Jungkook
Czułem lekkie zniecierpliwienie oczekując przyjścia Jimina. Mój chłopak poszedł się umyć, a ja zacząłem się nagle zastanawiać czy znowu go nie wystraszyłem swoją nagłą prośbą. Gdy tak nagle powiedział, że mnie kocha poczułem ogromne poruszenie w swoim sercu. Nigdy dotąd nie usłyszałem od nikogo tak czułych słów i teraz nie wiedziałem jak postąpić. Czy to oznaczało, że Jimin jest gotowy pójść o krok dalej w naszym związku?
Westchnąłem, wpatrując się w ciemności nocy. Jeśli o niego chodziło to niczego nie mogłem być pewny. Blondyn nadal był nieśmiały, ale po tej nocy miałem nadzieję, że zmieni się jego nastawienie i zrozumie, że wcale nie mam zamiaru go zranić. Był dla mnie najważniejszy i miałem zamiar chronić go nawet przed sobą samym, chociaż to było dla mnie dość trudne zadanie.
Gdy wreszcie usłyszałem ciche kroki w korytarzu, odwróciłem się. Spodziewałem się zobaczyć Jimina w szlafroku lub czymś podobnym, ale miał na sobie swoją zwykłą piżamę z długim rękawkiem. Na ten widok zmarszczyłem brwi.
- Jimin-ssi...czemu...- zacząłem, ale wystarczył rzut oka na jego bladą twarz żebym się zaczął martwić.- Co jest?
Chłopak zbliżył się do mnie, a potem uniósł głowę i wpatrzył się we mnie w ciemności.
- Nie czuję się zbyt dobrze, Kookie...- wyszeptał, dotykając mojej ręki.- Może..przełóżmy to na inny dzień, co?
Zmarszczyłem czoło, ale chyba nie mógł udawać?
- Czy to skutek picia mleka? - spytałem go, a gdy skinął głową, westchnąłem.- Jeszcze cię boli? Ale przecież piłeś zioła. Nie rozumiem...
Jimin nie odpowiedział, mijając mnie i kierując się prosto do łóżka. Popatrzyłem za nim, a gdy skulił się na posłaniu, niemal podbiegłem do niego.
- Jiminnie, może przygotuję ci coś..
- Nie trzeba - szepnął, patrząc na mnie.- Po prostu...chcę już zasnąć.
Wahałem się, ale co mogłem na to poradzić? Widocznie jego żołądek był bardziej wrażliwy niż mój. Poza tym moja prośba...
- Poczekaj - mruknąłem, siadając na łóżku i spoglądając na chłopaka.- Denerwujesz się czymś? To dlatego boli cię brzuch, prawda?
Jimin zawahał się, przygryzając wargę. Obserwowałem jego gesty doskonale zdając sobie sprawę z tego, że coś tu jest nie tak.
- No...może trochę - wyznał, rzucając mi niepewne spojrzenie.- Ale naprawdę nie chodzi o ciebie, przysięgam.
Podniosłem się, patrząc jak otula się kołdrą.
- Idę się umyć, będę niedługo.
- Dobrze, ale dziś nie poczekam na ciebie - szepnął, a w jego głosie zabrzmiała skrucha.- Przepraszam.
Pochyliłem się i pocałowałem go w czoło. Jimin zadrżał lekko, wtulając twarz w poduszkę.
- Nie jestem zły - odpowiedziałem szeptem, posyłając mu uśmiech.- Śpij spokojnie.
Chłopak zamknął oczy, a ja wyszedłem cicho z pokoju.
***
Myłem się bez pośpiechu, zachodząc w głowę co tak nagle się stało. To w ogóle było możliwe, że Jimin poczuł się gorzej przez to co wcześniej mówiłem? W takim razie jak miałem teraz postąpić skoro czuł się zestresowany i smutny? I bolał go brzuch, który tak bardzo chciałem dziś wycałować.
CZYTASZ
Zabierz mnie stąd...
FanfictionBuntowniczy Jungkook spotyka na swojej drodze nieśmiałego Jimina. Skłócony z rodzicami postanawia na jakiś czas pomieszkać ze swoim kolegą. Jednak sprawa wcale nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać, gdyż Jimin jest kontrolowany przez swoich n...