Rano kiedy wstałem nie poczułem przy sobie ciepła ukochanego, więc otworzyłem sennie oczy, rozglądając się po pomieszczeniu. Z kuchni dało się usłyszeć syczenie oleju i uderzania szpachli o patelnię. Czyżby mój hyung przygotowywał posiłek?
Powoli wstałem z wygodnego mebla, czując jak boli mnie cała dolną część ciała. Sięgnąłem po swoje bokserki i jakąkolwiek bluzkę, która okazała się być na mnie za duża, więc należała do Jeongguka. Przytrzymując się ścian, powolutku wyszedłem z pokoju i skierowałem się do kuchni.
- Kotuś, już wstałeś? - zapytał mój ukochany z cudownym uśmiechem i zaraz wyłączył gazówkę, podchodząc do mnie. - Mogłeś leżeć w łóżku. Wiem że pupa pewnie boli.
- Hyung.. - odwróciłem głowę, czując lekkie pieczenie na policzkach. - Troszkę boli.. Ale nie chciałem leżeć tam sam..
- Aj, mój wstydzioszek. - zaśmiał się cicho, po czym wziął mnie na ręce i posadził przy stole. - Słodko wyglądasz w mojej bluzie i tak ślicznie rozwalonych włoskach.
- Dziękuję.. - wyszeptałem, od razu poprawiając niesforne kosmyki włosów. - Czemu wstałeś tak wcześnie? - spytałem, zerkając na niego.
- Jestem porannym ptaszkiem, kochanie. - zaśmiał się cicho pod nosem. - Z reguły to ja wstaję wcześniej od ciebie.
- Racja.. - znów poczułem pieczenie na policzkach. - Hyung.. Um.. Dałbyś mi może.. buzi? - poprosiłem szeptem.
- Oczywiście, skarbie. - cmoknął mnie w usta, nos, czoło, nosek i policzki. - Jeszcze jakieś życzenia, kochanie?
- Więcej buzi - zachichotałem, uśmiechając się lekko. - Ale to dopiero po śniadaniu.. Pójdę się trochę odświeżyć, dobrze? - wstałem z krzesła, przecierając oczy piąstką.
- No dobrze. - zanim odszedłem od niego, starszy zdążył mnie mocno przytulić. - Będę bardzo tęsknił...
- Ja też - uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem i odwzajemniłem jego uścisk. - Chociaż nie będzie mnie tylko jakieś piętnaście minut.. - niechętnie oderwałem się od niego i cmoknąłem go w policzek, poczym pobiegłem do łazienki.
Gdy tylko wszedłem do łazienki, zamknąłem za osobą drzwi i podszedłem do zlewu aby przemyć twarz chłodną wodą. W lustrze zauważyłem, że mam na szyi jakieś czerwone ślady, więc zacząłem się im bardziej przyglądać. Miałem malinki nie tylko na szyi ale też na obojczykach. Niektóre były naprawdę bardzo widoczne, a j aż jakiegoś powodu czułem się szczęśliwy, że je mam. Chociaż wspomnienia z minionej nocy strasznie mnie zawstydzają..
Poprawiłem jeszcze tylko włosy i ruszyłem z powrotem do kuchni, aby mój hyung nie musiał za mną bardzo tęsknić. Po cichutku wszedłem do pomieszczenia i mocno wtuliłem się w plecy starszego.
- Już malutki? - zapytał mój hyung. - Wyczyściłeś swój środeczek? - zapytał, przekręcając głowę, żeby pocałować mnie w skroń.
- Um.. Nie - szepnąłem, ukrywając twarz w materiale jego koszulki. - Odświeżyłem się tylko zewnętrznie. Wewnętrznie nie potrafię tego sam zrobić...
- Więc po śniadaniu ci pomogę... Co ty na to? - zapytał, ukrywając mnie w swoich ramionach.
- Zgoda.. - wtuliłem się w starszego, czując się przy nim bezpiecznie. - Bardzo cię kocham, hyung..
- Ja ciebie też bardzo kocham, skarbie. - złożył czuły pocałunek na mojej głowie. - Podobało ci się wczoraj?
- Już ci mówiłem, że tak.. Nic się nie zmieniło od tamtej pory - zachichotałem cicho i oparłem podbródek na jego torsie, aby spojrzeć mu w oczy.
- To się cieszę słoneczko. - cmoknął mnie w nosek. - Będziesz chciał zrobić to jeszcze kiedyś?
