~Part 39~

1.6K 144 11
                                    

Chociaż nie mogłem przestać się uśmiechać, nadal starałem się jak najlepiej oddać pocałunek. Moje małe serduszko bardzo się cieszyło, z powodu obecności starszego, a ja coraz mocniej utwierdzałem się w moich uczuciach.  

------------------------

- Muszę iść zrobić ten popcorn? - zapytał mrucząc i złapał mnie za policzki, żebym się od niego nie oderwał.

- Nie.. - wyszeptałem, kręcąc ostrożnie głową i delikatnie przegryzłem jego wargę.

- Mogę pogłębić? - zapytał student, a kiedy otworzyłem oczka, zobaczyłem, że się na mnie patrzy.

- N-nie patrz się na mnie, k-kiedy się całujemy... - wybełkotałem, odwracając wzrok. - I nie p-pytaj się mnie.. jeśli c-coś chcesz to po p-prostu to zrób.. Tatuś nie musi pytać się o zgodę.. - wyszeptałem prawie niesłyszalnie, cały się przy tym czerwieniąc.

- Tatuś? - uśmiechnął się, ponownie wpijając się w moje wargi, a kiedy pisnąłem przez tak nagły czyn, starszy wpakował się swoim językiem do środka moich ust.

Nie miałem pojęcia co mam teraz zrobić, ani jak zareagować, więc po prostu zacisnąłem mocno oczy i pozwoliłem mu badać środek moich ust.

Czarnooki zaczął spokojnie badać moje podniebienie, zęby i język, który wręcz zaprosił do walki o dominację. Wiedziałem, że przegram, ale fajnie było powalczyć. Ten chłopak był taki cudowny, że chciałem by to zbliżenie trwało w nieskończoność.

Oplotłem rękoma jego szyję, abyśmy byli jak najbliżej siebie, a moje drobne rączki wplątałem w jego włosy. Starałem się czerpać jak najwięcej przyjemności z tego pocałunku.

- Naprawdę cię kocham... Najbardziej na świecie. - wyszeptał zasapany, opierając swoje czoło o moje, gdy zakończył pocałunek.

- Też cię kocham.. - wymruczałem, pocierając moim noskiem o ten jego. - Wydaje mi się, że to miłość od pierwszego wejrzenia..

- Dlaczego tak sądzisz? - pogładził swoją dłonią delikatnie mój policzek.

- Już pierwszego dnia, gdy przyszedłeś do mojej babci, zacząłem żałować, że jestem w internetowym związku.. - wyznałem szeptem. - Sprawiłeś, że moje serduszko zabiło szybciej i ciągle o tobie myślałem..

- Nie wiedziałem... - cmoknął jeszcze raz lekko moje usteczka. - Ale to fajnie. Przynajmniej kochasz mnie od samego początku.

- A ty.. od kiedy wiesz, że mnie kochasz? - spytałem niepewnie, zerkając w jego oczy.

- Kiedy się o ciebie starałem to zrozumiałem jak bardzo ciebie kocham. - przytulił mnie do siebie.

- Rozumiem.. - odwzajemniłem uścisk. - Maluszek jest głodny.. Tatuś chyba jednak powinien zrobić ten popcorn.. - wyszeptałem rozbawiony, słysząc jak delikatnie burczy mi w brzuchu.

- Dobrze, Jiminnie. - zaśmiał się cicho i wypuścił mnie z uścisku. - Jakiś napój do tego?

- Soczek, poproszę - posłałem mu mały uśmiech. - Tylko wróć szybko.. chcę się jeszcze dużo poprzytulać..

- Okay. - przeczesał raz moje włosy i wstał z kanapy, ruszając spokojnym krokiem w kierunku kuchni.

Odprowadziłem go wzrokiem najdalej jak tylko mogłem, a następnie włączyłem telewizor. Czas leci szybciej gdy się coś robi, a ja chciałem aby Jungkook wrócił jak najszybciej. Oglądając pierwszy lepszy program, wsłuchiwałem się w odgłosy krzątania się starszego po kuchni.

- Tyle wystarczy? - zapytał chłopak, który wrócił z wielką miską popcornu i kartonem soku pod pachą, gdyż w dłoni miał dwie szklanki.

