~Jeon Jeongguk~
Minął tydzień od kiedy zacząłem pisać ze słodkim chłopcem o imieniu Jimin. Nasz związek oczywiście opierał się tylko na pisaniu, ale zdarzyło się, że wysłałem mu też jakieś zdjęcia swojego ABS. On za to codziennie mnie zaszczycał widokiem swojej uroczej buźki. Zakładając konto na tym portalu, chciałem się tylko zabawić w tatusia i maluszka, a im bardziej poznawałem Jimina tym mocniej chciałem z tego zrezygnować. Ale wiedziałem, że mogę potem żałować, iż wplątałem się w normalny związek, który złamie mi serce, a naprawdę nie chciałem cierpieć. Dlatego też postanowiłem pozostać przy tym Daddy Kink'u, żeby zabawić się trochę z pięknym blondynem przez Internet. Zamierzałem przejmować się relacją z nim, dopiero, gdy poczułbym do niego coś więcej niż tylko to, że mi na nim zależy, bo fajnie nam się pisze i jest uległy. W końcu była to tylko znajomość Internetowa. Nie miałem gwarancji na to, że kiedyś się spotkamy.
- Zostałem przydzielony na praktyki do jakiejś ubogiej staruszki, która nie ma pieniędzy na wynajęcie osobistej pielęgniarki. Ja jestem darmowy, więc same plusy, jak widzisz. – oznajmiłem swojemu przyjacielowi, gdy siedzieliśmy sobie w naszym ulubionym barze, gdyż mecz grała nasza ulubiona drużyna piłkarska. Poza tym fajnie było we dwóch odpocząć od tego zamętu na studiach.
- Stary, nie narzekaj. Przynajmniej zdobędziesz doświadczenie, a potem możesz zostać przydzielony gdzieś, gdzie będą ci sporo płacić - stwierdził wzruszając ramionami. - Starsze kobiety mają to do siebie, że lubią gotować obiadki, przynajmniej z głodu nie umrzesz. W ogóle, będziesz codziennie do niej jeździł? - spytał nawet nie patrząc w moją stronę.
- Tak. Codziennie przez cały miesiąc. - westchnąłem ciężko. - Zaczynam za dwa tygodnie.
- Trochę chujowo tak wędrować w tą i z powrotem - sięgnął po szklankę, upijając łyk piwa. - Powodzenia przyjacielu. W ogóle, jak tam twoje sprawy miłosne? Skorzystałeś z moich porad?
- Można tak powiedzieć... - upiłem z kufla solidny łyk piwa. - Zacząłem chodzić z pewnym chłopakiem...
- Chodzić? - spojrzał na mnie zdziwiony. - Nie za szybko? Wiem, że to ja dałem ci ten pomysł ale nie myślałem, że będziesz od razu pakował się w związek.
- W Daddy Kink'a... - poprawiłem chłopaka, uderzając czołem o blat stołu. - Kazałem mu nazywać mnie tatusiem dnia kiedy się poznaliśmy...
- O kurwa - Yoongi zaczął się śmiać tak głośno, że kilka osób spojrzało w naszą stronę. - I on się na to zgodził? No nie powiem, zajebiście się dobraliście - powiedział już trochę ciszej.
- Ej, nie obrażaj go. To zwykły uroczy chłopczyk, który potrzebuje uwagi, troski i miłości. - oznajmiłem, nadal opierając głowę o stół, ale uniosłem wzrok na przyjaciela. - On praktycznie nic o mnie nie wie, ale zależy mu na naszej znajomości. I jest naprawdę śliczny.
- Wiesz jak wygląda, czyli masz jego zdjęcia. Pokaż mi - zarządał. - Muszę wiedzieć jak wygląda chłopak mojego zboczonego przyjaciela.
- Okay... - westchnąłem, wyciągając z kieszeni kurki telefon. Na tapecie ustawiłem zdjęcie młodszego, dlatego nie musiałem wchodzić w galerię zdjęć, gdzie... zapisałem wszystkie zdjęcia, które kiedykolwiek mi wysłał. - Mój śliczny blondynek...
- Nie gustuję w blondynach, ani w chłopakach, ale ogólnie jest całkiem spoko - pokiwał głową. - Ile ma lat? Najlepiej ogólnie mi coś o nim opowiedz, bo nie chce mi się zadawać ci co chwila pytań - poprawił włosy i oparł twarz o dłonie wpatrując się we mnie uważnie.
- Na imię mu Jimin, ma dziewiętnaście lat i nie wie co chce robić po ukończeniu szkoły. - zacząłem mówić. - Jego rodzice nie żyją i wychowuje go babcia, która choruje ostatnimi czasy. Posiada przyjaciela, którego już nie lubię, bo prawie przez niego zerwaliśmy. Jest delikatny i często udaje głupiutkiego albo po prostu taki jest. Używa słodkich emotek i codziennie dostaje przynajmniej jedno nowe zdjęcie jego uroczej buźki. I szczerze mówiąc nie wiem co jeszcze o nim powiedzieć.
