Szliśmy w ciszy polaną, zdążając do żelaznej furty, ogradzającej teren cmentarza.
-Nie byłam tu od śmierci mojego ojca. - Powiedziała cicho Penelope.
-Dlaczego?
-Bałam się wspomnień. Łatwiej mi było siedzieć w fotelu w salonie i oglądać to miejsce przez okno, niż być tak blisko tych wszystkich osób, które kochałam, a które umarły... Ale teraz chcę stanąć twarzą w twarz z lękami. Twarzą w twarz ze sobą. Po tylu latach.
Jughead otworzył żeliwną furtę i zaczęliśmy iść wśród zmruszałych, porośniętych chwastami nagrobków. Na niektórych czas zatarł nawet imiona. Potem jednak doszliśmy do stosunkowo nowszej części cmentarza.
Nad grobem Clifforda Jasona Blossoma znajdował się duży anioł.
-To ja go zamówiłam. - Powiedziała Penelope, patrząc na nagrobek. - Chciałam, żeby Cliff chociaż po śmierci miał kogoś, kto by go strzegł.
Jug zainteresował się napisem na jednym ze starszych pomników.
-Memento mori. To po łacinie.
-Pamiętaj, że umrzesz. - Pokiwałam głową. - Typowe dla starych nagrobków.
Jughead podszedł do mnie i owinął ręce wokół mnie.
-Pamiętajcie, że umrzecie, moi drodzy, więc żyjcie. - Odezwała się pani Blossom, patrząc na nas z roztkliwieniem. - Nasze istnienie skończy się prędzej, niż byśmy się spodziewali. Korzystajcie z niego i nie żałujcie ani chwili. Kochajcie się. - Uśmiechnęła się lekko, a ja w tamtej chwili wiedziałam jedno. Że na pewno skorzystam z jednej z dzisiejszych rad.
•••
~Perspektywa Jugheada~
Kiedy podjechaliśmy pod dom Betty, cały czas nie byłem do końca pewny, co o tym wszystkim myśleć. Właśnie rozwiązaliśmy jedną z zagadek, która dręczyła mnie przez tyle lat. Stała się częścią mojego życia.
A teraz.. Wszystko się wyjaśniło. Poczułem się taki... Pusty. Jakby uszło ze mnie powietrze, trzymane dotąd w płucach przez tak długi czas.-Wszystko okej, Juggie? - Usłyszałem zmartwiony głos dziewczyny i otrząsnąłem się z zamyślenia.
-Ta... Tak, kochanie. Muszę sobie to tylko trochę przesortować w głowie. No wiesz... Za dużo informacji naraz. Error.
Betty krótko się zaśmiała.
-Wiesz, czasem chciałabym mieć coś takiego, co posiadał Dumbledore w Harrym Potterze. Myślowiednię. Mogłabym wziąć każdą niepożądaną myśl i ot tak... Się jej pozbyć. - Machnęła ręką, udając, że trzyma różdżkę, a ja mimowolnie zachichotałem.
-Chodź tu do mnie, moja mała czarownico. - Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. W tej chwili mało mnie obchodziło to, że jest zimno, my stoimy na dworze już dziesięć minut, a mama Betty czeka z obiadem. Liczyły się tylko usta mojej dziewczyny.
•••
-Powiedz mi, Jughead, jak minął wam ten tydzień? Szczerze mówiąc, nie widziałam zbyt często i jednego, i drugiego. - Mama Betty zadała to pytanie akurat wtedy, kiedy kończyłem jeść stek. Rozkoszowałem się każdym kęsem, bo Alice Cooper wspaniale gotuje.
-Umm... - Przełknąłem to, co miałem w buzi i wytarłem usta chusteczką, żeby zyskać na czasie. - Minął bardzo... Owocnie. W szkole obyło się bez żadnych większych problemów...
CZYTASZ
Dark souls // Bughead
ФанфикJughead to marzenie każdej z dziewczyn z Riverdale High. Żadna jednak dotychczas nie zawróciła mu w głowie. Czy zrobi to mimowolnie Betty Cooper, nieśmiała i zamknięta w sobie nowa uczennica? ~opowiadanie zawiera wulgaryzmy i sceny 18+, więc jeśli k...