Rozdział 26.

2.6K 203 245
                                    

                                                                                            Jimin

Nie miałem pojęcia gdzie podziać swoje oczy. Niepewnie spuściłem wzrok, odpychając od siebie Jungkooka.

- Pójdę...przebrać się - oznajmiłem cichym głosem, a potem nie patrząc na niego, ruszyłem prosto do swojego pokoju.

Gdy znalazłem się bezpiecznie za drzwiami, domknąłem je stopą, a potem zdjąłem piżamę i włożyłem na siebie inne ubranie. Od wczorajszego wieczoru trochę się ochłodziło, dlatego włożyłem czarne spodnie, a przez głowę wciągnąłem gruby, puchaty sweterek.

Westchnąłem, przeczesując włosy i patrząc w stronę drzwi. Przygryzłem wargę w geście lekkiego zdenerwowania, ale co mogłem poradzić na to, że mój przyjaciel jest taki śmiały wobec mnie? Nie miałem żadnego sposobu żeby jakoś ostudzić jego natręctwo.

Przemierzyłem pokój szybkim krokiem, a potem wyszedłem na korytarz. Postanowiłem zachowywać się tak jak zwykle, jakby ta sytuacja sprzed chwili w ogóle nie miała miejsca.

***

Musiałem w duchu przyznać, że nie było to takie proste jak mi się na początku wydawało. Siedząc naprzeciw Jungkooka, zauważyłem jego spojrzenia rzucane ponad stołem. Co chwilę patrzył w moją stronę, jakby chciał zacząć rozmowę. 

- Nie zjadłeś zbyt dużo - powiedział nagle, przerywając napiętą ciszę przy stole.

Popatrzyłem na swoją miskę z jedzeniem. Rzeczywiście, ledwo co zjadłem kilka kęsów.

- Jakoś...nie mam apetytu - wydukałem, napinając swoje ciało. Nie czułem się zbyt dobrze gdy ciągle mnie obserwował. - Mam...mdłości.

Jungkook westchnął, odkładając pałeczki obok siebie.

- W takim razie ja też nie jem - oznajmił.

Uniosłem głowę, patrząc na wyraz jego twarzy. Odmalowywała się na niej powaga i zaciętość. Dlaczego miał aż tak trudny charakter?

- Jak chcesz - szepnąłem, zaciskając usta w wąską linię.- Rozbolała mnie głowa, chyba się położę.

Jungkook przyglądał mi się czujnie, a potem uniósł brwi.

- A co z naszą grą?

Wahałem się, ale w końcu i tak nie dałbym rady przebywać z nim tak długi czas.

- Może innym razem - odpowiedziałem, wstając z krzesła.

Brunet zamrugał, zupełnie jak gdyby nie uwierzył w to co mówię.

- Jimin- ssi, czemu...

- Proszę cię, nie dziś - przerwałem mu, a potem pospiesznie oddaliłem się do pokoju.

***

Wcale nie bolała mnie głowa, to było zwyczajne kłamstwo. Ale coś musiałem mu powiedzieć, prawda? Jungkook był z natury zbyt ciekawski i pewnie zacząłby mnie wypytywać z jakiego powodu odwołuję nasze spotkanie. Niestety, nie mogłem mu nic powiedzieć. Sam tego nie wiedziałem.

Wtuliłem się w poduszkę gdy usłyszałem jak chłopak wchodzi do pokoju. Jego ciche kroki były coraz bliżej łóżka, a potem poczułem jak siada obok mnie.

- Chcesz żebym się wyprowadził? - spytał prosto z mostu, zaskakując mnie.

- Co? Nie - szepnąłem, a następnie przekręciłem się na drugi bok, aby widzieć twarz przyjaciela.

Jungkook patrzył na mnie spokojnie, a jego oczy pozostały nieprzeniknione. Nie wiedziałem o czym myśli w tej chwili.

- To co mam zrobić? Zadzwonić po twoją mamę?

Zabierz mnie stąd...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz