Jimin
Od dziecka bałem się burzy. Błyski piorunów powodowały u mnie przyspieszone bicie serca i lęk. Nic nie mogłem poradzić na to, że hałas tak na mnie oddziałuje.
- Na pewno zaraz się skończy - pocieszał mnie Jungkook, spoglądając na moją twarz co chwilę.
Starał się mnie jakoś pocieszyć, za co byłem mu wdzięczny. Przynajmniej miałem towarzystwo. Siedzenie w samotności zwykle mnie zasmucało.
- Czego jeszcze się boisz? - spytał nagle, zaciekawiony. Widziałem ten błysk w jego oczach, a to nie mogło wróżyć nic dobrego.
- Dlaczego chcesz wiedzieć? Potem to wykorzystasz przeciw mnie - wymruczałem, podkulając nogi pod siebie.
- Nie, czemu? - Jungkook wydawał się bardzo zaskoczony moją uwagą.- Będę cię lepiej ochraniał.
Uniosłem na niego oczy, czując jak lekkie ciepło przepełnia moje ciało. Nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło poczuć czegoś takiego. Co to właściwie było? Radość?
- No więc...- zacząłem, przełykając ślinę.- Jeśli obiecasz, że zrobisz to samo. Chcę coś o tobie wiedzieć.
Brunet skinął głową, zachęcając mnie gestem do zwierzeń. Zastanowiłem się na moment, usiłując sobie przypomnieć wszystko to co sprawia mi strach.
- No, cóż...całkiem sporo tego...- wymruczałem, patrząc na niego niepewnie.
- Opowiedz - poprosił, a potem przysiadł się bliżej. Poczułem jak jego ramię styka się z moim. Wziąłem głęboki wdech.
- O burzy już wiesz - zacząłem, a gdy potwierdził, dorzuciłem cicho: - To co sprawia mi największą trudność to kontakty z innymi ludźmi.
Jungkook zastygł na moment, a potem dodał:
- To znaczy, że...masz fobię społeczną?
Wzruszyłem ramionami, bo prawdę mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
- Chyba...chyba tak - przyznałem, patrząc na jego reakcję. Jeśli uzna, że jestem dziwny, nie będę mieć o to żalu. Sam uważałem, że nie jestem zwyczajny. Taki się urodziłem, nic nie mogłem z tym zrobić.
- Co jeszcze? - spytał, patrząc na mnie odważnie.
Byłem zaskoczony tym, że nie pytał o nic więcej. Może jego charakter był znacznie inny niż z początku sądziłem.
-Hmm...nie lubię widoku krwi...
Chłopak roześmiał się cicho, a gdy na niego popatrzyłem, dodał spokojnie:
- No tak, to oczywiste.
- Co? Niby czemu?
Jungkook przyjrzał mi się uważnie, aż poczułem jak zaczynają mnie palić policzki. Dotknąłem ich dłońmi, przekonując się jak mocno moja skóra jest nagrzana. Kolejna rzecz, której nie mogłem wytrzymać.
- Wydajesz się bardzo...jakby to ująć...- ponownie na mnie popatrzył, pochylając się w moją stronę.- Delikatny, Jimin- ssi. Tak cię widzę.
- Nie powiedziałem, że się boję krwi - zapewniłem go pospiesznie.- Tylko, że nie lubię na nią patrzeć. To różnica, Kookie.
Brunet zamrugał, zdumiony. Nie rozumiałem tego, ale postanowiłem ciągnąć dalej swój monolog. Skoro mnie prosił, to wypadałoby powiedzieć wszystko.
- Kolejna rzecz to...moje rumieńce - wydusiłem z siebie, czując jak zaczynam się czerwienić.- Tego...nie znoszę. Bardzo.
Jungkook popatrzył na moją twarz, a potem spytał:
CZYTASZ
Zabierz mnie stąd...
FanfictionBuntowniczy Jungkook spotyka na swojej drodze nieśmiałego Jimina. Skłócony z rodzicami postanawia na jakiś czas pomieszkać ze swoim kolegą. Jednak sprawa wcale nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać, gdyż Jimin jest kontrolowany przez swoich n...