- Rozumiem - po raz kolejny pokiwał głową. - Jakie masz wobec niego plany? Chcesz się z nim spotkać i go przelecieć, a potem urwać kontakt i poszukać sobie kolejnego maluszka do zabawy? - zapytał biorąc kolejny łyk napoju.
- Szczerze mówiąc to z początku tylko o to mi chodziło. Wiesz... to by nie była pierwsza taka akcja. - westchnąłem. - Ale fajnie mi się z nim pisze, wspiera mnie i pociesza, gdy tego trzeba. No i jest tak nieziemsko uroczy i śliczny. Nie spotkałem jeszcze tak cudownego Koreańczyka. - oznajmiłem pewnie. - Może będę go pieprzył więcej niż jeden raz. Albo się zakocham i znów pozostanę ze złamanym sercem. Jest jeszcze opcja, że Jimin to odwzajemni i zbudujemy ze sobą fajny, stały związek. Słuchaj, stary, jest wiele opcji, a z dnia na dzień mam coraz większy mętlik w głowie. Do tego młody coraz więcej chce o mnie wiedzieć, a mi kończą się wymówki.
- Przetrzymaj go jakiś miesiąc i wtedy się z nim spotkaj - poradził mi. - To jeszcze dziecko więc bądź delikatny.
- Ziom, przecież ja jestem potulny jak baranek. - wywróciłem oczami. - Nie bój się, nie zranię tego słodziaka. Zaczęło mi na nim w pewien sposób zależeć. - westchnąłem. - Może istnieje miłość od pierwszego napisania? Ty zaliczyłeś taką "od pierwszego włożenia" i z tego co wiem to dziś nie wyobrażasz sobie życia bez swojej kobiety.
- Jesteś debilem - uderzył mnie z otwartej dłoni w tył głowy. - Ale masz rację, nie mogę bez niej żyć. Słuchaj, w życiu różnie bywa i może właśnie, jak mu tam było? Jimin? Jest tym jedynym, stworzonym właśnie dla ciebie.
- Wyjdzie w praniu... - stwierdziłem, obracając kufel na powłoce z drewna. - Jakoś przestałem wierzyć w przeznaczenie...
- Zapewniam cię, że ono istnieje - poklepał mnie po plecach. - Tylko cię nie lubi - dodał szeptem i zaczął się cicho śmiać.
- Chujek jeden. - burknąłem, uderzając chłopaka mocno w ramię. - Giń i przepadnij. Pocieszasz to ty gorzej niż moja matka na antydepresantach.
- Trzeba było nie wspominać o mojej kobiecie - pokazał mi język. - Wracając. Możesz dać szansę temu dzieciakowi, nigdy nie wiadomo co z tego wyniknie. Może okaże się, że przeznaczenie cię polubiło.
- Możliwe. - usiadłem prosto, pijąc znów łyk alkoholu. - Za miesiąc poproszę go o spotkanie. Może nie ucieknie, gdy mnie zobaczy.
- Rzuci się na ciebie przy pierwszej okazji - stwierdził rozbawiony. - Jesteś całkiem przystojny.
- Dzięki, stary. - zaśmiałem się cicho, klepiąc go po ramieniu.
- Masz jeszcze jakieś zmartwienia? Korzystaj póki jestem pomocny - upił mały łyk piwa.
- Jak myślisz... - oparłem głowę na dłoni. - Seks przez Internet jest fajny?
- Zajebisty. Erotyczne wiadomości gdy nie możesz zobaczyć się ze swoją ukochaną to najlepsze rozwiązanie - uśmiechnął się pod nosem rozmarzony. - Albo jak w twoim przypadku, z ukochanym.
- No to cudnie. - uśmiechnąłem się w triumfalny sposób. Miałem mały plan.
- Nie chcę wiedzieć co planujesz. Twój uśmiech jest dziwny - stwierdził mój przyjaciel.
- No zgadnij, leszczu. - wymruczałem rozbawiony. - Co mogę planować?
- Serio jesteś zboczony, dzbanie - westchnął ciężko. - Skąd w ogóle wziąłeś pomysł na zabawę w tatusia?
- Oglądałem... trochę... filmów... - podrapałem się speszony po głowie.
- Porno? - spojrzał na mnie przechylając lekko głowę.
- Może... - zaśmiałem się nerwowo, widząc jego karcące spojrzenie. - Czego ty oczekujesz od samotnego faceta, który kończy studia?
- Niczego - pokręcił głową z dezaprobatą. - Biedny, niczego nie świadomy, dzieciak..
============================
Dum dum dummm... Next~ ฅ^•ﻌ•^ฅ
CZYTASZ
Male Nurse ||Kookmin
FanfictionŻyjemy w XXI wieku, więc czy wchodzenie w internetowy związek jest czymś dziwnym? Szukanie szczęścia i tej jedynej osoby właśnie tam może okazać się strzałem w dziesiątkę dla kogoś, kto ma problemy ze znalezieniem miłości w prawdziwym świecie. Jedna...