*Martyna*
Próbuję jakoś zamaskować mojego wielkiego siniaka pod okiem.
Bez skutku.
- cholera
- uuu. Co się dzieje?
- próbuje to jakoś zamaskować, ale bez skutku.
- Pokaż.
Zmył wszystko i poszedł po lód.
Przyłożył.
- za późno.
- nie tak późno jak myślisz
Zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy na kanapę.
Wziął mnie na kolana i dalej trzyma mi lód przy oku.
Przytuliłam się do niego.
- boli?
- yhym.
- przepraszam - dał mi buziaka
- nie twoja wina
Przykrył mnie kocem.
Mam najlepszego męża na świecie.
- zniknie?
- zniknie, ale nie tak szybko. Na pewno będzie lepiej.
Zamaluje ci to i będziesz piękna.
Uśmiechnęłam się.
Poszedł po kosmetyki i wrócił do mnie.
- wiesz jak się tego używa?
- tak
Maluje mnie i ktoś puka.
- otwarte - Piotrek mówi
Weszła cała ekipa z pracy z szefem na czele.
- cześć!!!!!!!!!!
- cześć cześć.
- co ty robisz Martynie?
- ratuje jej oko
Zaczęli się śmiać.
- Naprawdę.
Usiedli koło mnie a Piotrek skończył i wziął się za moją rękę.
- coś ty zrobiła? - Anka
- tniesz się? - Adam
- tak. Tnę się - trzepotam rzęsami.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a na serio?
- aaa no
- Piotrka sprowokowała - Adam
- jasne. - Piotrek - sprowokowała Kubusia
- co? Jak? Gdzie?
- a nie musicie wszystkiego wiedzieć. - szef
- właśnie.
Piotrek mi opatrzył rękę.
- coś jeszcze cię boli?
- nie - Dałam mu buziaka
Uśmiechnął się i poszedł odłożyć apteczke na swoje miejsce.
*Piotrek*
Mały zaczął płakać, więc poszedłem do niego.
- cześć mój śpiący królewiczu kochany. - wziąłem go na ręce i mocno Przytuliłem. - już spokojnie. Przytulił się a ja dałem mu buziaka. Poszliśmy do wszystkich a Martyna robi kawę.
- gdzie mama? - mały
- w kuchni. Mama pokaż się
Martyna wyszła z kuchni i macha.
Zaczęliśmy się śmiać.
- pilnuj taty maluchu
- Oki
Podniosłem ręce do góry i wszyscy w śmiech.
Przyszła Martyna z kawami i usiadła na moim kolanie.
- musimy kupić większą kanapę - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- no - Martyna się wyciąga.
- coś ci się nie udało - wystawiam do niej język
- yyy - odwdzięcza się
Zaczęliśmy się śmiać.
- kochane małżeństwo? - Tomek
- a masz wątpliwości? - Martyna
- tak.
- super. O to nam chodzi
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili ktoś puka.
Poszedłem otworzyć.
- cześć Piotrek - tata Martyny - jest Martyna?
- tak
Proszę.
Wszedł a Martyna Odrazu go Przytuliła.
*Martyna*
- wszystko dobrze? - pyta
- jak najbardziej.
A u ciebie?
- rozwodze się z mamą
Nie dziwi cię to prawda?
- szczerze?
- tak
- tak nie dziwi mnie to.
- pomożesz mi zająć się Krzysiem, prawda?
- tak.
Piotrek nie ma nic przeciwko, prawda?
- a o co chodzi?
- pomożemy zająć się Krzysiem?
- tak. Pewnie
Po chwili tata nie chciał nam przeszkadzać i poszedł.
- co twój tata taki smutny? - Piotrek pyta
- rozwód
- o ja pierdole
- Piotrek!! - Podskoczył a mały w śmiech. Raczej wszyscy.
- co zrobiłem?
Machnęłam ręką i usiadłam koło małego.
- aaa
Dobra. Przepraszam. Wymcknęło mi się.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale serio dziwi cię to?
- nie. Spodziewałem się tego bo masz taki sam charakter. To wiesz.
Trzepłam go poduszką i schowałam się za małym.
Zaczęliśmy się śmiać.Co z tego, że miał być sobotę, ale wpadłam na genialny pomysł.
Mianowicie do świąt będzie każdego dnia rozdział.
Cieszycie się?
Fankanasygnale
CZYTASZ
Do Końca Razem ~MaPi~ Zakończone
FanfictionMartyna i Piotrek są małżeństwem od miesiąca, jednak już mają na drodze wiele trudności. Martyna myśli o rozwodzie a Piotrek zupełnie inaczej. Czy uda im się znaleźć chęć walki o siebie?