Prolog

835 24 8
                                    

PERCY

Długo musiało mu zająć, zaakceptowanie faktu, że Annabeth nie żyje. Dużo czasu, jego myśli zajmował fakt, że to wszystko było jedną ogromną pomyłką. Przekonanie, które go nie opuściło o tym, że został zdradzony, trwało od momentu, gdy został uśpiony przez Clovisa - syna Hypnosa. Teraz po dziewięciu miesiącach świadomego snu, pełnego wizji, wydarzeń, które już się stały, Syn Posejdona otwierał oczy. Clovis stał w bezpiecznej odległości, bojąc się ponownego wybuchu furii ze strony Percy'ego, ale odetchnął z ulgą, gdy nic takiego nie nastąpiło. Usłyszał tylko suche:

- Wyjść.

- Mh... - syn Hypnosa chciał coś dodać, ale Jackson nie dał mu dojść do słowa.

- Wynocha z tego pomieszczenia! - wycedził.

Chłopak wpadł na framugę i szybko się ulotnił, a Percy usiadł na łóżku i potarł twarz. Tu nastąpiło jego pierwsze odkrycie. Miał dość sporą, równo przyciętą brodę, z tego co wyczuł dotykiem. Zmarszczył brwi. Nigdy nie myślał poważnie o brodzie. Kto go strzygł przez ten cały czas? Clovis? Aż dziw, że nie miał brody ustrzyżonej w baranki... Ale w sumie jeśli już jest, to niech zostanie. Na karku poczuł łaskoczące włosy, gdy pokręcił głową, aby się rozejrzeć. Czyżby nikt go nie obcinał? Wstał gwałtownie z łóżka i zaraz tego pożałował - zachwiał się, z trudem utrzymując się na nogach. Skaranie bogów! Czy był aż taki słaby? Gdzie jego mięśnie i kondycja?

Ostrożnie podążył ku toalecie i stanął przed lustrem.  Już teraz, nawet bez światła spojrzała na niego, jego własna, blada twarz z podkrążonymi oczami. Zapalił światło. Potwierdziło się to, co poczuł wcześniej. Przeczesał palcami długie i splątane włosy. "Potrzebuję tylko fryzjera" - pomyślał. (I psychiatry)


Czasami wraz z dramatycznymi wydarzeniami dla psychiki, nadchodzą również zmiany osobowości i upodobań. Syn Posejdona, stojąc przed szafą, stwierdził, że chce ubrać białą koszulkę i marynarkę oraz czarne jeansy. Na szczęście i tutaj meble były magiczne, bo przynosiły właścicielowi to, czego chciał. Po chwili więc ubrany był w to, co sobie wymyślił. Nie przejmował się rozczochranymi, długimi włosami. Jego broda przynajmniej wyglądała dobrze. Po raz pierwszy, od miesięcy, wyszedł na zewnątrz.

Percy Jackson, syn Posejdona - obudził się. I od razu nabrał przekonania, że chce jak najszybciej opuścić Obóz Herosów i nie mieć nic wspólnego z półbogami.


Oto prolog II części serii Posłańcy Śmierci :) Witajcie, drodzy czytelnicy. Gotowi?

Nie miałam jakoś odgórnie ustalonej daty premiery... więc wrzucam dziś. Od teraz, co poniedziałek będą pojawiać się nowe rozdziały.

UWAGA! Wszystkie są przed korektą, więc proszę o wyrozumiałość. Książka ma już kilkadziesiąt rozdziałów, ale nie jest skończona, więc nie zabieram się za wstępną korektę.

Moim zamiarem było oddanie jej Wam w stanie perfekcyjnym - w całości i po korektach, ale uznałam, że drobna zajawka w postaci kilku rozdziałów nie zaszkodzi.

Może w między czasie zdążę ją dopisać do końca i zaostrzę Wam apetyt :)

Przyjemnej lektury,

Autorka :)


Percy Jackson - Miecz Damoklesa : Ambasador (Przed korektą)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz