Rozdział 49.

2K 179 116
                                    

                                                                          Jungkook

W tym mieszkaniu były ukryte wszystkie moje bolesne wspomnienia. Nie chciałem rozpamiętywać swojego dzieciństwa ani dni spędzonych w towarzystwie rodziców alkoholików. To zbyt mocno bolało i nie pozwalało mi normalnie funkcjonować.

Widok Jimina w tym miejscu przywołał w moim sercu nasze wspólne chwile. Doskonale pamiętałem momenty, które mieliśmy ze sobą. To przynajmniej ukoiło moją rozpacz.

- Jiminnie...moje łóżko jest zbyt małe - zauważyłem, ale chłopak tylko pokręcił głową.

-Jestem drobny więc się zmieścimy - odpowiedział, a ja tylko się uśmiechnąłem.

- No dobra, to chodź - wyciągnąłem rękę w jego stronę, a gdy ją złapał, pociągnąłem blondyna za sobą.

Wszystkie rzeczy znajdujące się w tym pomieszczeniu były mi bliskie, a jednocześnie tak bardzo dalekie. Nawet swoje łóżko, w którym zasypiałem co noc nagle stało się dla mnie bez znaczenia. Po prostu zdążyłem przyzwyczaić się do wygód mojego chłopaka i jego przytulnego pokoju.

Gdy usiedliśmy na materacu, Jimin przysunął się ku mnie. Objąłem go ramionami, aby nie spadł. Chłopak miał rację, idealnie mieścił się w moich objęciach, a gdy ułożył głowę na mojej klatce piersiowej, pogłaskałem go po włosach.

- Jest twarde, prawda? - szepnąłem, a gdy uniósł głowę, dodałem: - Łóżko, Jimin-ssi...

Blondyn skinął głową, patrząc na moją twarz.

- A jeśli wejdzie twoja mama? Co sobie o nas pomyśli?

Posłałem mu uspokajający uśmiech, nie przestając dotykać po głowie.

- Nawet jeśli nas zobaczy to i tak nie zareaguje - mruknąłem, a gdy zamrugał, wyjaśniłem bardziej szczegółowo. - Jiminnie...w tej okolicy mieszkają bardzo dziwne rodziny. Nie chodzi nawet o patologiczne małżeństwa z dziećmi, ale nawet mieszane pary. Kiedyś widziałem dwie młode kobiety, które...

- Co? - dopytał, a jego oczy zabłyszczały z nadmiernej ciekawości.

Roześmiałem się pod nosem, cmokając chłopaka w nos. Jak na zawołanie zaczął się rumienić.

- Za dużo byś chciał wiedzieć, ale ci powiem - szepnąłem, przysuwając się bliżej jego twarzy. Gdy dosięgłem jego ucha, owiewając je swoim oddechem, Jimin zadrżał na ciele.- Te kobiety...całowały się. Widziałem je przez okno, a gdy zgasiły światło, ich cienie splotły się w uścisku. Rozumiesz co chcę ci powiedzieć?

- Czyli...- Jimin popatrzył na mnie niespokojnie, a potem dodał: - Były razem w nocy?

Wywróciłem oczami, uśmiechając się do niego.

- No jasne. Mieszkały ze sobą. A o czym ja cały czas mówię?

Chłopak prychnął pod nosem, a potem wtulił się we mnie ciałem. Westchnąłem, kołysząc go do siebie i co jakiś czas przeczesując jego miękkie włosy.

- Jimin- ssi...- w moich myślach na nowo odmalował się niemiły obraz z lat dziecięcych.- Nie miałem zamiaru cię tu przyprowadzać. To znaczy, podjąłem decyzję dopiero dziś rano. Ale nie byłem pewny czy będziesz chciał mi towarzyszyć.

Chłopak spojrzał na mnie zasmucony, a potem powiedział:

- Bałem się, że będziesz płakał. Twoje oczy były takie zrozpaczone. A ja...nie umiałem ci pomóc. Czuję się źle z tego powodu. I wcześniej też...odpychałem cię gdy mnie potrzebowałeś, Kookie. Naprawdę nie zasługuję na ciebie.

Zabierz mnie stąd...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz