~Part 34~

1.7K 161 19
                                    

~Park Jimin~

Nie wiedziałem, że dotyk Jungkooka jest aż tak przyjemny! Jego miękkie usta dotykające mojej twarzy, silne dłonie trzymające w objęciach oraz bardzo wygodne kolana, na których mogę siedzieć, to najlepsze połączenie jakie znam. Poza tym, jego charakter jest równie cudowny! To sprawia, że chciałbym znać wszystkie powody jego smutku i radości, historie z przeszłości oraz sprawiać aby codziennie uśmiechał się radośnie.. I chociaż jest tuż obok, ciągle wydaje mi się być poza moim zasięgiem.. Jakby to wszystko było tylko pięknym snem, z którego zaraz się obudzę.

Czy warto dać porwać się emocjom, chociażby na jeden krótki moment?

- Jeonggukkie.. - wymruczałem, gdy budząc się ze snu, otworzyłem leniwie oczy i zobaczyłem go tuż przy mnie. A może nadal spałem i tylko wydawało mi się, że tu jest? Jeśli to sen to nie chcę się budzić.. - Jeonggukkie.. nie zostawiaj mnie.. proszę.. - wyszeptałem, mimowolnie wtulając się w miękki materiał pachnący jego delikatnymi perfumami.

- Zostawić? Dlaczego bym miał? - starszy zaśmiał się cicho pod nosem.

- Sen.. to tylko piękny sen.. - sam ledwo słyszałem mój własny głos. Wszystko wydawało mi się być tylko moim wyobrażeniem, jednak po chwili otworzyłem szeroko oczy, uświadamiając sobie, że Jungkook naprawdę siedzi obok mnie. - K-kiedy wróciłeś? Kiedy z-zasnąłem? - lekko speszony spojrzałem na jego twarz.

- Wróciłem cztery odcinki temu, a od dwóch odcinków sobie słodko śpisz. - wytłumaczył z uśmiechem, gładząc kciukiem mój policzek.

- Oh.. - westchnąłem cichutko. - M-mogłeś mnie obudzić..

- Nie miałem ku temu powodów. - przytulił mnie do siebie mocniej. - Tak uroczo spałeś...

- A-ale.. um.. - czułem się zawstydzony tym, że widział mnie podczas snu i tym, że słyszał to co powiedziałem. - Nie jest ci niewygodnie?

- Wygodniej mi nigdy nie było. - poczułem jego usta na swoim policzku.

- Yhym.. - szepnąłem, czując piekące rumieńce na twarzy. - Ładnie pachnie.. - wtuliłem twarz w materiał jego bluzy. - Podoba mi się ten zapach..

- Serio? - spojrzał mi głęboko w oczy. - Lubisz mój zapach?

- T-to źle? - spytałem niepewnie, nie odrywając od niego wzroku.

- Nie. - uśmiechnął się szerzej. - Schlebia mi to. I jesteś jeszcze do tego uroczy. - pocałował mój policzek, po czym spojrzał na swój zegarek. - Huh, powinienem już się zbierać.

- Oh.. jest już aż tak późno? - posmutniałem, ponieważ nie miałem ochoty go puszczać. - Nie możesz posiedzieć jeszcze chwilkę? Mogłem nie zasypiać.. Wtedy czas nie minął by tak szybko..

- Muszę lecieć do pracy. Wybacz, Jiminnie. - zmarszczył brwi z niemymi przeprosinami.

- Okey.. Rozumiem.. - wyszeptałem, ostrożnie się od niego odsuwając i owinąłem się szczelnie kocem.

- Um... - chłopak jeszcze raz się uśmiechnął, po czym ściągnął z siebie bluzę i mi ją podał. - Mam jeszcze kurtkę, więc przeżyję.

- Ale.. na pewno? - pomimo wątpliwości w moim głosie od razu sięgnąłem po bluzę i nałożyłem ją na siebie, chociaż była na mnie o wiele za duża. - Dziękuję, hyung - przybliżyłem się do niego i pocałowałem w policzek, uśmiechając się szeroko.

- Nie ma za co, Minnie. - odwzajemnił mój uśmiech. - Widzimy się jutro, tak?

- Tak - kiwnąłem energicznie głową, chichocząc. - No, chyba że postanowisz z jakiegoś powodu nie przyjść.. - wydołem dolną wargę, robiąc smutną minę.

- Po pierwsze, muszę przyjść, pracuję też tutaj. - pokręcił rozbawiony głową. - Po drugie, codziennie robię wszystko, żeby tylko ciebie zobaczyć...

- Po pierwsze, wiem, że przychodzenie tu to twoja praca - zachichotałem i oplotłem moje rączki wokół jego szyi. - Po drugie, jesteś kochany.. I bardzo chcę abyś przychodził - cmoknąłem delikatnie jego czoło i wtuliłem się w niego jeszcze na chwilę.

