~Part 16~

1.9K 162 68
                                    

~Park Jimin~


Dziewiętnastolatek uprawiający internetowy seks z dwudziestoczteroletnim mężczyzną, którego prawie nie zna. Zabawne.. Dzięki tatusiowi moje życie stało się bardziej interesujące, doświadczam wielu ciekawych rzeczy i praktycznie nigdy się nie nudzę. Prawdą jest, że znamy się krótko ale czy to ma znaczenie? Ponoć miłość od pierwszego wejrzenia istnieje.

- Taehyung! Słuchasz mnie? - krzyknąłem na przyjaciela, który siedział obok mnie na szkolnym parapecie, jednak bardziej skupiony był na swojej komórce niż rozmowie ze mną. - Napisz swojej dziewczynie, że musisz poświęcić chwilę dla mnie. Może zrozumie - burknąłem krzyżując ręce na piersi.

- Jesteś o mnie zazdrosny? - poruszał zabawnie brwiami, chowając swój telefon. - Dobra, mów.

- Nie - uderzyłem go lekko w ramię i pokazałem mu język. - Zastanawiam się czy mój związek ma jednak szansę.. - wyznałem lekko speszony.

- Ten internetowy? - zdziwił się. - Przecież postanowiłeś przy mnie, że lepiej to zakończyć.

- No wiem.. - westchnąłem cicho. - Napisałem mu o tym.. I jakoś tak wyszło, że zerwaliśmy.. Ale po chwili znów do siebie wróciliśmy.. - zacząłem bujać się na boki, czekając na reakcję przyjaciela.

- Jimin, postępujesz szalenie głupio. - wymamrotał mój przyjaciel. - Weź mu tylko nie nagadaj za dużo o sobie. Najlepiej nie dawaj mu swoich zdjęć. Jeszcze zrobi z tobą coś niestosownego.

- Taa.. - westchnąłem. - Wysłałem mu już sporo zdjęć.. Poza tym, jest bardzo kochany, dba o mnie i codziennie ze mną pisze.. Jest trochę tajemniczy, ale zależy mu na mnie.. Tak myślę. To mój pierwszy chłopak.. - wydąłem dolną wargę patrząc na rówieśnika.

- I z pewnością nie ostatni. - wywrócił oczami. - Jeszcze niedawno babci mówiłeś, że jesteś hetero i szukasz dziewczyny.

- Babcia zaakceptuje mnie takiego jakim jestem.. - burknąłem. - Nie wiem czemu ale naprawdę mi na nim zależy.. Na początku chciałem tylko mieć z kim gadać całe dnie, ale teraz.. Jest inaczej - stwierdziłem wpatrując się w podłogę.

- Co się zmieniło? Nie można zakochać się w kimś przez internet. - wymamrotał.

- Babcia zakochała się w dziadku od pierwszego wejrzenia. Czasy się zmieniły i teraz mamy internet - wymruczałem. - Więc może taka miłość też jest możliwa?

- Przestań tak mówić. Sam w to pewnie nie wierzysz. - pokręcił głową. - Mówię ci, Jimin, że niedługo kogoś spotkasz i będziesz żałował, że jesteś w tym internetowym związku z pedofilem.

- Nie nazywaj go tak! - krzyknąłem. - To najukochańszy facet jakiego kiedykolwiek poznałem. Zresztą nikogo nie spotkam. Dobrze wiesz, że to nie jest takie proste, kiedy jest się homo - spojrzałem na niego zirytowany.

- Nie denerwuj się tak, ludzie nas obczajają. - przyjaciel mnie skarcił. - Ja tylko chce ci dobrze poradzić, Jimin. Nawet nie widziałeś twarzy tego faceta. Mówię ci, że będziesz żałował.

- No i? Wygląd nie jest najważniejszy.. - ściszyłem trochę mój głos. - To, że ty swoją miłość spotkałeś w realu nie znaczy, że każdy musi.

- Przyjacielu, ja po prostu się martwię. - położył mi dłoń na ramieniu. - Internet to miejsce, w którym jest wiele zła.

- Przecież wiem - przewróciłem oczami, wzdychając. - Ale.. to wszystko jest też zabawne - zachichotałem cicho.

- Dlaczego? - westchnął ciężko.

- Nie zrozumiesz tego - pokazałem mu język. - Krytykujesz mój związek więc nic więcej ci nie powiem.

- Dobra, nie ważne. - popsuł mi fryzurę, przez poczochranie moich włosów. - Chodźmy na lekcje.

