*Piotrek*
Martyna pracuje przy papierach. Idzie jej świetnie, ale co wyjadę na wezwanie to jej uśmiech znika. Tak po prostu.
- Martynka mam dobrą wiadomość? - kucnąłem obok niej
- No dawaj?
Podałem jej telefon.
- dostałeś się? - uśmiecha się
- dostaliśmy się
Przytuliliśmy się mocno.
- co? gdzie? Jak? - szef
- na wyścigi samochodowe - mówię
- No chyba oszalałeś, że Martyne tam weźmiesz - Adam
- a co? - mówię
- w niczym to nie przeszkadza - szef
- raz się żyje - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- to teraz siadaj tu - Martyna do mnie - i poprawiaj to.
Usiadłem koło niej.
*Martyna*
Dałam mu karty wyjazdu.
- co mam poprawić?
- wszystko
- czemu?
- te bezgroły. Masz piękne pismo
- No ok. Poprawię
Poprawia.
- czuje się jak w szkole. Pisz i koniec
Zaczęliśmy się śmiać
Przepisał ładnie.
- dało się? - pytam
- dało dało
Przytulił mnie mocno i pocałował w czubek głowy.
- i wy mieliście brać rozwód? - Ania
- nom my. - mówię
Szef przyszedł zobaczyć jak Piotrek ładnie przepisał.
- no grzeczny Chłopczyk
Zaczęliśmy się śmiać.
- jeszcze się tu podpisz i jesteś wolny
- nic nie podpisuje
- jak to potargasz będziesz to przepisywał odręcznie
Podpisał
Zaczęliśmy się śmiać.
- dzięki jutro rozwód
- co?
Zaczęliśmy się śmiać a on się patrzy.
Czyta to wszystko.
- nie prawda.
- ale nabrałeś się i to się liczy kochanie
- powtórz
Zaczęliśmy się śmiać.
- zrób sobie przerwę. Zjesz coś i położysz się, ok?
- ok. Chyba nie mam wyjścia
- No nie masz - szef
Piotrek przyniósł mi zupę i naleśniki.
- smacznego kochanie
- dziękuję - dałam mu buziaka
Zjadłam wszystko.
*Piotrek*
Położyłem Martyne, żeby odpoczęła.
Patrzę na nią.
- śpij. - uśmiecham się. Dałem jej buziaka.
Wziąłem jeden głęboki wdech.
Poczekałem aż uśnie i poszedłem do wszystkich.
- usnęła? - szef
- yhym
Sprawdziłem która godzina
- na którą macie tą rehabilitacje?
- na 15
- i co daje radę?
- tak. Jak jej się coś nie uda to się złości.
- ale nie poddaje się?
- nie.
- No to dobrze.
Po chwili skończyłem dyżur i zabrałem Martyne na rehabilitacje.
Ćwiczy a ja na nią czekam.
*Martyna*
Nie umiem nic zrobić. Czuję się beznadziejnie.
- jeszcze raz. Próbujemy wstać.
Spokojnie
Próbuje. Jednak nic z tego.
- Martynko nie poddajemy się - Piotrek - mogę?
- proszę - Pan
Podszedł do nas.
- spróbuj jeszcze raz.
Kiwnęłam głową.
Złapałam się barierek i wstałam.
- brawo!!
Piotrek odsunął wuzek
- teraz idziemy przed siebie - rehabilitant
- yhym
Zrobiłam krok i się zachwiałam
- pomalutku Martyna
Piotrek poszedł na drugą stronę barierek. Idę w jego kierunku. Pomału.
I po chwili już byłam przy moim mężu.
Przytuliłam się do niego
- brawo kochanie. - dał mi buziaka i Przytulił mocno.
Po rehabilitacji Wróciliśmy do naszego domu.
- powiem Ci, że jestem z ciebie dumny. Wiesz. Bardzo dumny
Walczyłaś do końca i wytrwałaś.
- było warto
- teraz już będzie tylko lepiej.
![](https://img.wattpad.com/cover/153214005-288-k224952.jpg)
CZYTASZ
Do Końca Razem ~MaPi~ Zakończone
FanfictionMartyna i Piotrek są małżeństwem od miesiąca, jednak już mają na drodze wiele trudności. Martyna myśli o rozwodzie a Piotrek zupełnie inaczej. Czy uda im się znaleźć chęć walki o siebie?