- Może... - spojrzałem w bok, przegryzając lekko wargę. - Um.. A tobie się podobało, hyung?
- Bardzo... Było to dużo lepsze od naszego seksu przez pisanie na czacie. - stwierdził, gładząc delikatnie moje plecy.
- Mhm.. Ale.. Nie było lepsze niż twoje stosunki z wcześniejszymi partnerami, prawda?
- Oczywiście, że było. - zaśmiał się cicho. - Pierwszy raz robiłem to z kimś kogo kocham z wzajemnością. Nie ma nic lepszego, skarbie.
- Naprawdę? - spojrzałem w jego oczy z lekką nadzieją. - To był mój pierwszy raz i jak dla mnie to było magiczne.. A ty masz już większe doświadczenie..
- Doświadczenie posiadam, ale nie tak cudowne.. - wyznał, całując moje usta. - Dla mnie to też było magiczne...
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.. - nie mogłem powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy. Oplotłem rękoma jego szyję i oddałem pocałunek.
- Kocham cię, piękny... - wyszeptał mężczyzna w moje usta, gładząc dłońmi moją talię.
- Ja ciebie też - odszepnąłem, ostrożnie odrywając się od niego. - Ale powtórki z tej cudnej nocy za szybko się nie spodziewaj.. No chyba, że znasz sposób, aby pupa przestała boleć..
- Dobry masaż, ciepła kąpiel i noszenie cię na rękach jak księżniczki. - podał sposoby. - Chcę się nacieszyć bliskością z tobą, skoro już zaczęliśmy sypianie ze sobą... Nie chcę tracić czasu... Bo przecież niedługo wyjeżdżasz...
- Wiem, hyung.. Też chcę nacieszyć się bliskością z tobą, żeby potem nie żałować, że mogliśmy jednak robić niektórych rzeczy więcej.. - cmoknąłem go szybko w usta. - Więc.. Kąpiel po śniadaniu, potem masaż i przez cały dzień nosisz mnie na rękach, tak?
- Dokładnie, księżniczko. - oddał mój pocałunek, po czym złapał mnie pod udami i posadził na krześle. - Siedź spokojnie, zaraz jemy.
- Dobrze, dobrze.. - zachichotałem, uśmeichając się do niego uroczo. - Co zrobiłeś na śniadanko?
- A naleśniki. - zaśmiał się cicho. - Mam nadzieję, że będą ci smakować.
- Hyung.. Ale ty wiesz, że ja uwielbiam jedzenie, które dla mnie robisz, prawda? - starałem się usiąść w takiej pozycji, aby dole partie ciała jak najmniej mnie bolały. - Twoje naleśniki na pewno będą pyszne.
- Jesteś kochany, skarbie. - przerzucił ostatniego naleśnika na talerz, po czym podał górę tych pyszności na stół, siadając na krześle koło mnie. - Smacznego, słoneczko.
- Dziękuję - sięgnąłem po najcieplejszego naleśnika i ostrożnie zacząłem go jeść, uprzednio dmuchając na niego. - Następnym razem ja zrobię naleśniki. Dobrze?
- Dobrze. - skinął głową z uśmiechem, po czym dosiadl się do mnie i sam sięgnął po jednego naleśnika. - Smakuje ci?
- Są pyszne - wyznałem z pełną buzią i gdy tylko przełknąłem to co miałem w ustach, posłałem mu szeroki uśmiech. - Uwielbia twoje naleśniki, hyung.
- Jesteś słodki. - stwierdził, całując mnie w skroń. - Cieszę się, że ci smakują.
- Jestem słodki, nawet po tym jak wczoraj.. tak jęczałem..? - spytałem z zawstydzeniem, skupiając wzrok na talerzu.
- Jasne. - skinął głową z uśmiechem. - Kocham cię jeszcze badziej, wiesz?
- Oh.. - przegryzłem lekko swoją dolną wargę. - Ja też kocham cię jeszcze bardziej..
CZYTASZ
Male Nurse ||Kookmin
FanfictionŻyjemy w XXI wieku, więc czy wchodzenie w internetowy związek jest czymś dziwnym? Szukanie szczęścia i tej jedynej osoby właśnie tam może okazać się strzałem w dziesiątkę dla kogoś, kto ma problemy ze znalezieniem miłości w prawdziwym świecie. Jedna...