Nie wiem jak długo siedziałem na ziemi zalewając się łzami, ani jak udało mi się przedostać na kanapę, teraz ją mocząc potokiem słonych łez. Wiedziałem tylko, że leżę tak już od kilku godzin, czując nieprzerwany ból i kłucie w sercu.
----------------------
- Kochanie! Wróciłem! - usłyszałem u progu drzwi radosny krzyk Jungkooka. - Udało mi się! Możesz nazywać mnie swoją własną pielęgniarką! - zaśmiał się i kiedy tylko ogarnął się na korytarzu, przyszedł do salonu. Lecz zaraz jego humor uciekł w oka mgnieniu. - Boże, skarbie... Co się stało? - zapytał wystraszony, odkładając teczkę na ławę i zaraz przy mnie uklęknął.
- Kookie.. - wyszeptałem głosem zachrypniętym od płaczu i spojrzałem na niego smutno. - Tae.. mnie nienawidzi.. - załkałem, znów zanosząc się płaczem.
- Co? Malutki, dlaczego tak mówisz? - zapytał niepewnie, zaraz kładąc swoją dużą dłoń na moim policzku.
- B-był tu.. I.. P-powiedziałem mu.. O wyjeździe.. - próbowałem jakoś się wysłowić, ale średnio mi to wychodziło przez płacz. - On.. Wyszedł.. Z-zostawił mnie..
- Już... Csiii... - starszy położył się koło mnie na kanapie. - Nie płacz... On na pewno ciebie nie nienawidzi. Zrozumie twoja decyzję. - zaczął gładzić moją głowę i plecy.
- Nie zrozumie.. Jest wściekły.. - wtuliłem się w niego, starając się ukryć w jego ramionach. - Kookie to boli.. To tak strasznie boli..
- On ciebie nie zostawi. Jest twoim przyjacielem. Wróci. - obiecał, szeptając mi uspokajająco do ucha. - Spokojnie, mój najcenniejszy skarbie... Wszystko będzie dobrze...
Starałem się uspokoić i przestać w końcu płakać, a obecność Jeongguka troszkę mi w tym pomagała. Miałem tutaj tylko jego i tylko na nim mogłem teraz polegać.. Leżeliśmy tak przez dłuższy momen, aż całkowice się uspokoiłem i mogłem w końcu poczuć się chociaż trochę lepiej.
- Przepraszam.. - wyszeptałem, mocno się w niego wtulając. - Zepsułem ci humor.. Wybacz mi to..
- Nie przepraszaj... Nie mam ci czego wybaczać. - wyznał, całując mnie lekko w skroń. - Najważniejsze, żebyś ty nie płakał...
- Już nie będę.. Na pewno nie dzisiaj.. nie teraz.. - wyszeptałem, zerkając mu w oczy. - Gratuluję ukończenia studiów, kochanie..
- Dziękuję. - uśmiechnął się lekko i ponownie mnie do siebie przytulił.
- Bądź dobrym pielęgniarzem, Ggukie.. - poprosiłem cichutko. - Dbaj o swoich pacjentów najlepiej jak tylko będziesz potrafił.. - ostrożnie musnąłem jego wargi.
- Dlaczego mi to teraz mówisz? - zaśmiał się cicho. - Mamy jeszcze trzy tygodnie. - przypomniał, ponownie mocno mnie przytulając
- Ponieważ poczułem, że powinienem powiedzieć ci to już teraz - uśmiechnąłem się delikatnie. - O której chcesz iść na kolację..? Muszę zdążyć się przygotować i troszkę pomalować aby wyglądać jak normalny człowiek..
- Jak nie czujesz się dobrze to możemy przełożyć kolacje. - westchnął cicho. - Zależy mi na tym, żebyś był szczęśliwy podczas niej...
- Nie! - pokręciłem szybko głową. - Chcę iść na nią dzisiaj. Chcę uczcić twoje zakończenie studiów i będę się z tego cieszył razem z tobą. Ufam ci, a ty powiedziałeś, że Tae mnie nie zostawi.. Więc na pewno tak będzie..
- No dobrze, skarbie. Skoro tak to pójdziemy dzisiaj. - złożył lekki pocałunek na moim policzku. - Nie płakusiaj już, dobrze?
- Dobrze - przytaknąłem i posłałem mu malutki uśmiech, zaraz chowają twarz w jego torsie. - Zapewne wyglądam teraz strasznie.. Pójdę się zaraz przebrać i pomalować..
- Kochanie... Zawsze wyglądasz najpiękniej na świecie. - zapewnił mnie, spoglądając czule w moje oczy.
- Nie kłam, Ggukie - westchnąłem nieco rozbawiony i cmoknąłem go delikatnie w nos. - To nie ładnie, wiesz? - wstałem pomału z kanapy, poprawiając na sobie bluzkę.
- Nie kłamię, złotko. - złapał mnie za dłoń i ponownie do siebie przyciągnął. - Jesteś najśliczniejszy nawet w takiej sytuacji.
- Więc podoba ci się moja twarz cała we łzach? - spytałem, patrząc mu w oczy i przechylając głowę lekko na bok.
- Wolę jak lśni na niej śliczny uśmiech, ale nawet we łzach jest najpiękniejsza na świecie. - cmoknął mnie w czoło z uśmiechem.
- Miło mi, że tak uważasz.. - poczułem jak lekko się rumienię, więc spuściłem nieco wzrok z zawstydzenia. - O której będziemy wychodzić, hyung?
- Rezerwację mamy na ósmą. - odparł po chwili zastanowienia. - Więc o siódmej musimy wyjść.
- Oh.. Okey - pokiwałem powoli głową i spojrzałem na zegarek. - Mamy jeszcze trochę czasu.. Wczoraj miałeś dostać dużo buzi, ale tak troszkę nie wyszło, więc.. Co ty na to, aby teraz to nadrobić?
- Jestem cały twój. - zaśmiał się cicho i musnął delikatnie moje usteczka.
Uśmiechnąłem się lekko i oplotłem rączkami jego szyję, oddając ten słodki pocałunek.
- Kocham cię, skarbie... - wymruczał te słowa w moje wargi, całując je coraz namiętniej.
- Ja też cię kocham.. - wyszeptałem, oddając każdy pocałunek równie mocno co starszy i westchnąłem cicho z przyjemności.
- Jesteś dla mnie wszystkim... - wyznał nagle, nie przestając całować moich ust.
Wplątałem dłonie w jego miękkie włosy, dleikatnie przeczesując je palcami i pozwoliłem starszemu na pogłębienie pocałunku. Chciałem być jak najbliżej niego i fakt, iż zostało nam tak mało czasu razem sprawiał, że czułem kłucie w sercu.
- Oj, malutki. - westchnął, kiedy się od siebie oderwaliśmy. - Bosko całujesz...
- Nieprawda.. - szepnąłem, wtulajac się w niego. - To ty cudownie całujesz.. Ja nie mam aż takiej wprawy.
- I to jest właśnie cudowne. - wyznał. - Cieszę cię, że mogę ciebie nauczyć tego wszystkiego.
- Więc.. Cieszysz się, że jesteś doświadczony w tych sprawach, a ja nie? - spytałem, bawiąc się swoimi palcami. - Muszę się jeszcze wiele nauczyć..
- I to mi odpowiada. Cieszę się że wszystko co pierwsze przeżywasz właśnie ze mną. - posłał mi szczery uśmiech.
- W takim razie ja też się cieszę.. - odwzajemniłem delikatnie jego uśmiech i spojrzałam w mu w oczy. - Też chciałbym abyś przeżył coś po raz pierwszy ze mną, tak jak to było z wspólną kąpielą, ale to chyba mało prawdopodobne..
- Nikt mnie jeszcze nie kochał tak jak ty... - wyznał. - I nikt już tego nie zrobi. W tym jesteś pierwszy i ostatni.
- H-hyung.. - wyszeptałem, przytulając się do niego mocno i ostrożnie całując go w policzek. - Bardzo, bardzo cię kocham.. I nigdy, ale to przenigdy nie przestanę.. Jesteś moją jedyną, prawdziwą miłością..
- Wiem, kochanie. Na razie nie wyobrażasz sobie beze mnie życia, ale wiem jak to się skończy i cieszę się że teraz jesteś mój. - wtulił mnie w siebie mocno.
Poczułem łzy zbierając się w kącikach moich oczu, więc szybko i dyskretnie je wytarlem, aby starszy nic nie zauważył. Nieco zabolały mnie jego słowa, ponieważ chyba wiedziałem co miał na myśli mówiąc, że wie jak to się skończy.. Jednakże cóż mogłem na to poradzić? Jedynie wtuliłem się w niego, nie chcąc psuć mu humoru.
====================
Wątpię, że przed świętami zdążę coś jeszcze wstawić, więc już teraz życzę wam Wesołych Świąt!
Dużo Jikookowej miłości i wielu szczęśliwych chwil w życiu (nie tylko podczas świąt). Abyście zawsze byli szczęśliwi, a gdy przyjdą ciężkie momenty, aby trwały one jak najkrócej! Love Ya_❣️
Love Yourself
Love Myself
Peace~
CZYTASZ
Male Nurse ||Kookmin
FanfictionŻyjemy w XXI wieku, więc czy wchodzenie w internetowy związek jest czymś dziwnym? Szukanie szczęścia i tej jedynej osoby właśnie tam może okazać się strzałem w dziesiątkę dla kogoś, kto ma problemy ze znalezieniem miłości w prawdziwym świecie. Jedna...