- Okey dokey - westchnąłem. Tatuś był zajęty więc nie mogłem pisać z nim na przerwach, trochę mi smutno z tego powodu.. Ruszyłem za przyjacielem w kierunku odpowiedniej sali.

Następne kilka dni minęło całkiem spokojnie, w szkole nie działo się zbyt wiele. Codziennie pisałem z moim chłopakiem, jednak nie powtórzyliśmy naszej zabawy.. Czy to znaczy, że nie zależy mu tylko na stosunku ze mną, a naprawdę może mnie kochać? Chciałbym się tego dowiedzieć..

- Babciu, o której przyjdzie twoja pielęgniarka? - spytałem wchodząc do pokoju starszej kobiety.

- Um... - starsza zamyśliła się i spojrzała na zegar wiszący na ścianie. - Zapewne będzie za jakiś kwadrans. Otworzysz drzwi czy ja mam to zrobić, skarbie?

- Mogę otworzyć - posłałem jej mały uśmiech. - Chcesz herbatę? Albo coś do jedzenia?

- Możesz mi herbatki zrobić, kochany. - poprosiła moja babcia. - Ale najpierw pomożesz mi się przenieść do łóżka, dobrze?

- Dobrze - przytaknąłem i spełniłem prośbę starszej, a następnie pobiegłem do kuchni aby przygotować napoje. Gdy skończyłem zalewać ostatni kubek gorąca wodą, rozległ się głośny dźwięk pukania do drzwi. - Już otwieram - krzyknąłem podchodząc do źródła dźwięku.

- Dzień dobry, ja jestem... - zaczął mówić przystojny chłopak, który niestety urwał, kiedy uniósł na mnie wzrok. O mój Boże, miał cudowne oczy... Głos... I był dość umięśniony. Jimin! Opanuj się, masz chłopaka. - Jeon Jeongguk... Pielęgniarz... - dokończył po chwili zdziwienia.

- D-dzień dobry.. - wyszeptałem wpatrując się w niego. - Umm.. B-babcia jest w tamtym pokoju - wskazałem na odpowiednie pomieszczenie.

- Okay. - poprawił swoją torbę na ramieniu i wszedł do środka z trudem urywając ze mną kontakt wzrokowy.

Zawstydzony uciekłem do łazienki aby się trochę uspokoić, był naprawdę przystojny.. Obmyłem twarz chłodną wodą i wróciłem do kuchni po herbatę. Ostrożnie otworzyłem drzwi od pokoju babci i wszedłem do środka.

- P-przyniosłem herbatę - poinformowałem cichutko i postawiłem kubki na stoliczku.

- Dziękuję, wnusiu. - babcia posłała mi uśmiech, zaraz spoglądając znacząco na przystojnego pielęgniarza. - A pan to samotny jest? Nie widzę obrączki.

- Nie, nie mam nikogo. - chłopak odchrząknął, mierząc mojej babci ciśnienie. - Nie mam szczęścia do miłości. - uśmiechnął się łagodnie w jej kierunku.

- Mój aniołek też nie ma szczęścia. - oznajmiła mruknięciem staruszka. - Kończy liceum, a nigdy w związku nie był.

- Babciu! - zawstydziłem się. - Nie musisz o tym mówić..

- Skarbie, babcia chce ci pomóc. - oznajmiła staruszka. - Panie Jeongguk...

- Proszę nie mówić do mnie "Pan". Jestem Jeongguk albo Jungkook. Czasem też Kookie. - starszy zaśmiał się pod nosem. - Pani Park... Ciśnienie stanowczo za wysokie. Zażywa pani jakieś tabletki?

- Oczywiście. Jiminnie wie jak one się nazywają. - wyznała. - Mądry z niego chłopak i jest taki śliczny, widzi pan?

- Proszę, przestań - burknąłem czując jak się czerwienię. - Przyniosę te tabletki.. - podszedłem do odpowiedniej szuflady i wyjąłem z niej lekarstwa, które później podałem przysto.. pielęgniarzowi.

- Dzięki. - posłał mi czarujący uśmiech, następnie spoglądając na opakowanie tabletek. - Uh, tak myślałem. - westchnął, odkładając pudełko na bok i przyłożył dwa palce do nadgarstka mojej babci, zapewne sprawdzając jej puls. - Jak się pani dziś czuje?

- Wyśmienicie. - odpowiedziała ze śmiechem młodemu pielęgniarzowi.

- Babuni ciężko jest się samej przemieszczać - wtrąciłem. - Ma problemy ze wstawaniem.. - zamilkłem, gdy mężczyzna na mnie spojrzał.

Male Nurse ||KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz