Jungkook
W momencie gdy moja dłoń zetknęła się ze skórą Jimina, przeżyłem lekki wstrząs. Nie spodziewałem się tego, że chłopak może mieć tak gładki i miękki brzuch. Na dodatek blondyn poruszył się lekko z powodu mojego nagłego gestu, a w moim ciele coś gwałtownie pragnęło wydostać się na zewnątrz. Dobrze wiedziałem co. Co prawda nigdy nie byłem związany z żądną osobą, ale sporo się nasłuchałem w szkole opowieści moich kolegów. Mogłem teraz przekonać się na własnej skórze jakie niezwykłe jest to uczucie.
Szczerze mówiąc nie bardzo wiedziałem jak postąpić. Teoria to jedno, a praktyka drugie. Jimin z pewnością miał jeszcze mniej wyobrażeń na ten temat. Musiałem w jakiś sposób sam sobie pomóc, ale postawa mojego chłopaka mi w tym nie pomagała.
Jimin zamknął oczy, a jego oddech stał się bardzo cichy. Mój dotyk na pewno sprawił mu przyjemność, ale pewnie też trochę przestraszył. Bałem się, że stracę blondyna w tak głupi sposób.
- Jimin-ssi - szepnąłem, a gdy nie odpowiedział, pochyliłem się nad jego twarzą.- Muszę do łazienki, zaraz wracam.
Chłopak uchylił powieki, patrząc na mnie dużymi oczami. Jego mina mówiła sama za siebie. Był trochę niepewny i obawiał się tego co mogę zrobić. To dlatego nie mogłem dłużej tu zostać i go całować. To by się dla nas źle skończyło.
Podniosłem się z podłogi, zostawiając Jimina samego. Po cichu udałem się na korytarz, a potem błądząc pośród ciemności, skierowałem prosto do łazienki.
***
Siedzenie w mroku nocy miało w sobie pewien urok. Mimo chłodu bijącego od podłogi wcale nie czułem zimna. Potrzebowałem pobyć trochę w samotności, chociaż teraz miałem poczucie tego, że już nie jestem sam. I pewnie długo nie będę, no chyba że Jimin mnie wygoni z domu.
Uśmiechnąłem się sam do siebie, ukrywając twarz w dłoniach. Cisza panująca w całym domu przypominała mi moje własne życie. Tak nagle naszły mnie przykre myśli i wspomnienia. Wcześniej żyłem z dnia na dzień, będąc świadomym tego, że w tym życiu nie czeka mnie nic dobrego. Chłopak z biednej rodziny i rodzicami alkoholikami zawsze był skazany na porażkę. Ludzie odwracali się od takich jak ja, a chęć bliższego kontaktu była od początku niemożliwa.
Spotkanie Jimina okazało się dla mnie szansą. Walczyłem żeby móc go poznać i udało mi się. Mój uparty charakter w końcu się na coś przydał. Czasem bałem się, że blondyn mnie naprawdę odtrąci, ale tak się nie stało. Przecież on też miał swoje problemy, a ja chciałem mu pomóc na każdy możliwy sposób. Nie chciałem żeby płakał i chodził smutny każdego dnia. To dlatego ciągle krążyłem wokół niego i mimo, że byłem nachalny i narzucałem się mu, Jimin mnie lubił. To dodało mi sporo sił. I to dlatego nie mogłem teraz pozwolić, aby chłopak się ode mnie odsunął. Musiałem zacząć panować nad sobą w jego obecności.
Westchnąłem, opierając się o ścianę. W końcu zacząłem się uspokajać, a moje podniecenie gdzieś odeszło. To naprawdę było aż tak proste?
Podniosłem się i bardzo ostrożnie opuściłem łazienkę, kierując się z powrotem do pokoju chłopaka.
Gdy wszedłem, Jimin już spał. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie widząc jego skuloną postać na boku. A może czekał na mnie?
Zbliżyłem się do naszego posłania, a potem wsunąłem pod cieplutką kołdrę. Jimin nie zareagował, dlatego przytuliłem się do jego pleców.
- Dobranoc - wyszeptałem, całując chłopaka prosto w kark. Wyczułem jak zadrżał więc spytałem szeptem: - Jiminnie, śpisz?
Blondyn obrócił się na drugą stronę, wtulając w moją klatkę piersiową. Jego oczy były zamknięte, a usta półotwarte. Nie wiedziałem czy jest świadomy tego co robi, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Jego widok był taki uroczy.
CZYTASZ
Zabierz mnie stąd...
FanfictionBuntowniczy Jungkook spotyka na swojej drodze nieśmiałego Jimina. Skłócony z rodzicami postanawia na jakiś czas pomieszkać ze swoim kolegą. Jednak sprawa wcale nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać, gdyż Jimin jest kontrolowany przez swoich n...