Rozdział 52.

1.9K 183 135
                                    

                                                                                  Jimin

Nadszedł w końcu ten dzień gdy musiałem wytłumaczyć Jungkookowi pewne sprawy. Miałem nadzieję, że to co mi wcześniej powiedział nie zniknie po tym jak usłyszy całą prawdę. Drżałem w środku bojąc się, że nie zrozumie dlaczego jestem taki skryty i nie umiem mu wyznać uczuć prosto w oczy.

- Jimin-ssi...- brunet otworzył usta żeby coś powiedzieć, ale podniosłem dłoń więc zamilkł.

- Możesz...usiąść tutaj? - poprosiłem chłopaka, samemu zajmując miejsce na swoim łóżku.

Jungkook przysiadł obok mnie, a następnie zwrócił się twarzą w moją stronę. Nie odzywał się, dlatego wziąłem głęboki wdech i zacząłem mu szeptem objaśniać sytuację.

- Kookie...ja nie potrafię powiedzieć ci co czuję otwarcie i bez żadnego wahania. Moi rodzice nie okazują sobie otwarcie uczuć i dlatego...ja sam nie potrafię ci pokazać jak bardzo....zależy mi na tobie i na...na tym żebyś był przy mnie.

Chłopak uśmiechnął się do mnie, starając wyłapać moje spojrzenie, ale zręcznie się z tego wywinąłem, patrząc przed siebie.

- Wiem, że...chciałbyś wiedzieć co tak naprawdę czuję do ciebie..

- Mniej więcej wiem to, mochi - rzucił, zaskakując mnie tym stwierdzeniem. Poczułem jak dotyka moich włosów, a gdy na niego popatrzyłem, uśmiechnął się do mnie.- Jiminnie...najwyraźniej twoja mama wpoiła ci dziwne zasady. Wiesz o czym mówię?

Pokręciłem głową, a gdy pochylił się ku mnie, niemal odebrało mi oddech.

- Mam na myśli seks - rzucił, a ja zacząłem się gwałtownie rumienić.- Wybacz, zapomniałem o tym. Nadal jesteś taki nieśmiały w tych sprawach..

- Nie o to chodzi - pospieszyłem z odpowiedzią, unikając jego wzroku.- Nie widziałem żeby moi rodzice się przytulali, nie wspominając o pocałunkach. A z mamą nie rozmawiam na takie...trudne tematy.

Jungkook poszukał mojej ręki, przysuwając się bliżej.

- Po prostu...zaufaj mi, proszę cię.

- Przecież ci ufam, Kookie - zapewniłem, a gdy na niego spojrzałem, przyglądał mi się uważnie.- Może...po prostu...mam pewne obawy czy nagle nie zrobisz czegoś głupiego. Znając ciebie to wszystko jest możliwe. Nawet to, że...

- Nie zmuszę cię do tego - oznajmił cicho, a jego oczy nagle zabłyszczały.- Za kogo mnie masz, co?

Wzdrygnąłem się, uciekając wzrokiem w bok. Poczułem się jakbym naprawdę zrobił coś paskudnego. Miał rację, to było okrutne. Jungkook nigdy by mnie nie skrzywdził.

- P..przepraszam..- szepnąłem, zaciskając usta z żalu.- Ja...nie nadaję się do tego...więc..

Jungkook obrócił mnie przodem do siebie, a potem przesunął kciukiem po moich policzkach, ocierając moje ciche łzy.

- No i dlaczego płaczesz moje urocze mochi? - spytał, całując mnie delikatnie w czoło.- Nie chciałem cię doprowadzić do takiego stanu. Jiminnie...

Pociągnąłem nosem, starając się nie rozpłakać jeszcze bardziej.

- Jeśli znowu się pokłócimy to przysięgam, że się rzucę z okna - powiedziałem pod nosem, a gdy popatrzyłem na bruneta, parsknął cichym śmiechem.

- Nigdy ci na to nie pozwolę - odpowiedział, obejmując mnie swoimi ramionami. Wyczułem jego głęboki zapach, co na chwilę wytrąciło mnie z równowagi.- Chcę tylko żebyś był szczęśliwy...

- Teraz jestem - mruknąłem, tuląc się do jego ciała. Było tak bardzo bezpieczne i silne. Stworzone dla mnie.- Kookie...czy..mogę cię o coś spytać?

Chłopak skinął głową, delikatnie głaszcząc mnie po włosach. Był ciepły, a ja miałem chęć zasnąć dziś przytulony do niego. Chciałbym codziennie chować się w jego ramionach, bo tylko przy nim czułem się naprawdę dobrze.