- Oj, nie mów mi takich rzeczy, bo się ode mnie nie odpędzisz. - starszy cmoknął mnie w głowę. - Idę, rybko. Do zobaczenia jutro.

- Nie przemęczaj się w pracy - odsunąłem się od niego. - Do jutra - posłałem mu radosny uśmiech i odprowadziłem wzrokiem tak daleko, jak tylko mogłem. Po chwili udałem się do pokoju babci, dawno do niej nie zaglądałem. - Hej babciu.. Jak się czujesz?

- Znakomicie, skarbie. - oznajmiła radośnie. - Jeonggukie niedługo nie będzie musiał się mną zajmować.

- Nie będzie musiał? - spojrzałem na nią niepewnie. - Czyli przestanie do nas przychodzić?

- Kochanie, on nie będzie tu wiecznie przychodził. - oznajmiła z uśmiechem staruszka. - Chłopak jest tu, bo musi mieć zaliczenie na studiach. Kiedy miesiąc się skończy to Jungkook będzie mógł o nas zapomnieć.

- No tak.. masz rację, to jego praca.. - wyszeptałem, siadając na brzegu łóżka. - A-ale.. naprawdę myślisz, że tak po prostu o nas zapomni?

- A ma powód by o nas pamiętać? - spojrzała mi przenikliwie w oczy. - Chcesz, żeby pamiętał?

- J-ja.. nie wiem.. - odwróciłem wzrok i zacisnąłem rączkę na materiale bluzy, którą miałem na sobie.

- Chyba jednak chcesz. - babunia dotknęła delikatnie materiał mojego ubrania.

- Chciałbym.. - wyszeptałem, kiwając delikatnie głową. - Ale to nie zależy ode mnie.

- Skarbie... - uśmiechnęła się w delikatny sposób. - Czujesz coś do mojej pielęgniarki?

- Ch-chyba.. t-tak mi się wydaje.. - spojrzałem ostrożnie w oczy kobiety.

- Kochasz go? - zapytała, cicho się śmiejąc pod nosem.

- Czuję się przy nim bezpieczny.. - szepnąłem. - I szczęśliwy.. i chcę aby o mnie pamiętał.. Ale skąd mam wiedzieć czy to miłość?

- Posłuchaj swojego serduszka, kochanie. Wtedy będziesz wiedział dla kogo bije najmocniej. - oznajmiła rozbawiona. - Nie sądziłam, że będę to tłumaczyć dziś dwa razy.

- Dwa razy? - zdziwiłem się. - J-jak to dwa?

- Jeongguk stwierdził, że kogoś kocha. - wyznała z delikatnym uśmiechem.

- K-kocha? Co? Kogo? Dlaczego? - czułem jak w oczach zaczynają zbierać mi się łzy.

- Nie wiem kogo, kochanie. Może sam się go spytaj? - babunia pogładziła delikatnie dłonią mój policzek.

- Boję się.. - wyszeptałem. - Boję się, że powie.. że mnie n-nie kocha.. - pozwoliłem łzom spłynąć po mojej twarzy.

- Skarbie babci, nie płacz, proszę. - staruszka starała mi z policzków łzy. - Jak ciebie można nie kochać?

- Jak ma mnie kochać, skoro kocha kogoś innego? - załkałem.

- Kochanie, może on nie powiedział mi kogo kocha, ponieważ jestem twoją babcią i mogłabym ci to powiedzieć? - spostrzegła moja babcia. - Nie płacz.

- Spytam się go jutro.. - stwierdziłem przecierając rękawem oczy. - Chcę a-aby to mnie kochał..

- Przynajmniej już wiesz co do niego czujesz. Gdybyś go nie kochał to nie sądzę, że tak gwałtownie byś zareagował na to, że kocha kogoś innego, chociaż jest duża szansa, że chodzi o ciebie.

- Czyli ja.. go kocham.. - przyznałem, pociągając delikatne noskiem. - Chcę aby było już jutro.. chcę aby tu był.. Babciu, chyba pójdę już położyć się spać.

- Jest jeszcze wcześnie, słoneczko. - zdziwiła się. - Może zjedz coś i się umyj zanim pójdziesz spać.

- Uh.. dobrze - kiwnąłem głową. - Tobie też przyniosę coś do jedzenia - przytuliłem się na chwilę do starszej, po czym wyszedłem z jej pokoju. Od razu udałem się do kuchni i zająłem przygotowaniem posiłku, który następnie zjadłem, a część zaniosłem dla babci. Po szybkim prysznicu ubrałem pidżamie oraz bluzę Kookiego i ułożyłem się do cieplutkiego łóżka. Miękki materiał pachnący starszym sprawił, że od razu zasnąłem z uśmiechem na ustach.

Male Nurse ||KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz