungkook zatrzymał się, patrząc na mnie z boku. Na jego twarzy odmalowało się zaskoczenie.
- Za co? - spytał, a gdy obróciłem się ku niemu, dodał: - Nie musisz mnie przepraszać, nie ma powodu.
Milczałem, niepewny tego co zrobić. Dyskretnie rozejrzałem się po okolicy, lecz nie poznawałem tego miejsca.
- Gdzie jesteśmy?
Jungkook posłał mi niewyraźny uśmiech co trochę mnie zdumiało. Widać miał jakieś powody żeby nie mówić mi dokąd się kierujemy. Skoro chciał mi zrobić niespodziankę to niech tak będzie.
- Chcę cię gdzieś zabrać, Jiminnie - oznajmił cicho, a potem popatrzył przed siebie. Jego wzrok błądził daleko, a uważne spojrzenie nie pozwalało mi na zadawanie następnych pytań. - To niedaleko.
Skinąłem głową, lecz moja ciekawość zaczęła wzrastać w chwili gdy znaleźliśmy się w pobliżu zapadłych bloków. Okolica była niezbyt interesująca, a dokoła walały się śmieci i śmierdziało alkoholem. Zszokowany, rzuciłem spojrzenie na bruneta, ale jego oczy były dla mnie nieodgadnione.
- Czy...to jest...- wykrztusiłem z siebie, przełykając ślinę i naciągając rękawy sweterka na dłonie.- Czy tu właśnie mieszkasz?
Brunet odwrócił się ku mnie, a następnie potwierdził szybkim skinieniem głowy.
- Tak. Oto mój świat, Jimin-ssi.
Coś podeszło mi do gardła, ale nie protestowałem gdy zabrał mnie ze sobą. Nigdy dotąd nie ukazywał mi swojej ponurej przeszłości, a ja nie pytałem. Zacząłem się zastanawiać co skłoniło Jungkooka do takiego kroku.
CZYTASZ
Zabierz mnie stąd...
FanfictionBuntowniczy Jungkook spotyka na swojej drodze nieśmiałego Jimina. Skłócony z rodzicami postanawia na jakiś czas pomieszkać ze swoim kolegą. Jednak sprawa wcale nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać, gdyż Jimin jest kontrolowany przez swoich n...