~Part 73~

1K 72 19
                                    

- Kocham cię - wyszeptałem prawie niesłyszalnie, ukrywając się w jego ramionach. Spędziliśmy tak jeszcze godzinę, po czym niestety trzeba było powrócić do rzeczywistości. Jeonggukie pomógł mi z nadrobieniem zaległości ze szkoły i wytłumaczył mi pojęcia, z którymi miałem problem. Nie chciałem wracać do szkoły.. ale nie z powodu wielu rzeczy do nadrobienia, a bardziej z powodu samotności, która mnie tam czeka. Taehyung jest na mnie zły, więc cały dzień nie będę miał do kogo się odezwać, ani z kim porozmawiać o tym co wydarzyło się między mną a Kookiem...

----------------------

Następnego dnia bardzo niechętnie i powolnie podniosłem się z łóżka.. a raczej to Jeongguk mnie podniósł, bo ja nie miałem zamiaru wstać. Po porannej rutynie i zjedzeniu pysznego śniadania, odwiózł mnie do szkoły. Podarował mi chyba milion buziaków na pożegnanie. Niestety w końcu musiałem udać się do budynku.

Nikt jakoś nie zwracał na mnie zbytniej uwagi, gdy pojawiłem się na korytarzu szkolnym, dlatego spokojnie mogłem przedostać się do swojej szafki.

Westchnąłem cicho, chowając niepotrzebne mi rzeczy do szafki i sprawdziłem w planie jaką mam teraz lekcje. Praktycznie zawsze siedziałem w ławce z Tae, a teraz nie wiem czy będzie tam dla mnie miejsce. Gdy tylko zamknąłem swoją szafkę, ruszyłem pod odpowiednią salę. Wszedłem do sali, zauważając, że mój przyjaciel siedzi sam w naszej ławce. Niepewnie podszedłem do niego i ostrożnie usiadłem na swoim krześle.

- Hej.. - przywitałem się z nim krótko, prawie że szepcząc. Taehyung jedynie skinął lekko głową w moją stronę, zaczynając gryzmolić w zeszycie.

Naprawdę był zły.. Miałem ochotę się rozpłakać i uciec stamtąd, ale nie mogłem. Tak bardzo pragnąłem wrócić już do domu, a to dopiero początek.. Skupiłem się na swoim zeszycie, czekając na początek lekcji, który nastąpił niedługo po tym. Przez całą godzinę Tae nie odezwał się do mnie ani słowem, dlatego gdy tylko usłyszałem dźwięk dzwonka, wstałem i zabrałem swoje rzeczy, ruszając do wyjścia z sali.

Tak jak myślałem.. Miał mnie gdzieś.. Najbardziej świadczył o tym fakt, że tak po prostu ominął mnie na korytarzu, jakbym w ogóle nie istniał. Skręciłem w bok, wchodząc do łazienki, w której się ukryłem i zamknąłem się w kabinie, zaczynając cicho szlochać. Wyjąłem telefon z kieszeni, przecierając zaczerwienione od łez oczy.

Do Ggukie♡:
Hyung.. Tae jest na mnie wściekły.. nie wiem co mam zrobić.. chcę do domu

Od Ggukie♡:
Maluchu... Próbowałeś rozmawiać z nim jeszcze raz?

Od Ggukie♡:
Mam nadzieję, że nie płakusiasz, skarbie

Do Ggukie♡:
Nie.. boję się.. Nie odpowiedział mi nawet gdy się z nim przywitałem.. Ale nie.. nie płaczę, hyung. Możesz być o to spokojny

Połączenie przychodzące
Ggukie
* - * - *
Odbierz                       Odrzuć

- H-halo..? - nieco zaskoczony odebrałem połączenie i odezwałem się szeptem, po czym odchrząknąłem, ponieważ mój głos brzmiał nieco dziwnie po tak długim czasie nie odzywania się.

- Nie płacz, perełko. - westchnął starszy swoim cudownym, ciepłym tonem głosu. - Niedługo wyjeżdżasz. Będziesz musiał sam nauczyć się wielu rzeczy. Jedną z nich jest stawianie czoła problemom, które pojawią się w twoim życiu. Jeżeli nie chcesz wyjechać, będąc skłóconym z najlepszym przyjacielem, musisz spróbować z nim porozmawiać.

- A co jeśli on nie chce ze mną rozmawiać? - spytałem cicho, pociągając przy tym nosem.

- Jak nie będzie chciał z tobą rozmawiać to nigdy nie był twoim prawdziwym przyjacielem. - oznajmił spokojnie mój chłopak. - Wiesz ile razy Yoongi wyrywał sobie przeze mnie włosy? Ale mimo wszystko i tak jest moim przyjacielem i nigdy mnie nie zostawił. Taehyung jeżeli też jest prawdziwym przyjacielem, zacznie cię wspierać w twoich decyzjach

- Okey.. - skinąłem powoli głową, chociaż wiedziałem, że starszy nie może tego zobaczyć. - Więc spróbuję.. Trzymaj za mnie kciuki hyung. Kocham cię.. - szepnąłem, wstając powoli z ziemi, po czym zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem z kabiny.

