76. Będzie Potrzebna Operacja...

275 16 9
                                    

*Martyna*
Piotrek po tym wydarzeniu pod bazą zachowuje się tak jak kiedyś. Wkońcu wrócił mój mąż. Przytuliłam się do niego.
- coś się stało?
- nie. Po prostu cię kocham
- ooo. Ja ciebie też
Po chwili dostaliśmy wezwanie. Zaś z nim nie jeżdżę.
- i wszystko się wyjaśniło - Asia
- no tak.
- i dobrze. - Mariusz - nikogo nie zabiłaś?
Zaczęliśmy się śmiać.
- jeszcze nie.
Gdzie my wogóle jedziemy.
- jakiś wypadek na obrzeżach miasta
- yhym.
- 23s wasze wezwanie przejęło 24s.
Wy macie wezwanie do próby samobójczej.
- ooo moje ulubione.
Wezwij policję i straż na wszelki wypadek. A i powiedz im, że mają tam nie wchodzić. Ja to lepiej załatwię.
- dobrze. Pozdrów Strzeleckiego?
- a co? Stęskniłaś się?
- Martyna.
- no co?
- mój mąż siedzi koło mnie.
- sorry. Nie chciałam. Pozdrawiam męża Rudej.
Zaczęliśmy się śmiać.
- o kuźwa. - mówię - znam dobrego prawnika. Jak coś pomogę.
- zamknij się już - ruda wyłączyła się
- skąd mogłam wiedzieć, że ona ma męża
- Martyna przełącze cię. Rozmawiaj z tą dziewczyną.
- ok.
Odebrałam telefon.
- halo? - mówię
- no jestem
- jak masz na imię?
- Martyna
- o. No to się dogadamy. Mam tak samo na imię jak ty.
Powiedz co się stało, że chcesz przejść na tamten świat.
- wybrał inną. Ja już nie mam po co żyć.
- słuchaj mnie. Tak naprawdę to nikt nie ma po co żyć. Jakby każdy się zabijał z tego powodu to nie było by ludzi.
- serio?
- tak serio.
Powiem brzydko teraz. Jak Cię zostawił to nie był ciebie warty. Chuj z nim. Ale pamiętaj po najgorszej burzy nachodzi słońce. Każdy nowy dzień to osobna kartka. Z dnia na dzień będzie lepiej.
- nic nie będzie lepiej. Ja go nadal kocham.
- kochasz faceta który poszedł sobie?
Otrząśnij się. Jesteś silna, mądra. Dasz radę. Ja już jadę. Pogadamy na miejscu bo mam ci dużo do powiedzenia.
- nie wyłączaj się
- nie mam takiego zamiaru.
Wysiadłam z karetki i idę do ciebie.
Pobiegliśmy do mieszkania.
- jestem.
Zostawcie nas same.
- ok. - policjantka Monika
Poszli.
- Teraz Wszyscy poszli. Chodź do mnie.
- nie. Tracisz na mnie czas.
Podeszłam do niej.
- na pewno jest chłopak, który cię kocha. Mogę Ci to obiecać. Na złamane serce. Najlepsze jest dobre czerwone wino i lody.
- czekoladowe.
- dokładnie. Chodź. - chwyciłam ją za rękę i poszliśmy do karetki.
- nie tak łatwo. Obiecasz mi, że wypijesz ze mną wino i zjesz lody czekoladowe.
- bardzo bym chciała, ale wina nie mogę. Biorę leki. A jeden dzień bez nich kończy się wizytą w szpitalu. - Asia się patrzy.
- a na co?
- na serce.
Ja się śmieje, że mój mąż mnie nie kocha i to przez to.
Zaczęliśmy się śmiać.
- pani doktor. Mogę ruszać? - Mariusz
- tak. - usiadłam
- no. O to mi chodziło.
Zaczęliśmy się śmiać.
- i możesz normalnie pracować z chorym sercem?
- legalnie nie. Wiesz jak ja walczyłam o moje miejsce w karetce.
- i co?
- wygrałam, ale nie było tak łatwo.
Wszystko za mnie robili. Ja byłam tak żeby wiesz. Jestem na tym wezwaniu. Super. Jej - Zaczęliśmy się śmiać - Aż się wkurzyłam i powiedziałam, że jak mnie nie będą normalnie traktować to ja się obrażę i pójdę do innej stacji. I tego pożałowałam. Na następny dzień myłam wszystkie karetki.
- 23s gdzie jesteście? - ruda
- w karetce - mówię
- Martyna Piotrek się już nie pokoi.
- powiedz mu, że żyje i za chwilę będziemy w szpitalu. Niech się tak nie martwi bo zgupieje ode mnie.
- ok. Przekażę mu
- dodaj, że go kocham.
- dobra. Pa
Zaczęliśmy się śmiać.
- i widzisz. Nawet z wezwania nie mogę wrócić spokojnie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- no wkońcu - Piotrek
- kto by pomyślał, że tak za mną tęsknisz? Poczekaj chwilę.
Poszliśmy na Sor.
- o jak miło Cię Widzieć - mówię do lekarza Piotra - nikt tu inny nie pracuje?
- no wiesz...
- dziewczyna po próbie samobójczej. Niech pogada z psychologiem. Nie z tobą. To się źle kończy.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ok. Leć do Strzeleckiego bo tęskni.
- pa. - Powiedziałam do Martyny - później cię odwiedzę.
- ok.
- a mnie?
- a ciebie mam dość
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszłam do Piotrka.
- umówiłem cię na wizytę u kardiologa
- tobie się naprawdę nudziło
- a potem cię wezmę na gofra z bitą śmietaną i polewą czekoladową oraz lody czekoladowe.
- hmm. Ok. Ale przed tym pójdę jeszcze zajrzeć do mojej pacjentki, ok 24s?
- ok. 23s.
Pocałowaliśmy się.
- 23s wasze wezwanie przejęło 24s
- no ty sobie lepiej poradzisz z próbą samobójczą.
- wiem. Doświadczona jestem.

Po dyżurze poszliśmy do Martyny.
- cześć
- cześć. Piotrek jestem
- cześć wam. Martyna.
Podali sobie ręce.
- dogadałyście się czy jak?
- no. Dostałam zaproszenie na wino, ale musiałam odmówić.
- no. Trudno - Piotrek
- jadłaś coś - pytam Martyny.
- tak. Przed chwilą przyszedł. Błagał o wybaczenie, ale już jestem umówiona z tym lekarzem co masz go dość.
- Piotr - Piotrek się śmieje
- uuu. Wkońcu nie będzie samotny
- a ty nie będziesz miała kochanka - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- on lubi wino. Wypije z tobą.
- kto lubi wino? - lekarz piotr przyszedł - no ty. - mówię
- a wy do kardiologa nie mieliście iść
- aaa no. Pa
- i tak tu jeszcze wrócimy. Nie pozbędziesz się nas tak łatwo.
Pojechaliśmy do kardiologa i oczywiście wszystkie badania wyszły źle.
- proszę się nie denerwować. - kardiolog a Piotrek mnie przytulił. - dam skierowanie do szpitala. Możliwe, że będzie potrzebna operacja albo po prostu pani się denerwuje.
- dobrze.
- Proszę mierzyć ciśnienie trzy razy na dzień i zapisywać do książeczki. Leki przyjmować też trzy razy dziennie i tak jak mówię. Podejść sobie do szpitala.
- a recepta na leki. Kończą się już
- już wypisuje.

Super. Wizyta w szpitalu.

Dostaliśmy receptę i Wyszliśmy z gabinetu. Piotrek ubrał mi płaszcz.
- nie chce iść do szpitala.
- nie idziemy przecież. Na moje oko to ty po prostu się denerwujesz.
- skąd wiesz?
- a boli cię serducho?
- nie.
- oddychasz normalnie. Nie mdlejesz mi. Dyżur skończyłaś normalnie.
Martynka... No proszę cię.
- to po co my tu przyszliśmy?
- po receptę na leki. Ja jej wypisać nie mogę. Ty zresztą też.
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodź idziemy na tego gofra i lody.
- ok.
Poszliśmy wykupić leki do apteki i pojechaliśmy do cukierni. Jemy gofra z bitą śmietaną i polewą czekoladową.
Do tego lody czekoladowe i latte.
- na pewno będę fit
Zaczęliśmy się śmiać.






























Do Końca Razem ~MaPi~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz