Rozdział 57.

1.9K 172 130
                                    

                                                                                      Jungkook

Nie wiem co mnie podkusiło żeby pójść do sklepu erotycznego. Nigdy nie byłem w takim miejscu i nie spodziewałem się, że kiedyś pójdę. Być może słowa Jimina uformowały w mojej głowie pewien pomysł i byłem zmuszony przekonać się na własne oczy o co tyle szumu. 

Pilnowałem się, aby nikt ze szkoły nie widział gdzie idę, bo to by mogło zaszkodzić mojej reputacji. To nie tak, że obawiałem się plotek, lecz spojrzenia innych mogłyby być co najmniej nieprzyjemne.

Zawitałem do sklepiku zanim Jimin skończył lekcje, gdyż odwołali mi ostatnie zajęcia, a to była okazja żeby iść samemu w takie miejsce. Przecież mój chłopak nigdy by się nie zgodził gdybym mu zaproponował wycieczkę do sklepu z gadżetami erotycznymi. Znałem go na tyle dobrze, aby to wiedzieć.

W pomieszczeniu kręciło się paru starszych mężczyzn, a ja starałem się nie patrzeć w ich stronę. Kto wie co myśleli widząc tu ucznia liceum? Wolałem nie zastanawiać się nad tym faktem. Jednak prawo nie zabraniało mi chodzić po sklepach, nawet tej kategorii.

Znużony, przyjrzałem się licznym kolorowym ozdobom, kajdankom obitym różowym futerkiem oraz innymi rzeczami, na które nie mogłem znaleźć nazwy. 

Wszystkie zabawki mnie rozśmieszały, a gdy nagle wyobraziłem sobie Jimina związanego czarnym sznurem i siebie pochylającego się nad nim z pejczem w dłoni, prawie parsknąłem śmiechem. To nie był mój świat.

Dla mnie ważniejsze było uczucie. Uściski i pocałunki, które rozpalały moje zmysły. Wystarczyło głębokie spojrzenie i nastrój, aby osiągnąć zadowalający efekt. Ból i ranienie ukochanej osoby było dla mnie po prostu wstrętne.

Wyszedłem ze sklepu, wzdychając i rozglądając się dokoła. Jak Jimin się dowie gdzie byłem to będzie przerażony. Ale mogłem go przecież trochę podpuścić i zobaczyć jego reakcję. To będzie doprawdy ciekawe.

***

Mój chłopak wyszedł ze szkoły, idąc prosto przed siebie. Podziwiałem jego drobne ciało oraz delikatne gesty, jakimi odgarniał włosy na bok. Uśmiechnąłem się gdy stanął przede mną.

Nie mogłem mu nagle wyznać co dla niego kupiłem, ale mogłem przecież być trochę tajemniczy i się z nim podroczyć. Zawsze wprawiało mnie to w dobry humor.

Jednak Jimin wcale nie był zadowolony. Wyglądał na przestraszonego moim zamysłem, ale nie miałem zamiaru teraz mu nic tłumaczyć.

- Czemu nie chcesz mi powiedzieć, Kookie? - pytał co chwilę, ale tylko się uśmiechałem.- To na pewno coś idiotycznego. Chcesz mnie doprowadzić do ataku serca?

Parsknąłem śmiechem, dotykając jego ramienia. Blondyn zacisnął usta, a ja nagle musnąłem go prosto w ucho. Prawie pisnął czując mój dotyk.

- Nie rób tak, ludzie nas obserwują - jęknął, odsuwając się ode mnie na dystans.

- Niby gdzie? - rzuciłem, rozglądając się dokoła.- Wstydzisz się mnie, Jiminnie?

Chłopak popatrzył na mnie zdumiony, a potem potrząsnął głową.

- Nie, ale...wiesz dobrze, że nie powinniśmy publicznie pokazywać swoich uczuć - szepnął, spoglądając przed siebie.- Dlatego nie rób tak, proszę cię.

- Masz rację, przepraszam - odpowiedziałem, wzdychając.

Jimin uśmiechnął się do mnie spokojnie, a jego oczy nagle się zmieniły. Czyżby zapomniał, że mam dla niego prezent?

Zabierz mnie stąd...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz