Moje życie jest tak bezsensowne i jałowe.
Weekend minął jak jeden dzień, którego nie spożytkowałam kompletnie na nic. Nawet nie posprzątałam w pokoju, a chociaż to zwykle w weekendy robię.
Plus, że już mam wstępnie wystawione oceny i że następny tydzień będzie ostatni i wolne, święta. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej jest coraz bliżej matury. A matmy nie umiem. Moja... przyjaciółka (jeju, nadal się nie przyzwyczaiłam nawet do pisania tego słowa) poleciła mi książkę „Jak zdać maturę", ponoć jest tam dużo zadań maturalnych z rozwiązaniami i wytłumaczone.
Sprawdzę ją i kupię, żadnych korków i tak nie wezmę. Mało jest już teraz osób które dają korki, poza tym nie wiem jak miałabym być sam na sam z jakąś obcą osobą, do tego uczyć się matmy i pokazać, jak bardzo głupia z nie jestem... Jak ogólnie jestem głupia.
Chciałabym zatrzymać czas, leżeć w łóżku i spać albo po prostu leżeć. Albo siedzieć w pokoju oglądając jakieś filmy albo czytając książki...
Nie chcę wychodzić, nie chcę żyć, bo nie potrafię.
CZYTASZ
I'm nothing
SpiritualNie jest tu kolorowo. Najczęściej panuje tu obezwładniająca ciemność, wypływająca z mojego zakażonego, zepsutego umysłu. Bo tak właśnie się czuję. Zepsuta. | Zakończone | | Druga część „Struggling" na moim profilu |