Dark souls // Bughead

The end...

~No hej, w końcu dobrnęliśmy do końca tego opowiadania. Mogę powiedzieć, że jestem z niego dumna, bo niektóre wątki i plotwisty zostały wymyślone w trakcie pisania (jak na przykład obecność Charlesa i to, że leśniczy Owens był the Black Hoodem), a wydaje mi się, że mimo wszystko ta historia trzyma się kupy i ma sens.

Szczerze mówiąc, bardzo serio zastanawiałam się nad uśmierceniem Jugheada, ale uznałam, że wtedy wszystko byłoby zbyt melodramatyczne, więc poprzestałam na poranieniu go.

Miałam też inne, bardziej hardcorowe pomysły, na przykład to, że okazałoby się, że Cher i Archie to tak naprawdę dzieci Penelope i Clifforda (bezwstydnie żerżnięte z Game of thrones) ale pomyślałam, że to by siadło za bardzo. No i do tego chciałam, żeby Penelope była tym razem postacią w pewnym stopniu pozytywną.

Bardzo chciałabym podziękować wszystkim, którzy byli ze mną w trakcie powstawania tej historii, wszystkim, którzy gwiazdkowali i komentowali. To naprawdę dużo dla mnie znaczy. ❤😘

No i na koniec chciałabym jeszcze zaanonsować kolejną już opowieść, której prolog i pierwszy rozdział pojawią się pewnie już dzisiaj. Będzie ona nosiła tytuł Broken i będzie zupełnie inna niż ta historia oraz Cichy krzyk. Szczerze mówiąc, jestem nią trochę podekscytowana.

No i jeszcze na drugi koniec 😂 chciałabym wkleić tu najnowsze na ten dzień staty, z których jestem dumna. Przed zakończeniem moja historia osiągnęła już ponad dziesięć tysięcy odsłon i tysiąc gwiazdek, za co jeszcze raz Wam dziękuję, oraz zdobyła pierwsze miejsce w rankingu Riverdale, Bughead, Jughead i Betty. Kocham was i do następnej opowieści!~ ❤