~Part 71~

1.1K 86 15
                                    

- Jasne. - skinął głową z uśmiechem. - Kocham cię jeszcze bardziej, wiesz?

- Oh.. - przegryzłem lekko swoją dolną wargę. - Ja też kocham cię jeszcze bardziej..

-------------------------

- Na pewno? - spytał cicho. - Bardziej przeżyjesz nasze rozstanie, jak bardziej mnie kochasz... Nie chcę żebyś cierpiał.

- Nie chcesz.. Abym ciebie kochał? - spojrzałem na niego nieco zdziwionym i smutnym wzrokiem. - Nie mogę tak po prostu zagłuszyć swoich uczuć, hyung..

- Problem polega na tym, że chce żebyś mnie badziej kochał. - odparł od razu, wplątując dłoń w moje włosy. - Ale kiedy pomyślę jak będziesz cierpiał gdy wyjedziesz... Moje serce pęka na samą myśl o twoim bólu, skarbie.

- Oboje będziemy bardzo cierpieć.. - wyszeptałem, wzdychając cicho, po czym spojrzałem na niego z delikatnym uśmiechem. - Ale moje serduszko nie jest tego jeszcze świadome.. I z każdym dniem kocha ciebie coraz bardziej, a ja nic nie mogę na to poradzić..

- No wiem, serduszko moje.. - nachylił się, żeby pocałować lekko moje usta. - Cieszmy się na razie tym co jest

- Dobrze.. - zgodziłem się i zwinnie usiadłem na jego kolana, gdzie było mi o wiele wygodniej niż na krześle. - Mam tylko nadzieję, że dam radę iść jutro do szkoły.. - musnąłem przeciągle jego wargi, po czym powróciłem do jedzenia.

- No cóż... Nie możesz więcej jej opuszczać, więc dlatego dziś wymasuje ci tyłeczek, żeby jutro nie bolał. - pocałował mnie w nos. - A jak będzie coś nie tak to zaniosę cię do szkoły.

- Wiem, że dziś mi go wymasujesz.. Ale nie wiadomo co stanie się wieczorem.. - zachichotałem, przegryzając swoją dolną wargę.

- Huh? - spojrzał w moje oczy ze zdziwieniem. - Chcesz powtórkę?

Wzruszyłem lekko ramionami, odwracając wzrok i zajadając się ostatnim z naleśników.

- Jiminnie... - poczułem jak jego usta zaczynają całować moją szyję. - Nie kuś mnie tak, słoneczko... Tatuś bardzo chce powtórki...

- Tatuś..? - szepnąłem, czując przyjemne mrowienie na całym ciele. Zamruczałem cicho, gdy jego dłonie zaczęły błądzić po moim brzuchu. - Miałeś mnie umyć, tatusiu.. - wyszeptałem, przymykając oczy z przyjemności.

- Racja... - zwinne wstał z krzesła i mając mnie na rękach i ruszył prosto do łazienki. - Tatuś cię dobrze umyje... - obiecał, wchodząc do pomieszczenia, gdzie posadził mnie na pralce.

Przegryzłem dolną wargę, przyglądając mu się uważnie. Pośpiesznie i w skupieniu przygotowywał kąpiel, a ja grzecznie siedziałem na urządzeniu. W końcu jestem grzecznym chłopcem, prawda?

- Rozbierz się, skarbie, w tym czasie. - wymruczał, ściągając ze swojego ciała dresy, pod którymi nic nie miał.

- Rozbierz mnie, tatusiu.. - wyszeptałem, nadal czując się onieśmielonym gdy widziałem go nagiego. Zapewne moje policzki były teraz czerwone, bo zaczęły mnie piec.

- Słoneczko. Nie dyskutuj z tatusiem. - spojrzał na mnie z uniesioną brwią, po czym wszedł do wanny. - Chyba nie chcesz być niegrzeczny?

- Nie.. - mruknąłem, patrząc w bok, po czym zeskoczyłem z pralki i powoli zdjąłem z siebie koszulkę, odkładając ją zaraz na bok. Zdjęcie bokserek nie było już takie proste.. Zwłaszcza gdy czułem na sobie wzrok Jeongguka, ale musiałem się przemóc, dlatego odwróciłem się tyłem do niego i zsunąłem z siebie bieliznę. Podszedłem do wanny ze spuszczoną głową i bardzo powoli do niej wszedłem.

- Nie wstydź się, maluchu. - wtulił mnie mocno w swoje nagie ciało. - Robiliśmy przecież bardziej niegrzeczne rzeczy niż kąpiel...

- Robiliśmy to raz - wyszeptałem, ukrywając twarz w jego torsie. - Muszę się przyzwyczaić..

- Możemy zrobić to więcej razy. - westchnął, całując mnie w skroń

- Mhm.. - zamruczałem cichutko, pragnąc ukryć się w jego ramionach. - Hyung.. Czy.. zapomnisz o mnie, gdy wyjadę..?

- Nie... - pokręcił od razu głową. - Jesteś miłością mojego życia.

- Rozumiem.. - wyszeptałem, chwytając jego dłoń i ostrożnie przeniosłem ją na mój pośladek, wzdrygając się lekko. - Umyj mnie.. - poprosiłem.

- Dobrze... - cmoknął mnie w kark, po czym włożył w moją dziurkę swoje dwa palce, próbując mnie umyć od środka.

- Um.. - niekontrolowany jęk wydobył się z moich ust, więc szybko zacisnąłem je, aby to się nie powtórzyło. Czułem lekki ból, więc ukryłem twarz w zagłębieniu szyi mojego hyunga i zacisnąłem rączki na jego ramionach.

- Boli? - zapytał, całując mocno moje usta.

- Troszeczkę.. - wyznałem, oddając jego pocałunek i cicho westchnąłem w jego wargi, gdy poruszyłem jak głębiej wsuwa we mnie swoje palce.

- Mów jak będę mógł poruszać, okay? - wyszeptał, patrząc mi w oczy.

- Możesz.. - poprawiłem się nieco, aby wygodniej leżeć na jego torsie i mocno się w niego wtuliłem. - Spraw aby ból zamienił się w przyjemność..

- Już... - zaczął poruszać swoimi palcami, żeby sprawić mi przyjemność.

Cichutkie jęki bólu w dość szybkim tempie przemieniły się w takie pełne przyjemności. Chociaż starałem się je stłumić, nie byłem w stanie tego zrobić gdy poczułem jak jego długie palce pocierają o pewien magiczny punkcik, przez co krzyknąłem z rozkoszy.

- Nie tłum tych cudownych dźwięków, bo tatuś będzie zły. - wymruczał mój kochanek, całując moje usta.

- Uh.. Dostanę karę..? - spytałem szeptem, otumiony nieco przez przyjemne uczucia, ponieważ starszy ciągle pocierał to jedno miejsce, a jego cudowne usta znajdowały się nieprzerwanie na moich.

- Tak... - jego druga ręka zamiennie przeniosła się na mojego penisa. - Nie dojdziesz, jak będziesz niegrzeczny.

- Ah.. - jęknąłem cicho, czując dreszcze na ciele. - Będę grzeczny, tatusiu.. - obiecałem, przegryzając swoją wargę.

- Grzeczne maleństwo. - moje jęki na tyle go nakręcały, żeby jego palce wchodziły we mnie mocniej i szybciej.

- Mmm.. - wygiąłem swoje ciało w łuk, wzdychając głośno i zacząłem kręcić biodrami, mrucząc przy tym jak kot. - Tatusiu.. Tak mi przyjemnie..

- Tatuś się cieszy. - zagryzł mocno dolną wargę, czując jak sam zaczynam się nadziewać na jego długie paluszki, które sprawiały mi tyle przyjemności.

Sapałem cicho, coraz mocniej i szybciej nadziewając się na niego, co chyba sprawiało przyjemność mojemu hyungowi, ponieważ dostałem za to wiele pocałunków. Nie tylko na ustach, ale także na szyi i obojczykach.

- Jestem dumny... - wyznał mój ukochany, kiedy doszedłem w wodę, a jego palce wyszły z mojej dziurki, żeby umyć jej zewnętrzną stronę ze śluzu. - Nie potrzebujesz mojego penisa, żeby dojść...

- Uhm.. Potrzebuję tylko ciebie, hyung.. - wymamrotałem, mocno się w niego wtulając.

- Mój uroczy... - wyszeptał, całując mnie w głowę.

Male Nurse ||KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz