Miałam w końcu iść do lekarza po skierowanie do terapeuty. Już miesiąc temu. I za każdym razem było coś. Weekend. Albo nie mogłam wstać. Albo alarm mnie nie obudził, żeby zadzwonić. Za każdym razem mówię sobie: jutro się uda. Jutro wstanę. Jutro to zrobię.
I nic.
Jak mam być odpowiedzialna, jak mam znaleźć pracę, jak mam radzić sobie sama ze sobą, skoro jest ze mną coś nie tak?
CZYTASZ
I'm nothing
SpiritualNie jest tu kolorowo. Najczęściej panuje tu obezwładniająca ciemność, wypływająca z mojego zakażonego, zepsutego umysłu. Bo tak właśnie się czuję. Zepsuta. | Zakończone | | Druga część „Struggling" na moim profilu |