Napisałam do dziewczyny czy będę mogła zrobić jej kiedyś parę zdjęć.
Mimo że już trzy lata chodzimy do tej samej klasy, to więcej ze sobą nie rozmawiałyśmy niż rozmawiałyśmy. Praktycznie jej nie znam ani ona mnie.
Ale od zawsze przykuwała moją uwagę tą tajemniczością i ciekawą urodą. Po prostu jest piękna, więc chciałam ją uwiecznić na zdjęciu.
Ale ciągle to przekładałam. Na początku stwierdziłam, że nie ma co nawet o tym myśleć, bo prędzej zapadnę się po ziemię niż będę robić jej zdjęcia telefonem. Zarobiłam na lustrzankę i znowu to odkładałam, bo nie miałam za dużo czasu i bałam się, że pójdzie coś źle albo się nie zgodzi.
I w końcu przez mój dziwny humor odważyłam się i do niej napisałam. Spanikowałam trochę kiedy zapytała, czy mam jakiś plan.
Ostatnio nie mam za dużo pomysłów na zdjęcia. Jak zawsze najpierw coś zrobiłam, a dopiero później pomyślałam.
Boję się, że nie wyjdzie.
Że będzie niezręcznie, nie będziemy miały o czym gadać podczas robienia zdjęć. Że moje pomysły będą głupie i beznadziejne, że źle coś ustawię w aparacie, że zobaczy, że zdjęcia wyszły brzydko i pomyśli po co w ogóle ją pytałam, skoro nie umiem robić zdjęć.Kiedy zaczęłam myśleć, na ile sposobów to spotkanie może pójść źle i jak bardzo mogę się przed nią zbłaźnić, zaczęłam się pocić i trząść. Płakałam, katując się myślami „co ty zrobiłaś?!".
Po tym przynajmniej zapanował spokój. Albo bardziej takie zmęczenie i apatia.
Ale wiem, że to minie i że znowu strach i stres przejmie nade mną kontrolę. Wieczorami zawsze jestem zmęczona, mój mózg się powoli wyłącza i ma dziwne myśli typu „a może się uda". Tyle że wieczór mija. A po obudzeniu dostaję kubłem zimnej wody.
CZYTASZ
I'm nothing
SpiritualNie jest tu kolorowo. Najczęściej panuje tu obezwładniająca ciemność, wypływająca z mojego zakażonego, zepsutego umysłu. Bo tak właśnie się czuję. Zepsuta. | Zakończone | | Druga część „Struggling" na moim profilu |