*Martyna*
Dowiedziałam się przypadkiem, że moja mama wyszła z więzienia. Jak się później okazało mój tata o wszystkim wiedział.
- czemu mi nie powiedziałeś? - pytam. - nie chciałem cię denerwować
Ale tak wogóle to skąd wiesz. - tata
- spotkałam ją jak byłam na spacerze z dziećmi.
- coś ci mówiła?
- zmierzyła mnie zimnym spojrzeniem. Boję się.
- Martynko spokojnie. Nie zbliży się do was. Obiecuję
- skąd to możesz wiedzieć?
Usiadłam na krześle i akurat przyszedł Piotrek.
- cześć
- cześć.
- coś się stało?
- dowiedziała się.
- ty też wiedziałeś? - załamałam się.
*Piotrek*
Kucnąłem obok niej.
- Martynka popatrz na mnie. - patrzy z żalem na mnie - przepraszam, że ci nic nie powiedziałem, ale twój tata prosił. Zgodziłem się bo miał rację.
Nie powinnaś się przejmować i denerwować niepotrzebnie. A po drugie nie chciałam żebyś się smuciła w takim pięknym momencie. Więc proszę mi tu nie patrzeć na mnie jakby coś zrobił.
Zmieniła minę na wkurzoną i się obraziła.
Dałem jej buziaka.
- przekupctwo? - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale na serio. Co teraz?
- nic. Sprawa jest załatwiona.
Nie zbliży się do was. Wyjechała do Anglii.
- a co jak wróci?
- nie wróci.
- no dobra.
To knujcie sobie dalej za moimi plecami a ja idę do dzieci
*Martyna*
Poszłam do Antosia.
- co tam kochanie?
- nudzi mi się.
Wzięłam go na rączki.
- to chodź. Pójdziemy do Antosi
- Oki.
Poszliśmy.
- Tosia patrzy.
- no - Dałam jej rączkę - cześć Tosia
Mały się śmieje.
Po chwili przyszedł Piotrek.
- mogę? - pyta
- no chodź - mówię. -
Przyszedł i dał nam po buziaku. Poszliśmy na spacer.
- no no do twarzy wam - szef
Zaczęliśmy się śmiać.
- co tam szefie?
- a śledzę was bo mi się nudzi
- stalker
Zaczęliśmy się śmiać.
- a u was jak tam? Dajecie radę?
- jeszcze wszyscy żyją.
- no i dobrze.
Lecę bo Zośka czeka.
- jasne.
Poszedł a Piotrek mnie objął i dał mi buziaka w czoło.
Uśmiechnęłam się. Czy on myśli, że się na niego gniewam?
Przeszliśmy się po całej Warszawie i wróciliśmy do domu. Dzieci sobie słodką śpią.
- Kochanie Gniewasz się? - Piotrek do mnie przyszedł i patrzy mi prosto w oczy.
- nie. Już mi przeszło - uśmiechnęłam się
Pocałowaliśmy się.
Przytulił mnie do siebie.
- boję się - mówię
- czego? - pyta i patrzy na mnie
- że nie poradzę sobie sama
- nie będziesz sama. Jestem tutaj
- przepraszam. Źle to ujęłam.
Chodziło mi, że jak będziesz w pracy
- dasz radę a jak coś to będziecie ładnie siedzieć w bazie. Ale gdzie tam do tego. Moja Pesymistko - uśmiechnęłam się.
- ty za to jesteś optymistą.
- a masz wątpliwości?
Zaczęliśmy się śmiać.
CZYTASZ
Do Końca Razem ~MaPi~ Zakończone
FanfictionMartyna i Piotrek są małżeństwem od miesiąca, jednak już mają na drodze wiele trudności. Martyna myśli o rozwodzie a Piotrek zupełnie inaczej. Czy uda im się znaleźć chęć walki o siebie?