*Piotrek*
Zaatakowała mnie pacjentka no i mam prawie całą rękę rozciętą.
- Strzelecki czy ty Powariowałeś?
Co Martyna na to powie? - szef mi robi opatrunek
- nic. Bo nawet o tym się nie dowie.
Jasne? - mówię do wszystkich
- No to mamy problem
I wbiegła Martyna.
- matko boska Piotrek co się stało?
- nic Martynka. Naprawdę.
Zdążyłem zsunąć rękaw
Przytuliła mnie mocno.
Pokazałem gestem do wszystkich, że ich zabije.
- nie wierzę ci. Nie jestem ślepa.
- żyje patrz.
- No widzę
Zaczęli się śmiać. Podwinęła mi rękaw
- to co Martynko. Dokończysz
- oczywiście
Usiadła mi na kolanach i przemywa mi ranę.
I po chwili było zrobione. Dostałem buziaka.
- dziękuję
Wtuliła się we mnie.
- weź się zamień - Tomek
- nigdy.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to ja go zabieram, tak?
- tak.
- juhu idę do domku. - wstałem i pewnie poszedłem do szatni.
- No zapomnij. Idziemy do szpitala.
- nie
- tak.
Przebrałem się i moja własna żona zaciągła mnie do szpitala??
Jak Ona mogła.
- jak Ty możesz? Zostawiasz mnie tu?
- nie zostawiam. - schowała telefon do kieszeni - Będę z tobą cały czas.
Po tych słowach dostałem czułego buziaka w czoło.
Przyszedł lekarz i weszliśmy do zabiegowego.
- jak ty coś nie zrobisz to nie będziesz żył?
- to nie było planowane
- jasne - Martyna
Lekarz zszył Piotrkowi ranę i nałożył opatrunek.
- No i nie chce cię widzieć
- ja ciebie też
- kochane - Moja żona
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszliśmy z gabinetu.
- No to ubieraj się chłopczyku
- ok. - ubrałem kurtkę a Martyna zapięła mnie pod samą szyję.
Odwdzięczyłem jej się i ubrałem jej czapkę.
Poszliśmy do bazy.
*Martyna*
Wtuliłam się w mojego męża i weszliśmy do bazy.
- masz dla mnie karteczkę? - szef
- tak - Piotrek
- to idź. Mnie nie ma
Zaczęliśmy się śmiać.
Dał karteczkę i poszliśmy do domu.
Opatuliłam się mięciutkim kocykiem.
Piotrek coś tam robi w kuchni i po chwili do mnie przyszedł z dwoma kubkami gorącego kakao z piankami.
- ma pani ochotę?
- oczywiście.
Podał mi jeden kubek i usiadł koło mnie.
Przykryłam go kocem.
- wkupiłem się pod ciepły kocyk
Zaczęliśmy się śmiać. Wypiliśmy kakauko.
Przytuliliśmy się mocno.
Puściliśmy film.
Piotrek dotknął mojego brzucha.
- chce żeby było tak zawsze - mówię
- a ja nie. - popatrzyłam na niego - kogoś mi tu brakuje
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Oboje wiemy o co mu chodziło. W ciszy oglądaliśmy film.
Piotrek zaczął się dziwnie zachowywać.
- boli?
- trochę
Dałam mu buziaka. Wzięłam jego rękę.
- zaraz przestanie - przytulam go.
Mocno
- jesteś najlepszym środkiem przeciwbólowym - mówi a ja się uśmiecham
Mogę z nim tak żyć wiecznie.
CZYTASZ
Do Końca Razem ~MaPi~ Zakończone
FanficMartyna i Piotrek są małżeństwem od miesiąca, jednak już mają na drodze wiele trudności. Martyna myśli o rozwodzie a Piotrek zupełnie inaczej. Czy uda im się znaleźć chęć walki o siebie?