22. Córka Prawników To Mnie Pozamiata

448 15 1
                                    

*Martyna*
Po tym całym wydarzeniu, Piotrek nie ma mi za złe, ale cała baza się krzywo na mnie patrzy.
- ej. Jeszcze raz przepraszam
- przestań. Nic nie było
- było - mówię po cichu
- przynajmniej Piotrek wie jak mu żona ufa - Tomek
- Tomek... - Piotrek go upomina a ja wyszłam przed bazę.
*Piotrek*
- po co to mówisz. Mówię przecież, że sprawa zamknięta
- Piotrek, ale taka prawda. Jedni głupie słowo i awantura
- koniec. Czasu przecież nie cofnie.
Poszedłem do Martyny.
- czemu Płaczesz? -
Usiadłam koło niej - przecież wiesz, że nie wolno
- nie płacze.
Wolałam wyjść i chyba tu zostanę.
- czemu?
- bo tu nikt na mnie krzywo nie patrzy
- masz rację. - mówię - musisz zrozumieć, że oni tego nie rozumią
- a ty rozumiesz?
- nie.
- właśnie
- ale rozumiem ciebie.
Przypomnij sobie ile ja takich rzeczy zrobiłem. Sporo co nie
- No. Trochę sporo, ale nie urządziłeś mi awantury na całą Warszawe.
- ale chyba zrobiłem coś gorszego i dziwię się, że jeszcze ze mną wytrzymujesz.
Wiesz co jest zaskakujące?
- co?
- że nigdy w życiu nie dostałem takiej zjebki jak od ciebie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliliśmy się mocno.
- kocham cię jaka jesteś. Dla mnie jesteś idealna. Pamiętaj o tym.
- ty dla mnie też
- weź się w garść. Głowa do góry i idziemy. Bo jak znać życie to nas nieźle teraz obgadują.
- dlatego nie mam zamiaru tam iść.
- to co już nigdy w życiu tam nie wejdziesz?
Zaczęliśmy się śmiać.
- chodź trzeba być silnym.
Chwyciła mnie za rękę i poszliśmy do wszystkich. Nagle wszystko ucichło.
- co tak cicho? Nie musicie udawać. I tak wiemy, że o nas gadaliście
Szef się śmieje.
- chodźcie do mnie - szef
Poszliśmy do gabinetu.
- o co poszło?
- tak naprawdę to o nic.
- a przecież szef wie.
Ale spoko szefie. Rozwodu nie będzie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to zróbcie scenke
- mam na niego na Wrzeszczeć.
- tak. Może jakieś papiery się znajdą.
- spokojnie ja to załatwię. Szykuj się Piotruś
- szefie nie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wyszliśmy z gabinetu.
Martyna poszła rozmawiać przez telefon a ja usiadłem na swoim miejscu.
- co zaś? - Adam
- co cię to? - mówię - ja się w twoje życie nie wtrącam
Poszedł do Martyny.
*Martyna*
- tak. Tym razem się rozwodzimy. - mówię do telefonu bo Adam przechodził moim głosem plus udana łza.
- ale Pani Martyno - mój udawany prawnik
- To koniec. Niech mi Pan przywiezie jak najszybciej do pracy. - uroniłam jedną łze i Odwróciłam się.
- muszę kończyć. Dowidzenia - powiedziałam na widok Adama i się rozłączyłam.
- co ty robisz?
- co cię to do cholery interesuje
- interesuje bo niszczycie sobie życie
- nie twoja sprawa.
Weszłam do łazienki i puściłam wodę.
*Piotrek*
Przyszedł Adam. O boże nie wytrzymam.
- szefie co z nimi? - Adam
- mówię, że masz się nie wtrącać. Czego nie rozumiesz? - mówię lekko zdenerwowany
On tylko kiwa głową.
Chce mi się śmiać. Jednak udaje nadal poważnego.
Po chwili przyszła Martyna.
Podeszłem do niej.
- zostaw mnie. Proszę. - odeszła i wyszła z bazy a ja za nią.
Poszliśmy za bazę. Tam gdzie nie ma kamer. Wogóle schowaliśmy się przed ludźmi.
- nieźle ci idzie - mówię
- to dopiero początek. Adaś łyknął
- łyknął tak jak wszyscy
Namiętnie się Pocałowaliśmy. Długo.
- nie wiem co ja bym bez ciebie zrobiła
Uśmiechnąłem się.
- nie myśl o tym. Jestem i już cię nigdy nie zostawię.
- dobra wracamy.
Idź do bazy wkurzony. Ja zaraz przyjdę i cię zawołam
- ok
Poszedłem do bazy.
Wszyscy się patrzą. Usiadłem koło szefa.
- ułoży się. - szef
- No wątpię. Już wszystko załatwiła
Córka prawników to mnie pozamiata.
- przecież cię kocha
- No miałbym wątpliwości. Tak naprawdę to ja o niej nic faktycznie nie wiem
Przyszła Martyna z papierami.
- Piotrek chodź na chwilę
- chodź tu. Wiem, że już mnie pięknie załatwiłaś
- No nie wiem czy masz się z czego cieszyć, ale powiem tak.
To już nie ma sensu. No sorry.
Zostaniemy przyjaciółmi tak jak było.
Jeśli jeszcze będziesz chciał mnie znać.
- co z małym. To mnie interesuje
- No co? Mały zostaje ze mną a ty możesz go odwiedzać kiedy chcesz.
Nie mogę ci tego zabronić bo nie zagrażasz niebezpieczeństwa.
- może jeszcze to przemyśl. Czy warto robić to małemu.
- warto czy nie to nie ma sensu.
Lepiej to niż ma na nas patrzeć jak się kłócimy. No sam pomyśl
Rozłożyła papiery Rozwodowe.
Podróbka.
- możesz targać jak coś. Jestem przyszykowana
- nie trzeba.
Podpisałem odrazu.
- i tak wiem że zrobisz swoje
- Do cholery. Organijcie się. Macie dziecko. Tym robicie mu krzywdę. - Adaś
- mały nic nie ma z tym wspólnego - Martyna zbiera papiery.
- rozstajemy się w zgodzie. Raczej nikt nikogo nie zabije.
- jesteście głupi
- powtórz - mówię
- nie
Zaczęliśmy się śmiać.
Szef nam bije brawo
- nienawidzę was.
Ja się o was martwię. Chcę żeby było wam dobrze a wy? Macie na to wyjebane
- my nie mamy wyjebane - Martyna
- jak ty się do cholery jasnej wyrażasz?
- mam na ciebie wyjebane, wiesz.
Zaczęliśmy się śmiać.
- i mogę mówić co mi się podoba bo podpisałeś papiery
- mówiłem, że mnie załatwi
- No.
Ty se to lepiej przeczytaj bo nie wiesz co podpisujesz i masz wyjebane.
Zaczęliśmy się śmiać
- to co macie na siebie wyjebane?
- nie. Myślisz, że jakby to coś rządziło mną to miałbym wyjebane
- Piotruś jak ty się wyrażasz - rodzice Piotrka z małym
- to nie ja.
Cześć
- tata, mama
Wziąłem małego na ręce.
-, no to trzymajcie się i Piotruś nie miej wyjebane
- dobrze mamo
Poszli.
Zaczęliśmy się śmiać.
Usiadłem koło Martyny
- mały Powiedz Wyjebane - Adam
- Adaś sam se to powiedz. Jesteś głupi.
Mały nie wolno
- nie wolno?
- no nie wolno
Martyna ukradła mi małego i mocno przytuliła.
- ej.
- No co? Chcecie się przezywać to nie przy małym.
Mały się schował pod moją kamizelkę.
- Antoś a kogo Kochasz mocniej.
Mame czy tatę?
*Martyna*
Mały patrzy raz na mnie a raz na Piotrka
- mamę i tatę razem
Usiadł pomiędzy nami. Daliśmy mu po buziaku.
- No słyszałeś wujek.
Teraz daj mu spokój.
Przytuliliśmy małego mocno.
- a wiesz, że będziesz mieszkał tylko z mamą.
- jesteś głupi. Takie rzeczy do dziecka mówisz. - Piotrek a mały ma łzy w oczach
Piotrek go wziął na ręce i Przytulił mocno. Mały się rozpłakał. Piotrek wstał i uspokaja małego.
- No przecież ja cię zabije - mówię i idę do małego i Piotrka.
-misiu nigdy tak nie będzie. Tata zawsze będzie z nami, wiesz, zawsze.
A wujka nie słuchaj.
Daliśmy mu po buziaku. Wymyśliliśmy genialny plan.
Nalaliśmy do kubka wody z kranu i razem z małym wylaliśmy na włosy Adama.
- wam się naprawdę nudzi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- uciekamy - mały
- nas nie dogoni
Zaczęliśmy się śmiać.
- jesteście słodcy.
- ooo







Do Końca Razem ~MaPi~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz