Nie potrafię nikomu zaufać. Na pewno nie w stu procentach. Bo wiem, jacy są ludzie.
Wiem, że kiedy tylko się przed kimś otworzę, zaufam, podam swoje serce, myśli i duszę na swoich dłoniach, ta osoba je zniszczy. Roztrzaska na kawałki i odejdzie, jeszcze mnie wyśmiewając. Zrani mnie, oszuka.
Zresztą, u mnie to chyba nie jest nawet możliwe. Nie potrafię ufać. Mam blokadę, której za nic nie mogę przebić. Może i tak jest lepiej. Może to właśnie ta blokada sprawia, że nie jestem jeszcze na tyle roztrzaskana, żeby nie udało się poskładać wszystkich kawałków.
Zastanawiam się czasem, czy nadejdzie w końcu czas, kiedy będę w stanie zaufać jakiejś osobie. Czy rzeczywiście będzie to ta odpowiednia osoba.
Jeśli jednak tak się stanie, to proszę. Proszę, proszę, p r o s z ę
Nie rań mnie. Nie oszukuj mnie, nie zmiażdż mojego serca. Nie odchodź, nie śmiej się. Nie zdradzaj mnie. Nie rań mnie, nie chcę cierpieć, nie chcę czuć tego wszystkiego.
Nie jestem silna. Za bardzo wszystko przeżywam. Jeśli jedyne co masz wnieść ze sobą to fałsz i cierpienie, to... Nie rób tego. Zostaw mnie w spokoju.
CZYTASZ
I'm nothing
SpiritualNie jest tu kolorowo. Najczęściej panuje tu obezwładniająca ciemność, wypływająca z mojego zakażonego, zepsutego umysłu. Bo tak właśnie się czuję. Zepsuta. | Zakończone | | Druga część „Struggling" na moim profilu |