- Chyba tak - zachichotałem zabierając od niego miskę. Usiadłem po turecku, kładąc popcorn na moich nogach i od razu zacząłem się nim zajadać. Jungkook, gdy nalał soku do szklanek, usiadł koło mnie oraz również zaczął oglądać TV. W pewnym momencie wyglądał na lekko znudzonego zwłaszcza, że byłem bardziej zainteresowany jedzeniem, niż nim. Co chwila wzdychał i ziewał, popijając swój napój. Postanowiłem więc okazać mu moje dobre serduszko i odstawiłem miskę, a następnie zwinni usiadłem na jego kolanach. Jako iż tak naprawdę jestem mniej nieśmiały niż mogłoby się wydawać, zacząłem delikatnie całować usta Jungkooka.

Resztę czasu spędziliśmy na pieszczotach, przytulaniu i całowaniu. Później niestety mój ukochany musiał iść jeszcze do pracy, wizja zostania samemu nie bardzo mi odpowiadała. Po jego wyjściu zadzwoniłem więc do mojego przyjaciela aby przyszedł do mnie na noc, chciałem też podzielić się z nim kilkoma ważnymi informacjami. Gdy tylko zjawił się u mnie zaczęliśmy rozmawiać, a ja opowiedziałem mu dokładnie całą tą pokręconą historię i poinformowałem, że na wakacje wybieram się z moim przyszłym chłopakiem i jego rodzeństwem.

- Wystawiasz mnie dla chłopaka, który cię okłamywał? - wymamrotał mój rówieśnik, pochłaniając żelki, którymi chciałem go trochę udobruchać.

- To nie tak, że cię wystawiam.. - westchnąłem. - Chcę spędzić z nim jak najwięcej czasu, a nie wiem czy dam radę pojechać na wakacje dwa razy.. Taetae nie obrażaj się na mnie.. Ja się ciebie nie czepiam kiedy nagle twoja dziewczyna chce się z tobą spotkać i nie masz dla mnie czasu.

- Moja dziewczyna mnie nigdy nie okłamała. A ty chcesz się rzucić na głęboką wodę i pojechać z tym głupim pielęgniarzem nad morze chociaż może cię skrzywdzić? - uniósł ze zdziwieniem brwi.

- Dlaczego mówisz, że jest głupi? Niedawno sam kazałaś mi się nim zainteresować.. - burknąłem, przewracając oczami. - Poza tym, jedzie też jego rodzeństwo, które mam poznać w następną sobotę. On jest naprawdę wspaniałą osobą.. Popełnił błąd ale go żałuje, więc czemu miałbym mu nie wybaczyć?

- Jimin, lubiłem go, ale to jednak jakiś świr. Radzę ci zerwać z nim jakiekolwiek kontakty, a nie planować wakacje. - westchnął ciężko.

- Nie znasz go. Nic o nim nie wiesz, a i tak oceniasz go po jednej złej decyzji - warknąłem. - Rozumiem, że się o mnie martwisz ale nie oznacza to, że możesz go obrażać. Może najpierw chociaż spróbuj go poznać? Idealną okazją będzie następny weekend. Co ty na to? - spytałem, lekko podirytowany, unosząc brew.

- Mam przyjść, kiedy ten przyprowadzi swoje rodzeństwo? Chyba to nie jest dobry pomysł. - westchnął ciężko, patrząc na mnie uważnie.

- Dlaczego nie? Będziesz miał wtedy pewność, że żadne z nich mnie nie skrzywdzi - prychnąłem, wzruszając ramionami. - Taetae twoja nadopiekuńczość to przesada.. Jesteśmy w tym samym wieku, więc traktuj mnie poważnie i chociaż spróbuj zrozumieć, że kocham tego faceta.

- Jesteś pewny, że go kochasz? To nie jest zwykle zauroczenie? - zaczął ponownie opychać się żelkami.

- Jesteś pewny, że kochasz swoją dziewczynę? - spytałem wzdychając. - Tak, jestem pewny, że to miłość.

- Oczywiście, że jestem pewny. - prychnął, posyłając mi uśmiech. - Niech będzie. Przyjdę w weekend.

- No i super - rzuciłem w niego kolejną paczką żelek. - Najedz się. To za tamte ciasto - zaśmiałem się cicho. Taehyung to mój najlepszy przyjaciel i nie lubię się z nim kłócić, ale czasem jest naprawdę nieznośny. Zostawiliśmy więc ten temat i zajęliśmy się innymi, mniej ważnymi rzeczami..

Male Nurse ||KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz