Nie mogłam się doczekać świąt, żeby chociaż przez chwilę nie przejmować się wstawaniem rano, ocenami, maturą... a wcale nie jest lepiej.
Siedzę w domu i czuję się pusta w środku. Czuję znużenie i bezsensowność życia. Myślę o tym, do czego zmierza moje życie.
Zdam w ogóle maturę? A jeśli tak, to co z pracą? Pójdę na studia fotograficzne, a okaże się, że się do tego nie nadaję i... co? Będę zgorzkniałą ekspedientką, jeśli w ogóle do takiej pracy będę się nadawać?
Jestem zamknięta w bańce czarnych myśli.
Wszystko w co wierzyłam po cichu, że „jakoś będzie", „jakoś się ułoży", matura, studia, praca... życie. Zostało tak po prostu zdmuchnięte, pokazując, jak niemożliwe były te marzenia. Pokazując, jak bardzo moje życie nie ma sensu.
Bo co ja niby z nim robię?
Siedzę w domu, znudzona. I jestem rozrywana na kawałki przez seriale, filmy i gry.
CZYTASZ
I'm nothing
SpiritualNie jest tu kolorowo. Najczęściej panuje tu obezwładniająca ciemność, wypływająca z mojego zakażonego, zepsutego umysłu. Bo tak właśnie się czuję. Zepsuta. | Zakończone | | Druga część „Struggling" na moim profilu |