- Wyznawanie uczuć przychodzi ci tak łatwo...a przecież...twoi rodzice..

Jungkook odsunął się, patrząc na mnie spokojnie i bez śladu jakiejkolwiek złości czy gniewu.

- Bo gdy jestem z tobą mam wrażenie, że nic innego się nie liczy. Cały świat jest daleko, a myślenie o tobie sprawia, że moje serce bije bardzo szybko. Chcę żebyś znał moje uczucia i zawsze o nich pamiętał. Nie mam nic do stracenia więc niczym nie ryzykuję mówiąc ci to wszystko, Jimin-ssi.

Zamrugałem, zdumionym jego rozumowaniem. Ale było słuszne, a ja znowu poczułem się gorzej. W końcu nie odpowiedziałem mu jeszcze, a powinienem. Byłem na to gotowy, ale tego nie zrobiłem.

- Ja...ja też...- zacząłem cicho, a gdy nasze oczy się spotkały, dokończyłem bardzo cicho: -..ja też cię kocham.

Jungkook otworzył szeroko oczy, zupełnie jakby nie dowierzał temu co właśnie powiedziałem. Ja też byłem w lekkim oszołomieniu, dlatego gdy brunet mnie pocałował początkowo nie zareagowałem.

Dopiero gdy poczułem dłonie chłopaka na swoich, otrząsnąłem się i oddałem pocałunek. Jungkook objął mnie za kark, a ja czując jego zapach tak blisko, miałem wrażenie, że zaczynam tonąć.

Nie chciałem się spieszyć z naszą bliskością, bo nawet nie wiedziałem na czym to polega i jak miałbym się zachować będąc z nim...w ten sposób. Jednocześnie w całym ciele pojawiło się znajome łaskotanie, a najsilniej w okolicy brzucha. Wrażenie było niesamowite.

Jungkook długo mnie całował, starając się w ten sposób uwolnić moją nieśmiałość. Postanowiłem mu pomóc, dlatego odsunąłem się na moment, aby zaczerpnąć tchu.

- Poczekaj, nie mogę oddychać - wysapałem, a na jego ustach odmalował się cwany uśmiech.- I...nie patrz na mnie w ten sposób, Kookie. Tak...

- Jak? - rzucił całkiem niewinnie, patrząc na mnie cały czas.

- No...tak wyzywająco - jęknąłem, ale wcale się nie przejął.- Chodź bliżej, teraz ja ci coś pokażę.

Jungkook zamrugał, zaciekawiony. Przysunął się ku mnie, a ja ująłem jego twarz w swoje dłonie, aby po chwili przysunąć się ustami do jego warg. Niemal delikatnie zacząłem cmokać chłopaka w usta, a on po prostu zaczął się śmiać.

- No przestań, to miało być romantyczne - fuknąłem, odsuwając się.- Chciałem żeby ci się spodobało.

- Bardzo mi się podobało, mochi - szepnął, a ja poczułem na ciele dreszcz. - Ale...mam ochotę na coś innego, wiesz?

Z trudem przełknąłem ślinę, patrząc w jego stronę.

- Na...na co? - wyszeptałem, a moje dłonie zaczęły drżeć.

Jungkook uśmiechnął się, kładąc dłoń na moim ramieniu. Przesunął ją niżej, a potem jeszcze niżej. W ten sposób jego ręka nagle znalazła się na moim udzie. Udało mi się pozostać na miejscu, a moja nagła ciekawość sprawiła, że nie uciekłem.

- Jimin-ssi...- zaczął cichym głosem, patrząc na mnie.- Chciałbyś dzisiaj spać ze mną...nago?

Niemal podskoczyłem słysząc jego odważne pytanie. Czy chciałem?

- Ale...jest zimno - zaprzeczyłem, czym ponownie doprowadziłem bruneta do śmiechu.- No naprawdę jest, Kookie.

- Przytulę cię to zrobi ci się bardzo ciepło - szepnął mi do ucha, a ja zadrżałem.- Zgoda?

Ponownie spojrzałem w jego oczy, lecz nie mogłem mu dać odpowiedzi. Jungkook znowu zaczął mnie całować, dlatego byłem zmuszony skupić się na jego pieszczotach i zapomnieć o tym co mnie czeka dziś w nocy. Czyżby zaczął coś planować? Zacząłem się niepokoić.

****************************************************************************************




Zabierz mnie stąd...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz