57. No Tak Wyszło

262 12 4
                                    

*Martyna*
Piotrek poszedł z dziećmi za plac zabaw. Ja też zaraz do nich idę tylko musiałam zadzwonić do szefa, ale nie odebrał. No to trudno. Idę do mojej rodzinki. Wzięłam torebkę i ubrałam bolerko. Wyszłam z domu i idę na plac zabaw, rozmyślając co mogłam stracić kiedyś. Nie miałabym męża, dzieci i żyłam bym bez sensu.
A tak jestem szczęśliwą mamą i żoną.
Czego jeszcze chcieć?
Po chwili już byłam na placu. Dzieci biegają a Piotrek ich pilnuje.
Wzrok innych matek mnie powala.
Podszedłam do Piotrka to mina im zbrzydła.
- jestem
- no to super. - dostałam buziaka. - co ci szef powiedział.
- nie odebrał telefonu. Pewnie jest zajęty.
- oddzwoni.
Mała się potknęła i wywróciła się.
Leży i płaczę.
- ojojoj. - Wzięłam ją na rączki i mocno Przytuliłam. - było bum?
Kiwa głową
- kolanka całe? - Piotrek z małym na rękach
- tak. Wystraszyła się tylko.
- Tosiunia? - Piotrek się wygłupia a ona się śmieje - nie płacz skarbie.
Daliśmy jej po buziaku.
Poszliśmy wszyscy do piaskownicy.
Budujemy zamek z piasku.
- bam bam - mała klepie rączką w wiaderko
Zaczęliśmy się śmiać.
- Antoś teraz twoja kolej. Robimy kolejną wieże - Piotrek
- tak.
Antoś zrobił wieże a ja z Piotrkiem robimy drzwi i okna.
- posuń się - jakiś facet szarpie Antosia
- mądry jesteś człowieku? - Piotrek
- chodź Antoś - mówię
Przyszedł ze łzami w oczach.
- spokojnie maluchu. - przytulam go mocno a Piotrek dał mu buziaka.
Ten facet się patrzy.
- bum - mała rozwaliła zamek
Zaczęliśmy się śmiać.
- brawo - Antoś
Śmiejemy się jeszcze bardziej.
- o boże. Nie mogę z wami - mówię
- no wiesz. Wkońcu to nasze dzieci.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wzięliśmy nasze maluchy z piaskownicy.
- pięknie wyglądacie - Piotrek się załamał
Zaczęliśmy się śmiać.
Pozbieraliśmy zabawki i poszliśmy na huśtawki.
Wsadziliśmy dzieci do jednej huśtawki.
Piotrek ich huśta i łapie.
- Piotruś? Zaraz pozbędziesz się zębów
Zaczęliśmy się śmiać.
- będę piękniejszy.
- tak a potem ktoś zgoni na mnie.
Zaczęliśmy się śmiać
- kocham was - mówię
- my ciebie też
Uśmiechnęliśmy się.
Następnie Poszliśmy na lody. Tam zaś spotkaliśmy tego faceta, który szarpał Antosia. Usiedliśmy na ławce obok a Piotrek poszedł kupić lody.
Po chwili przyszedł. Zjedliśmy. Wytarliśmy dzieci i poszliśmy do domu.
Potem dalej się bawiliśmy i Piotrek został jednorożcem. No tak wyszło.




Do Końca Razem ~MaPi~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz