I just called to say I love you. {44}

3.8K 211 53
                                    

Po wyjściu lekarza Betty opadła na łóżko obok mnie i wzięła moją głowę na kolana.

-I co, kochanie? Było tak strasznie? Ile razy pan doktor cię ugryzł? - Pokazałem jej język. - Ale nie powiesz, że źle, że go wezwaliśmy, bo to rzeczywiście była infekcja z powodu tych nacięć. Dostałeś antybiotyk i już za parę dni będziesz na chodzie.

-No dobra, Betts, to co? Jest już późnawo, to ja jadę do domu. - Zacząłem się podnosić, ale ręka Betty znów przycisnęła mnie do materaca.

-Stop stop stop. Gdzie ty się niby wybierasz?

-A jak myślisz? - Wzruszyłem ramionami.

-Nie ma mowy, że będziesz w takim stanie wracać do siebie. Zostajesz tu.

-Nie chcę robić problemów... - Zacząłem, ale dziewczyna szybko mi przerwała.

-Oh, już zamknij się, Jug. Nie ma dyskusji. Dasz radę sam się wykąpać?

-Tak. - Naburmuszyłem się. - nie jestem małą dzidzią.

-Na pewno? - Uśmiechnęła się figlarnie. - Bo mam dużą wannę. I mogłabym cię rozgrzać... - Zaschło mi w gardle na taką propozycję.

-No wiesz... Nie czuję się jeszcze aż tak dobrze...

-Tak myślałam. - Pocałowała mnie w czoło i pociągnęła do łazienki.

•••

Betty napuściła wody do olbrzymiej wanny i zaczęła mnie powoli rozbierać. Zastanawiałem się przez chwilę, czy nie zaprotestować, ale potem uznałem, że byłbym wtedy debilem. Antybiotyk i środki przeciwbólowe, które dostałem od pani Cooper, zaczęły działać i czułem się już znacznie lepiej. Betty dotarła już do moich bokserek, które po chwili zsunęła z moich nóg.

-No dobra. Właź do wanny. - Dziewczyna lekko mnie popchnęła w tamtym kierunku, ale ja pokręciłem głową i złapałem ją za biodra.

-Teraz moja kolej. - Pochyliłem się i powoli ściągnąłem jej sweter. - Nie ma mowy, że ja się będę bawić w nudystę, a ty będziesz tylko ciekawą turystką. Ja też chcę sobie pooglądać. - Betty zaśmiała się, kiedy zacząłem rozpinać jej stanik i ściągać spodnie. Kiedy jednak odsłoniłem jej bieliznę, zamarłem. - Co... Co to? - Powiedziałem zszokowany, a Betty uśmiechnęła się figlarnie. Miała na sobie cieniutkie, czarne koronkowe stringi, które wyglądały tak kusząco, że zaczęła mi lecieć ślinka.

-Byłam na zakupach z V i pomyślałyśmy, że taki zestaw ci się spodoba. - Dopiero teraz spojrzałem na stanik, który trzymałem już w rękach. Wcześniej nie zwróciłem na niego za bardzo uwagi, bo śpieszyłem się, żeby zobaczyć piersi dziewczyny. Stanik również był koronkowy i w tym samym kolorze, co stringi. - Miałam na ten wieczór trochę inne plany niż twoja choroba.

-Wydaje mi się, że mimo wszystko zdołamy je jakoś zrealizować. - Wymruczałem, całując jej szyję i zsuwając powoli seksowną bieliznę z jej tyłka. Kiedy oboje staliśmy już nadzy, zacząłem całować jej piersi i brzuch.

-Juuug... Pamiętaj, że moja maaama jest w... W domu. - Przerwała na chwilę, kiedy poczuła mój język koło swojego łona.

-Wiem, kochanie. I dlatego przestanę i wejdziemy wykąpać się do wanny. - Powiedziałem i błyskawicznie wstałem. Betty spojrzała na mnie oburzona.

-Jak śmiesz doprowadzać mnie do takiego stanu, a później przerywać?! - Zbliżyłem się do jej ucha i szepnąłem.

-A co ty na to, żebyśmy dokończyli w wannie? W końcu będziesz miała ten swój wymarzony seks. - Betty uśmiechnęła się promiennie i zarzuciła mi ręce na ramiona.

Dark souls // BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz