~Part 42~

1.4K 133 22
                                    

- Jeonggukkie.. - usłyszałem cichutki szept Jimina. - J-jestem dziwny?

- Nie kochanie. - zapewniłem go pewnie. - Ale ja jestem, więc nasz związek nie może być normalny.

----------------------

- Nie jesteś - zachichotał, kręcąc głową. - No może troszeczkę.. Ale tylko troszeczkę - posłał mi cudny uśmiech. - Ale takiego cię kocham, wiesz?

- Wiem. Ja ciebie też. - musnąłem lekko jego usta, słysząc głośne "Fuu!" bliźniaków. - Ej, bez takich, miłość jest piękna.

- Może nie powinniśmy tego dziś robić? - spytał szeptem Minnie. - To krępuje gdy dzieci nas obserwują.

- Jak sobie życzysz, skarbie. - posłałem mu szczery uśmiech i wziąłem braciszka na kolana, bo do mnie doskoczył.

- Dasz chrupki? - zapytał, patrząc z błaganiem w moje oczy i wydął lekko wargę. - Plosze ~

- Uroczy, chłopiec - Jimin uśmiechnął się szeroko i pogłaskał malucha po głowie. - Jest do ciebie podobny.

- Mamusia mówi, że mnie nie będzie lubić, bo będę wyglądał jak tatuś i Jeonggukie hyung. - wyznał cicho chłopczyk i się do mnie przytulił. - A ja się cieszę, że wyglądam jak mój braciszek! Bo jest najlepszy na świecie i też chcę taki być!

- Mama.. - szepnął Jimin, jednak zagryzł wargę i po chwili uśmiechnął się łagodnie do najmłodszego. - Tak. Twój braciszek jest najlepszy na świecie. Ale teraz weź od niego chrupki i idź podzielić się z siostrzyczką, dobrze?

- Mamy dwie paczki! - pisnął szczęśliwy, a ja podałem bratu dwie paczki chrupek.

- Ale uważajcie jak jecie. - poleciłem, głaszcząc go po głowie, a mały zaraz potem zeskoczył z moich kolan. - Kochanie, coś się stało? - zapytałem zmartwiony, widząc jego minę.

- Nie.. Wszystko okey - uśmiechnął się do mnie delikatnie. - Chcecie coś do picia?

- Jiminnie... - spojrzałem w jego oczy. - Na pewno wszystko dobrze?

- Tak, w porządku - pogładził mój policzek i ostrożnie musnął mój nos. - Nie martw się - wstał z miejsca i ruszył w stronę kuchni.

- Eh... - westchnąłem ciężko, widząc jak chłopak znika mi sprzed oczu.

- Um.. Kookie, Hye - zatrzymał się w progu i spojrzał na mnie. - Co chcecie do picia?

- Zieloną herbatę, poproszę - odpowiedziała szybko moja siostra.

- Kawę. - poprawiłem na sobie bluzę. - A masz soczek dla maluchów?

- Mam sok owocowy - odpowiedział po chwili zastanowienia. - Mogę też skoczyć do sklepu po jakiś inny.

- Nie. Sok wieloowocowy może być. - pokiwałem lekko głową.

- Okey.. Więc za chwilę wrócę z napojami - uśmiechnął się i poszedł do kuchni.

- Oppa - mruknęła Hye. - On wie co dolega mamie?

- Wie. - potwierdziłem, kiwając lekko głową. - Więc nie rozumiem dlaczego tak reaguje.

- Może przez to co powiedział.. - przerwała gdy usłyszeliśmy nagle dźwięk tłuczonego szkła, dobiegający z kuchni.

Szybko wstałem z kanapy i pobiegłem wystraszony do kuchni. - Minnie! Co się stało?!

- J-ja.. Przepraszam - gorączkowo próbował pozbierać rozbite szkło, jednak jego dłonie drżały. - Wyślizgnęła mi się.. P-przepraszam.. Z-zaraz to posprzątam..

- Jimin, co się dzieje. - zapytałem zmartwiony. - Hye, pozbierasz to?

- Przepraszam - łzy zaczęły spływać po jego policzkach. - N-naprawdę bardzo przepraszam.. Nie chciałem jej rozbić..

- Chodź. - wziąłem go na ręce i ruszyłem szybko w kierunku jego pokoju, w którym nas zamknąłem. - Mały, co się dzieje? - spojrzałem z przejęciem w jego oczy.

- Ja.. - pociągnął noskiem i usiadł na swoim łóżku. - Dużo ostatnio myślałem.. i zastanawiałem się nad tym wszystkim.. - przetarł rękawem swoje oczka.

- Nad czym? Skarbie, martwię się... - wyszeptałem, głaszcząc go po głowie.

- Moi rodzice.. - wyszeptał. - Mam tylko babcię, kiedy ona odejdzie zostanę sam.. Z-zacząłem zazdrościć każdemu, kto posiada rodziców.. Ale twoja mama.. - spojrzał na mnie załzawionymi oczami. - Chociaż jest, to choroba ją niszczy i krzywdzi ciebie.. I powiedziałeś kiedyś.. że ją przypominam.. Nie dość, że jestem samolubny to jeszcze cię krzywdzę, bo jestem do niej podobny.. - spuścił wzrok, uspokajając trochę swój płacz.

- Nie gadaj głupot, miłości moja. - posłałem mu lekki uśmiech. - Nie krzywdzisz mnie i nie jesteś samolubny. I nigdy nie zostaniesz sam. Masz mnie. Ja jestem twoją rodziną. Jesteś dla mnie wszystkim. - pogładziłem jego policzek. - Zawsze będę z tobą.

- Kiedy szklanka wypadła mi z rąk.. Wyobraziłem sobie jak rozpada się to co jest między nami - załkał. - Nie chcę tego..

- To się nigdy nie wydarzy. Co mogę zrobić byś mi uwierzył? - posadziłem go na swoich kolanach i przytuliłem do siebie.

- Nie wiem.. - wyszeptał. - Tak naprawdę nie jesteśmy jeszcze nawet parą.. - zaczął bawić się swoimi palcami.

- Co nie zmienia faktu, że nieustannie ciebie kocham. - westchnąłem. - To, że nie chcesz ze mną być jest całkowicie zrozumiałe. Nie mam zamiaru cię do niczego zmuszać.

- Wiem, że nie chcesz mnie zmuszać.. - objął moją szyję i spojrzał mi w oczy. - Jesteś naprawdę wspaniałą osobą, hyung. Dbasz o swoje rodzeństwo, o moją babcię i o mnie.. Ja naprawdę bardzo chciałbym.. - usłyszeliśmy nagle dzwonek i pukanie do drzwi. - Um.. Taehyung przyszedł.. - spuścił swój wzrok zawstydzony i wstał z moich kolan.

- Tak... Taehyung. - podniosłem się z jego łóżka i gdy młodszy wyszedł z pokoju, ja wyszedłem zaraz po nim i ruszyłem do salonu gdzie Ji i Young oglądali bajki i objadali się chrupkami.

- Oppa! Pacz, konik! - najmłodsza wskazała na telewizor i spojrzałam na mnie. - Dzie Jimin?

- Poszedł otworzyć swojemu przyjacielowi. - usiadłem koło maluchów i przytuliłem tą dwójkę. - Piękny ten konik.

-Tak! Hyunk, kupis mi takiego? - zapytał mnie braciszek z uśmiechem i usiadł na moje kolana, a jego bliźniaczka zaraz uczyniła to samo tylko na drugim kolanie.

- Dałbym wam gwiazdki z nieba, ale żeby dostać konika musicie być troszkę starsi. No chyba, że chcecie pluszaki to coś wymyślę. - posłałem im uśmiech.

- Um.. Tae, to jest rodzeństwo Jeongguka - chłopacy weszli do pokoju, a Jimin wskazał na bliźniaki. - Youngji i Kiyoung. A to Sunhye - dodał gdy ta pojawiła się w progu.

- Sunhye paczy się na kolege Jimina. - wyszeptał do mnie siostra na co się zaśmiałem, całując ją w głowę.

- Hye, dziecko, siadaj z dupą na kanapę i nie przyglądaj się zajętym facetom. - wymruczałem rozbawiony w kierunku młodszej siostry, która przywitała się z Tae.

- Zamknij się - kopnęła mnie lekko w plecy, gdy przechodziła. Taehyung usiadł na drugim końcu kanapy, natomiast Jimin obok mnie, na ziemi. - Może obejrzymy jakiś film? - zaproponowała.

- Oglątamy kucyki! - pisnęła Youngji..

================

Rozdział z okazji rozpoczęcia roku szkolnego :>

Może poprawi komuś humor ~ ฅ^•ﻌ•^ฅ

Male Nurse ||KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz