Przez połowę swojego życia jesteś oceniany. Uczysz się, zdajesz egzamin, przechodzisz dalej. Sprawdzają, czy twoja wiedza jest odpowiednia, żeby ruszyć dalej.
Kiedy masz skończyć osiemnaście lat nikt nie poddaje cię testom, czy możesz przejść na kolejny etap. Nikt nie sprawdza, czy nie powinieneś zostać jeszcze rok jako siedemnastolatek, bo potrzebujesz czasu. Nikt nie każe wrócić na test za rok, kiedy będzie się już gotowym.
Nie.
Wchodzisz w dorosłe życie i nie możesz powiedzieć „przepraszam, że tego nie wiem, przepraszam, że tego nie rozumiem, może mi to wyjaśnisz,
może pomożesz mi w tym?"Jesteś dorosły i wszyscy cię tak traktują. Nie zastanowią się nad tym, jak sobie radzisz, zakładają, że jesteś już poważny, mądry, odpowiedzialny. Że wszystko jest dla ciebie jasne. Masz sobie radzić, nawet jeśli nie potrafisz. Bo jesteś dorosły.
Ale...
Ja nie jestem gotowa na dorosłe życie. Nie jestem gotowa na ludzi. Nie jestem gotowa na n i c.
Ale świat nie pyta. Świata nie obchodzi, czy jestem gotowa. Świata nie obchodzą moje problemy.
Nie masz wyjścia – mówi świat – M u s i s z sobie radzić, koniec dyskusji. Jeśli tego nie zrobisz, nikt ci nie pomoże. Każdy dba o siebie, nikogo nie obchodzi dzieciak, który nie potrafi żyć. Ludzie, którzy sobie nie radzą mają jeszcze na tyle odwagi i rozsądku, żeby z sobą skończyć.
CZYTASZ
I'm nothing
SpiritualNie jest tu kolorowo. Najczęściej panuje tu obezwładniająca ciemność, wypływająca z mojego zakażonego, zepsutego umysłu. Bo tak właśnie się czuję. Zepsuta. | Zakończone | | Druga część „Struggling" na moim profilu |