*Martyna*
Wróciliśmy z biwaku. Pogoda nam dopisała a teraz cieszymy się nadal sobą. Piotrek delikatnie gładzi moje ciało i co kilka minut powtarza jak bardzo mnie kocha. Teraz widzę, jaka byłam głupia, że chciałam go zostawić. Żałowałam bym tego. Bardzo.
- trzeba by wkońcu wstać - mówi
- po co? Tak może zostać. Tylko ty i ja
- oj jak to pięknie brzmi
- cudownie
Uśmiechnęliśmy się
- zrobię Ci masaż, co ty na to?
- ooo tak
Położyłam się na brzuchu.
- poczekaj - ściągnął mi sukienkę i odpiął biustonosz
Położył mnie delikatnie na plecach i zaczął masować mój brzuch. Wylał troszeczkę olejku do masażu. Wciera go i obrócił mnie na brzuch.
Masuje moje plecy.
- nadałbyś się za masażyste, wiesz
- wiem, ale tobie jestem tylko do usług
- yhym.
Obróciłam się i go Pocałowałam.
Wzięliśmy wspólny, długi prysznic. Zjedliśmy trochę spóźnione śniadanie i wyszliśmy na spacer.
- zapomniałam się pomalować
- i bez tego jesteś piękna kochanie
Dostałam buziaka. Przytuliłam go i idziemy.
- zastanawiam się co by teraz było gdyby ten rozwód się odbył - mówię
- gryzie cię to? - pyta.
- yhym
Nawet nie wiesz jak bardzo
- kochanie. Było minęło. - Objął mnie mocno - trzeba o tym zapomnieć.
Nie mam ci tego za złe, wiesz?
- nie?
- No nie
Dałam mu buziaka i się uśmiechnęłam.
- a coś ty myślała...
- tak. Myślałam.
Uśmiechnął się do mnie tak jak wtedy jak się poznaliśmy.
- i jestem twoja.
Zaczęliśmy się śmiać.
Idziemy dalej.
- gdzie kochanie. Auto jedzie - Piotrek mnie delikatnie przytrzymał
- ok
Objął mnie.
-, gdzie idziesz! Czerwone - jakiś koleś szarpnął dziewczynę.
Po chwili zmieniło się na zielone.
Przeszliśmy przez ulicę.
- patrz szef pije kawę -Piotrek
- przerwa - mówię
Podeszliśmy do szefa, Adama i Tomka.
-a dzień dobry. - mówimy
- cześć dzieciaki.
Co tam u was?
- a wyszliśmy na spacer.
- aha. To co wsiadacie i jedziemy do bazy?
- no możemy.
Wsiedliśmy i pojechaliśmy do bazy.
- cześć wszystkim - mówię razem z Piotrkiem
- patrzcie kogo porwaliśmy
Zaczęliśmy się śmiać.
- a poznajcie nową lekarke
Idzie do nas. To Gabi. Była Piotrka.
- już się znamy. Cześć - mówię i idę do Ani
- Gabi? Co ty tutaj robisz? - Piotrek z uśmiechem
- pracuje jak widać
- uuu będzie kolejny rozwód - Adaś
Zaczęliśmy się śmiać.
- ty. Dobry pomysł
- ja ci dam dobry pomysł
- ty. Głuchy nie jest - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Gada z tą blondi Małpą.
- skąd się znają? - szef
- to jego była.
-. Nie jesteś zazdrosna?
- o to coś?
Zaczęli się śmiać.
-. Sorry, ale jej nie lubię
- widać
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale Pamiętaj Martynka. Stara miłość nie rdzewieje.
- Adaś. Ty się lepiej Basią zajmij bo ostatnio ją widziałam z jakimś przystojnym chłopakiem.
- Piotrek!! Weź ją - Adaś udaje, że płaczę
- cicho. Nie przeszkadzaj mu. Szuka nowej żony.
- ale Blondynka? On nie lubi blondynek
- przefarbuje się i będzie git
Zaczęliśmy się śmiać.
- wiesz, że on to słyszy? - Ania
- jest za bardzo zajęty. - specjalnie mówię to wysokim tonem
Zaczęliśmy się śmiać.
- będę musiała go odkazić. Ma na sobie jadowite spojrzenie żmiji.
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra za bardzo się do niego klei.
Piotruś. Chodź tutaj
- idę kochanie.
Przyszedł i usiadł koło mnie. Objął mnie.
- obrońca
- a jak.
- to kiedy ślub?
- już był. Przegapiłeś - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- a kościelny?
- nie wiemy. Nie mieliśmy czasu myśleć
- to co wy robiliście przez te kilka dni
- byliśmy na biwaku
- ooo
- no
- i było fajnie
Zaczęliśmy się śmiać.
- Piotrek mogę na chwilę
- jest zajęty. Znajdź sobie inne zajęcie
Zaczęli się śmiać.
- zazdrosna?
- chciałbyś. Po prostu potrzebuje twojej uwagi.
- ooo
Przytulił mnie mocno.
- 1:0 dla mnie - szeptam
- będzie nawet 1000:0 dla ciebie - Piotrek odpowiada
- Piotrek dziewczyny się o ciebie biją nie dobrze - Tomek
- już jedna wygrała. Mięsiąc temu
Przytuliłam się do niego
- kto ci za to zapłacił? - Gabi
- dobra idziemy. Wpadnijcie do nas to pogadamy
- pewnie. Dzisiaj?
- no jak macie czas to pewnie. Pogadamy
- no to wbijemy około 16
- spoko. A my idziemy do sklepu
- ok. Niezopomnijcie o Alkoholu
- mi cię do domu nie będziemy holować. A jutro masz dyżur i musisz być trzeźwy bo cię szef wywali
Zaczęliśmy się śmiać.
Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z bazy.
- co to miało być? - pyta - co?
Przecież wiesz, że tylko ciebie kocham. Martynka...
- wiem, ale jak ją widzę
- wiem
- zabrała mi ciebie na 5 lat. Drugi raz nie pozwolę
Przytulił mnie mocno.
- nikt mnie tobie nie zabierze.
Rozumiesz. Nikt.
- przepraszam - wytarłam łzy
- nie płacz - dał mi chusteczke. - bo nic się nie dzieje.
Przytulił mnie mocno. Najmocniej jak tylko umie.
- przeszło?
- tak. - dałam mu buziaka
Poszliśmy do domu a następnie pojechaliśmy do sklepu po zakupy.
Posprzątaliśmy cały dom.
- to co? Zabieramy się za naszego malucha?
- no nie bo jest 15.30 i za chwilę przyjdą nasi znajomi i mam się nie opłaca.
- yhym
Ale Pocałować się możemy.
- oczywiście
Oplątłam jego szyję a on mnie w tali.
Namiętnie się Pocałowaliśmy.
Posadził mnie na blacie.
- siedź za karę
- sam se siedź za karę
Zaczęliśmy się śmiać.
- zjemy zupę
- nie chce
- to cię nakarmie
Nalał zupy.
- wcinaj kochanie.
- nie mogę. Odchudzam się
- rozmawialiśmy o tym. Proszę am.
- yym
Wziął łyżke
- za Piotrusia. - karmi mnie.
Zjadłam
- za mamę
Zjadłam
Ktoś puka.
- idę otworzyć a ty grzecznie jedz
- Oki
Poszedł a ja zaniosłam do zlewu.
Przyszli wszyscy z bazy.
- cześć Martynka
- cześć wszystkim
- a gdzie masz zupę
- w zlewie
Zaczęli się śmiać.
- chcecie zupy pomidorowej
- tak - wszyscy
- nie - mówię
- też zjesz.
- jak nie chce to jej nie zmuszaj - Ania
- tylko, że ona nic nie je a tabletkę musi wziąć
Nalał każdemu. Jemy
Znaczy oni jedzą. Piotrek zjadł i przyszedł do mnie.
Zaczął mnie karmić.
- za mamusie.
Jem
- za tatusia
Zjadłam
I tak w kółko.
- no to za Piotrusia - szef.
Zaczęliśmy się śmiać.
- zjadłam. Cieszysz się tatusiu
- nawet nie wiesz jak bardzo - dał mi buziaka
- to już mogę zejść czy nadal mam siedzieć za karę - obróciłam się do wszystkich
- i tak wiem, że zejdziesz, więc złaś
Zaczęli się śmiać.
- a może tak grzeczniej, co?
Śpisz na kanapie
- i to u ciebie jest grzeczne
- jeszcze tak.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jeszcze
Po chwili znów ktoś puka.
- otworzę - otworzyłam drzwi a tam mamusie z maluchami
- cześć Martynko. Nagła sytuacja Zajmiecie się nimi?
- pewnie.
Wzięłam Emilke i Krzysia na rączki.
- dziękujemy kochanie.
- no nie ma za co. Na ile?
- do poniedziałku
- tydzień?
- tak. Nie ma problemu?
- nie. Tylko pytam
Wzięłam torby.
- Może wejdziecie?
- nie. My się śpieszymy.
Pa
- pa
Poszli. Przyszedł Piotrek i wziął ode mnie Krzysia i torby.
- wiem co powiesz, ale nie mogłam odmówić.
To była nagła sytuacja.
- jasne. Nagła sytuacja czy po prostu chcieli się wiesz.
- raczej to drugie
Zaczęliśmy się śmiać
- a ty cio braciszku?
Rozłożyłam im kocyk koło kanapy.
- pobawicie się grzecznie?
Wszyscy mają z nas ubaw.
Dzieci się bawią.
- spuścić cię na chwilę z oka
- oj. To tylko tydzień
- co? - udławił by się kawą
- no 7 dni. Do poniedziałku
A mamy poniedziałek.
- nie no spoko.
Wyjadę na tydzień
- dawaj. Poderwe tego przystojnego listonosza
Zaczęliśmy się śmiać.
- to wiesz...
Po chwili znowu ktoś puka.
- a teraz kogo tu niesie?
Idę a Piotrek poszedł na chwilę do łazienki. Tej osoby się tutaj nie spodziewałam...
Zgadnijcie kto to?
Odpowiedź już za tydzień w niedzielę.
CZYTASZ
Do Końca Razem ~MaPi~ Zakończone
Hayran KurguMartyna i Piotrek są małżeństwem od miesiąca, jednak już mają na drodze wiele trudności. Martyna myśli o rozwodzie a Piotrek zupełnie inaczej. Czy uda im się znaleźć chęć walki o siebie?