Zawsze byłam w cieniu innej osoby.
Nigdy nie byłam warta czyjejś uwagi.Zawsze była tylko Ona, w podstawówce bardziej interesująca była 1. w gimnazjum 2. a w liceum 3. Byłam tylko ich dodatkiem, dodatkiem do mądrzejszej, ładniejszej dziewczyny. Cieniem, na który nikt nie zwracał uwagi. Zawsze byłam tylko „koleżanką X". Koleżanką 1. , 2., 3. Nie mną, tylko koleżanką tej lepszej.
Po prostu jest mi przykro.
Teraz jestem nikim, nie mam ochoty rozmawiać z innymi, skoro jestem tylko koleżanką 3. Zresztą, nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Jestem tylko koleżanką tej lepszej, mądrzejszej, ładniejszej, pewniejszej siebie.
Zazdrość niszczy, ale mnie to boli. Boli, że zawsze jestem traktowana jako ta gorsza.
Co mogę zrobić? Nic.
Wiem, że nie jestem w stanie się z tego uwolnić. Może to po prostu nie jest tak, że chodzi tylko o nie. Może nawet gdyby ich nie było, zawsze byłabym nikim.
CZYTASZ
I'm nothing
SpiritualNie jest tu kolorowo. Najczęściej panuje tu obezwładniająca ciemność, wypływająca z mojego zakażonego, zepsutego umysłu. Bo tak właśnie się czuję. Zepsuta. | Zakończone | | Druga część „Struggling" na moim profilu |