- Trzymam mocno kciuki. Również cię kocham, truskaweczko - zaśmiał się cicho. - Powodzenia.

- Dziękuję.. Idę na lekcje.. pa - rozliczyłem się szybko, czując pieczenie na policzkach przez to jak mnie nazwał. To przywoływało mi wspomnienia z naszej romantycznej nocy..

Wziąłem głęboki oddech, po czym pobiegłem do odpowiedniej sali. Tae nadal się do mnie nie odzywał, dlatego ta lekcja strasznie mi się dłużyła. Jednak gdy tylko się skończyła, pozostałem nadal w ławce i spojrzałem na przyjaciela.

- Tae.. - odezwałem się cicho, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. - Możemy porozmawiać?

- A mamy o czym? - mruknął, wzdychając ciężko

- Ja.. nie chcę wyjeżdżać będąc z tobą skłóconym.. - ostrożnie na niego spojrzałem. - Wiem, że jesteś zły, ale naprawdę chciałbym z tobą porozmawiać..

- Yhym.. Więc nie wyjeżdżaj...-wymruczał, bawiąc się swoimi palcami.

- Naprawdę tak bardzo nie chcesz się ze mną pogodzić? - spytałem nieco łamiącym się głosem.

- A czy ma to sens? Skoro i tak wyjdziesz i zostawisz mnie samego? Swojego przyjaciela, którego znasz od przedszkola... - westchnął.

- Nie będziesz sam.. Twoja dziewczyna z tobą będzie - westchnąłem. - Poza tym i tak będziemy utrzymywać kontakt. Nie mógł bym od tak przestać się do ciebie odzywać, Tae..

- Ale... Byliśmy Jimin i Taehyung! Najlepsi przyjaciele, posiadający zwariowane pomysły! - oparł głowę na swojej ręce. - A teraz... Z kim ja niby usiądę w ławce? Z kim będę się kłócić jaki kierunek na studiach jest lepszy? U kogo będę opróżniał lodówkę?

- Tae.. Ale ja nie mam wyboru - wyszeptałem, spuszczając głowę. - To nie tak, że ja chcę tam jechać. Ja muszę tam jechać. Znajdziesz sobie towarzystwo na lekcji.. albo będziesz na niej bardziej uważał. Rozmawiać będziemy nadal, a jedzenie powinieneś kupować sobie sam.

- Uh... - pokręcił lekko głową. - Zapamiętaj Jimin... Każdy jest Panem swojego życia. Kowalem swojego losu. Ty nic nie musisz. Po prostu myślisz, że musisz.

- Ciocia już wszystko załatwiła - bawiłem się swoimi palcami, szepcząc. - Nie mam w tej sprawie prawa głosu.. A ty, nie powinieneś obrażać się na mnie za to.. przecież jesteśmy przyjaciółmi..

- Racja. Jesteśmy przyjaciółmi. - skinął lekko głową. - Ale... Szkoda mi ciebie. Bo nadal do ciebie nie dociera że każdy powinien sam dyrygować swoim życiem.

- Przecież nie wyjadę tam na całe życie - spojrzałem na niego ostrożnie. - Wrócę, chociażby w odwiedziny, gdy tylko będę miał okazję, ponieważ w Korei nadal pozostaną ważne dla mnie osoby.. Ty, Jeongguk i babcia.

- W Stanach poznasz nowych ludzi... I zapomnisz o tym co miałeś tutaj. Wiem, bo tak było z moim wujem. - westchnął cicho.

- Nie jestem twoim wujem, Tae. Znasz mnie już tyle lat, więc powinieneś wiedzieć, że nie zapominam o ważnych dla mnie osobach - westchnąłem smutno.

- Zobaczymy... - odchrząknął, spoglądając na mnie.

- Wiesz, że nikt i tak nie będzie w stanie mi ciebie zastąpić, prawda? - wpatrywałem się w niego uważnie. - Jesteś moim jedynym, prawdziwym przyjacielem.

- No wiem... Tylko spróbuj komuś innemu zaglądać do swojej lodówki to cie pozwę. - rówieśnik mocno mnie przytulił

- Tylko ty masz dostęp do mojej lodówki - oddałem jego uścisk, uśmiechając się lekko pod nosem. - Przepraszam..

=====================

Hellow, słoneczka wy moje! 

Jeszcze dziś pojawi się kolejny rozdział to wam mogę obiecać! 
A zakończenie opka będzie nawet szybciej niż się sama spodziewałam ale csiii... o tym nie mówmy na razie~

Miłego dnia!
Love Ya_❣️

Male Nurse ||KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz