The Black Hood. {36}

4.4K 228 91
                                    

Na górze nie było nic ciekawego oprócz warstwy śmieci i wielkiego, czerwonego łóżka.

-Ciekawy kolor. W ogóle nie pasuje do reszty. - Betty pokazała palcem na czerwony mebel i na jasne, sosnowe szafki.

-Betts, to był facet. My średnio zwracamy uwagę na takie rzeczy. - Wzruszyłem ramionami.

-Ale twój dom wygląda ładnie i wszystko jest dopasowane.

-Możliwe, ale... - Nagle zabrakło mi argumentów. Rzeczywiście to ja wybierałem cały wystrój mieszkania, ale po prostu wynajdywałem to, co mi się podobało i nie zwracałem uwagi na takie pierdolety, jak kolor czy coś tam.

-No dobra. To nie jest teraz jakoś ważne. Chodźmy dalej.

-Poczekaj chwilę! - Nagle zauważyłem dziwną rzecz. U wezgłowia łoża było schowane coś w rodzaju paska. Pociągnąłem za to, ale było przymocowane za materacem.

-Co to? - Spytała się Betty i kiedy zobaczyła moje znalezisko, zmarszczyła brwi. - Czyżby nasz leśniczy gustował w BDSM?

-Trochę tak to wygląda.

-Więc czemu nikt nic o tym nie wiedział?

-Pewnie uznali, że to nieistotne w toku śledztwa. Ale z drugiej strony... Przecież nie wiadomo, czy ktoś tu przebywał z własnej woli. A jeśli on wykorzystywał tu seksualnie jakieś kobiety, to może być to motyw do zbrodni.

-Może to sprawdzili, ale wykluczyli tą możliwość i z powodu... Nie wiem? Zachowania dobrego imienia ofiary? Uciszyli to. - Zastanawiała się Betty.

-Dobra, kochanie, teraz to już dywagujemy i wymyślamy. Może po prostu lubił tak spać, może to było zalecenie lekarskie, może był gejem, tylko się ukrywał... Jest dużo możliwości.

-Masz rację, chodźmy dalej. Może odkryjemy jeszcze trupy w szafie albo szczątki zgwałconych dziewczyn w ogródku.

-Nie wykluczyłbym tych możliwości, ale jeśli nie chcesz przekopywać całej posesji albo przynosić wykrywacza szkieletów, to na razie zatrzymajmy się na szafie.

-No właśnie. O wilku mowa.

-A wilk tuż.

Stanęliśmy przed dużą, odrapaną szafą.

-No, detektywie Jones, otwieramy? - Zaśmiałem się.

-Nie jestem pewien, detektyw Cooper, czy jesteśmy na to przygotowani, ale dawaj. Najwyżej dostanę zawału i będziesz musiała mnie reanimować.

-A ty nie będziesz miał nic przeciwko, prawda?

-Rozszyfrowałaś mnie, Betts. W tym związku to ty jesteś Sherlockiem, a ja Watsonem.

-Pamiętaj, że ty masz dobre serce. I spisujesz moje przygody.

-Masz to jak w banku, że opiszę dzisiejszą. A jeśli odkryjesz coś niezwykłego w tej szafie, sprzedam to w milionach egzemplarzy na całym świecie.

-Zobaczymy, czy mamy takie szczęście.

-Albo pecha. - Mruknąłem i otworzyłem jedno skrzydło mebla.

-No i gówno, Watsonie. - Betty skrzywiła się, patrząc na wnętrze pełne szpargałów i starych ubrań.

-Niestety, kochanie. Nie tym razem.

Mieliśmy właśnie wyjść z jednego pokoju i pójść do kolejnego, kiedy na dole usłyszeliśmy trzask drzwi. Zamarliśmy na chwilę, ale odgłos się już nie powtórzył. Nasłuchiwaliśmy jeszcze przez minutę, ale nie było słychać nic oprócz naszych oddechów.

Dark souls // BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz