Wszedłem do Blue&Gold, żeby zostawić wypowiedzenie na biurku. Miałem straszną nadzieję, że nie będzie jej w środku, ale oczywiście los mi nie sprzyja. Wyszedłem, zanim mnie zauważyła.
I tak mijały mi kolejne dni. Chodziłem do szkoły, omijając okolice, w których mogłem spotkać blondynkę. Spotykałem się z V i Archiem w Pop's, chociaż było mi ciężko tam bywać, bo miałem tam tyle wspomnień związanych z Betty. Wracałem do domu i stając przed lustrem, przypominałem sobie każdą chwilę, kiedy w ciągu dnia spojrzałem na Betty. A moje nadgarstki już powoli nie wytrzymywały kolejnych nacięć. To było jak narkotyk. Odbierało mi trochę wewnętrznego bólu i przenosiło go w ten trochę bardziej znośny. Działało.
•••
W czwartek w czasie lunchu wszedłem do pokoju gier, chcąc kupić sobie batona. Zaatakowało mnie w tym momencie uczucie deja-vu. W kącie, na fotelu, siedziała Betty zaczytana w jakiejś książce, a niedaleko niej Reggie.
-Ooo! A kto pojawił się w tych skromnych progach! Jughead Jones we własnej osobie!
Zacisnąłem mocno pięść, słysząc ten irytujący głos.
-Nos już ci się zagoił, Mantle? - Wysyczałem przez zęby, czując jak po dłoni spływa mi strużka krwi. Chyba strupek się rozerwał.
-Ohh, nie wydaje mi się, że byłbyś w stanie cokolwiek mi zrobić, Jones. Po tym, jak ta szmata Cooper cię rzuciła, wyglądasz jak worek krowiego gówna.
-Ty tak wyglądasz cały czas, kretynie. - Odwróciłem się w jego stronę i zobaczyłem, że rzuca się w moim kierunku.
-Jones, przyznaj się, z kim ta suka cię zdradziła? - Wyszeptał z twarzą tuż przy mojej.
-Nie nazywaj jej suką. - Wywarczałem przez zęby.
-Zostaw go, Mantle! - Usłyszałem obok siebie znajomy głos i zobaczyłem Betty, próbującą odciągnąć ode mnie chłopaka. Podniosłem rękę i chciałem go uderzyć, ale złapał mnie za nią. W miejscu, gdzie miałem bandaże. Bolało podwójnie.
-Czemu w ogóle jej bronisz? Co, Jones? Czemu bronisz dziewczyny, która złamała ci serce i podeptała je szpilkami? Po co?
Już miałem mu odpowiedzieć, ale po chwili zrozumiałem, że nie mam co.
-Wiesz co? Pierwszy raz w życiu przyznam ci rację, Mantle. Nie mam po co tego robić. - Strząsnąłem z siebie jego ręce, a on, zdziwiony, pozwolił mi na to. Zarzuciłem kaptur na głowę i już miałem iść, kiedy skrzyżowałem spojrzenie z Betty. Przeniosła właśnie wzrok z moich dłoni na twarz, a ja uświadomiłem sobie, że są czerwone od krwi spływajacej z nadgarstków. Szybko wepchnąłem je do kieszeni i odwróciłem się.
-Jughead... - Zadrżałem na dźwięk jej głosu, ale udałem, że nie usłyszałem. Kiedy zaś poczułem jej dłoń na swoim ramieniu, strząsnąłem ją gwałtownie. - Jughead!
Wyszedłem z pomieszczenia, nawet się nie oglądając.
-Hej! Jughead! - Usłyszałem obok siebie irytująco wysoki głos. Spojrzałem z góry na jego właścicielkę.
-Co jest, Riley? - Westchnąłem ciężko.
-Zastanawiałam się, czy nie skorzystałbyś może z mojej wcześniejszej oferty. - Uśmiechnęła się fałszywie i idiotycznie zatrzepotała rzęsami.
-Shee, mówiłem ci już, że... - Przerwałem po chwili i znów spojrzałem się na dziewczynę. Nie była nawet taka brzydka. - Riley, jednak jestem chętny na randkę z tobą.
Otworzyła usta w zdziwieniu.
-Na... Naprawdę?
-Oczywiście, Riley. To co? Masz dzisiaj po lekcjach czas? - Uśmiechnąłem się sztucznie.
CZYTASZ
Dark souls // Bughead
FanfictionJughead to marzenie każdej z dziewczyn z Riverdale High. Żadna jednak dotychczas nie zawróciła mu w głowie. Czy zrobi to mimowolnie Betty Cooper, nieśmiała i zamknięta w sobie nowa uczennica? ~opowiadanie zawiera wulgaryzmy i sceny 18+, więc jeśli k...