Jimin
Było mi trochę lżej na duszy z powodu bruneta. Wyglądał o wiele lepiej z tym swoim nieodłącznym uśmiechem na ustach. Wybaczyłem mu nawet to, że zaczął sobie ze mnie żartować. Widocznie był znacznie silniejszy niż początkowo myślałem.
Potrzebowałem zastanowić się nad wieloma sprawami, a zwłaszcza nad tym co usłyszałem od chłopaka. W końcu wyznał mi miłość, co trochę mnie zszokowało. Moje serce biło wtedy tak szybko zupełnie jakby miało wyskoczyć mi z piersi i byłem zdumiony, że tak się nie stało. Poza tym w moich myślach panował zamęt. Ja też przecież darzyłem Jungkooka silnym uczuciem, chociaż mu o tym nie mówiłem. Być może nie okazywałem mu uczuć tak odważnie jak on to robił, lecz chciałem żeby wiedział jak mi na nim zależy.
Dotarcie do kawiarenki nie zabrało nam dużo czasu. Jungkook poszedł przodem, aby zająć nam miejsce, a gdy usiadł tuż przy oknie, uśmiechnąłem się. Jak zwykle poszedł swoim starym zwyczajem. Skoro nie chciał niczego zmieniać to bardzo mnie to cieszyło.
- Jesteś głodny? - zapytał mnie, przypatrując się mojej twarzy.
- Nie, chcę się tylko czegoś napić - odpowiedziałem, zabierając kartę ze stolika i pospiesznie ją przeglądając.- A ty co zamawiasz?
Jungkook parsknął śmiechem, a gdy na niego popatrzyłem, na jego ustach malował się figlarny uśmiech.
- A może weźmiemy to co ostatnio, Jimin-ssi? - rozbawiony czekał na moją reakcję.
- To co ostatnio...- mruknąłem, usiłując sobie przypomnieć co to było. Gdy tak nagle w mojej głowie pojawił się obraz bananów, niemal skuliłem się na siedzeniu.- Nie ma mowy, Kookie.
- Ale czemu nie? - parsknął, a gdy dostrzegł moje gniewne spojrzenie, spojrzał do karty.- No to w takim razie wezmę cappuccino.
- Zgoda, może być - uśmiechnąłem się, patrząc na niego.- Pamiętaj, niczego nie planuj za moimi plecami.
- Ale co ty mówisz, mochi? - uśmiechnął się słodko, a ja zamrugałem.- No wiem, tobie bardziej się udziela takie zachowanie. Ja się nie nadaję to robienia słodkich minek, Jiminnie.
Prychnąłem pod nosem, ale widząc jego szczery śmiech, nie mogłem się powstrzymać żeby nie patrzeć na bruneta. Jego oczy były wesołe, a twarz nabrała kolorów i ciepła. Już nie był tym smutnym chłopakiem sprzed paru minut.
Siedzieliśmy naprzeciw siebie, a gdy wreszcie otrzymaliśmy zamówienie, Jungkook upił trochę kawy przy okazji głośno wciągając powietrze. Popatrzyłem na niego zdumiony.
- Sparzyłem język - jęknął, patrząc w moją stronę.- Zupełnie zapomniałem, że kawa jest gorąca.
Oszołomiony, przyjrzałem mu się czujnie.
- O czym myślisz, Kookie?
Brunet popatrzył na mnie, a jego spojrzenie złagodniało.
- Cały czas myślę tylko o tobie - szepnął, a ja poczułem jak ciepło uderza moje policzki.- Poza tym...tamten pocałunek w pokoju był...
- Nie kończ tego - poprosiłem, przerywając mu w pół słowa.- Jesteśmy w miejscu publicznym, błagam. Wolę nie wiedzieć co ci krąży po głowie.
Chłopak parsknął śmiechem, kiwając głową. Podmuchał do swojej filiżanki żeby jakoś ostudzić kawę. Natomiast ja starałem się patrzeć wszędzie, byle nie na jego usta. Miał rację. To co się stało u niego w pokoju było niesamowite. Ja sam czułem, że przyciąganie między nami jest o wiele głębsze niż dotychczas.
CZYTASZ
Zabierz mnie stąd...
FanfictionBuntowniczy Jungkook spotyka na swojej drodze nieśmiałego Jimina. Skłócony z rodzicami postanawia na jakiś czas pomieszkać ze swoim kolegą. Jednak sprawa wcale nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać, gdyż Jimin jest kontrolowany przez swoich n...