Perfect disaster. {20}

6.3K 259 88
                                    

Po chwili przewróciła mnie na łóżko i usiadła na moich nogach.

-Betts... Nie musisz... - Zacząłem, ale szybko mi przerwała.

-Nie muszę. Ale chcę. - Uśmiechnęła się seksownie i ściągnęła mi powoli spodnie. Potem delikatnie położyła rękę na moim kroczu. Zaczęła mnie tam dotykać, a ja poczułem nieziemską przyjemność.

-B... Betty... - Dziewczyna przerwała na chwilę i pocałowała mnie w usta. Zaczęła w tym czasie zdejmować mi powoli bluzę.

-Powiesz mi, co ci się stało w rękę? - Wydyszała w moje usta.

-Potem, Betts. Potem. - Wariowałem już z podniecenia i nie mogłem sklecić zdania, a co dopiero rozpocząć jakąś opowieść.

-Widzę, że trochę się niecierpliwisz. - Powiedziała dziewczyna, przesuwając powoli palcami po moim nagim brzuchu.

-Nie dziw mi się. Każdy, komu byś tak dyndała piersiami nad twarzą byłby zniecierpliwiony.

-Przyjmuję twoje wytłumaczenie do wiadomości, panie Jones. - Pochyliła się i ugryzła mnie w ucho.

-Aj! Pani Cooper, jest pani nieobliczalna.

-I to we mnie kochasz, Jug. -Przeniosła się ustami na mój brzuch, a jej dłonie znów zaczęły dotykać mnie w okolicy mojego penisa.

-Betty...

-Proś mnie o to, Jug. Poproś mnie. - Jej ton stał się władczy, ale ja byłem w takiej ekstazie, że nie zwróciłem na to uwagi.

-Proszę, Betts. Kocham cię.

-Ja... - Jej oczy rozszerzyły się na chwilę w strachu, ale szybko zamarkowała to uśmiechem. - Też cię kocham.

Jej ręka zaczęła poruszać się coraz szybciej po moim kroczu.
Zacząłem dyszeć.

-Dalej, Romeo. - Kiedy usłyszałem jej głos, doszedłem z głośnym jękiem, który zaraz stłumiłem wtulając twarz w piersi dziewczyny.

-My... Myślisz, że twoja mama słyszała? - Szepnąłem, patrząc się w jej oczy.

-Raczej nie, Jug. Ale mogliśmy włączyć muzykę. To byłoby mniej podejrzane.

-Pamiętaj, że twoja mama nawet nie wie, że tu jestem. Chodź tu. - Wyciągnąłem do niej ręce, a ona położyła głowę na moim torsie. Leżeliśmy chwilę w milczeniu.

-To co stało się z twoją dłonią? - Spytała nagle, dotykając delikatnie bandaża.

-Jestem idiotą, oto, co się stało. - Westchnąłem ciężko. - Zacisnąłem rękę na szklance i ją zmiażdżyłem. Odłamki szkła postanowiły się za to na mnie zemścić.

-No to rzeczywiście. Jesteś idiotą. - Zaśmiała się dziewczyna i podniosła moją dłoń do ust i ją pocałowała. - Przestało boleć?

-Muszę cię zmartwić. Napieprza jeszcze bardziej.

-Mogę ci dać coś przeciwbólowego... - Zaczęła wstawać, ale ją przytrzymałem.

-Nie, przestań. Poradzę sobie.

Leżeliśmy chwilę w milczeniu, aż Betty podniosła głowę i uśmiechnęła się do mnie.

-Wiesz, a miałam dzisiaj nadzieję na taką spokojną sobotę.

-Żałujesz, że tu przyszedłem? - Podniosłem się na łokciach, rzucając jej pytające spojrzenie.

-Powiem ci szczerze, że czytanie po raz kolejny Dumy i uprzedzenia jest bardzo kuszącą perspektywą, ale muszę ci powiedzieć, że jesteś od niej sporo atrakcyjniejszy, panie Jones.

Dark souls // BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz