Czasami, leżąc w nocy w łóżku, wsłuchuję się w cichy szum. I myślę. I tęsknię.
Nigdy nie doświadczyłam uczucia miłości czy choćby zauroczenia. Nigdy nie poznałam kogoś, do kogo mogłabym wzdychać na przerwach czy gdziekolwiek indziej. Czasami czuję się taka pusta w środku i zastanawiam się, czy czasem inni tego nie wyczuwają i instynktownie nawet nie próbują nawiązać znajomości.
Czuję się dziwnie, czując tą tęsknotę za ciepłymi ramionami, które przecież nigdy mnie nie obejmowały. Za bliskością drugiej osoby, której nigdy nie zaznałam.
Chyba jednak nie jestem stworzona by kochać i być kochaną. Może jestem tylko pustą skorupą, która potrafi zauroczyć się tylko w nieosiągalnych ideałach? Może to mechanizm mojego mózgu, który nie pozwala mi na miłość?
Ale jestem.
Żyję.
Oddycham.
Nie kocham.
CZYTASZ
I'm nothing
SpiritualNie jest tu kolorowo. Najczęściej panuje tu obezwładniająca ciemność, wypływająca z mojego zakażonego, zepsutego umysłu. Bo tak właśnie się czuję. Zepsuta. | Zakończone | | Druga część „Struggling" na moim profilu |